[24]

5.2K 405 205
                                    

Hanji jednak nie pobiegła za Levi'em. Stanęła przed szkołą wszystko dokładnie redagując. Zbierała myśli.

Podniosła głowę i wbiegła od nowa do szkoły. Postanowiła wbić temu jebanemu idiocie, jak bardzo krzywdzi Levi'a. Wbiegła na salę gdzie nauczyciel wszystko ignorował. Pozwolił im się kłócić do woli.

- Eren! - podbiegła do niego i znów spoliczkowała. Ten stał z oczami tak pustymi jak jego głowa. - Wiesz jak Levi przez ciebie cierpi!? On nic do cholery nie zrobił tej kretynce!

- Jak to nic mi nie zrobił!? Nie gadaj głupot! - oburzyła się. Podeszła do nich zła.

- Odwal się szmato! - pchnęła ją. Eren chciał zareagować, ale Hanji chwyciła go za kołnierz i przyciągnęła do siebie. Zabijała go wzrokiem, Eren jeszcze nigdy nie widział tak przerażającego człowieka. - No dalej! Broń tej szmaty! Nie widzisz co z tobą robi!? Jesteś pieprzonym idiotą! Po jakiego huja rozkochałeś w sobie Levi'a, co!? Skoro teraz dajesz dupy innej! Tak! Ty dajesz dupy! Podlizujesz się jej jak jakiś jebany pies! Ona tobą manipuluje jak marionetką ty jebany imbecylu!

Patrzył na nią zdziwiony. Każde słowo docierało do niego w zwolnionym tempie.

Nie zauważył swojej zmiany w stosunku do Levi'a. Nie zauważył niczego. Był po prostu manipulowany. Dobrze wiedział, że Hanji ma rację, tylko nie potrafił przyznać się do błędu.

- Ona mu złamała kostkę! Przez ciebie, przez twoje zachowanie i przez to co mówisz on pobiegł tak do domu!! Zdajesz sobie sprawę co on czuję!? - znów dała mu z liścia. I po raz kolejny. - Obiecuję... Zabije cię... Zamorduje! Za to że go krzywdzisz!! To ty nie wiesz że on ma uprzedzenie do Alf!? Akurat gdy ci zaufał to skrzywdziłeś go najbardziej!

W tedy wszystko do niego dotarło. Przypomniał sobie słowa jego mamy na temat Alf.

...

Levi wpadł do domu zapłakany. Od razu pobiegł do pokoju. Rzucił się na łóżko i zaczął płakać jak nigdy. Uderzał pięścią w poduszkę. W ramę łóżka. W ścianę.

Rzucił poduszką o ścianę naprzeciw, gdzie wisiało ich wspólne zdjęcie. Spadło i się rozbiło.

- Jebany idiota! - krzyczał płacząc.

Przeszedł mu SMS. Myślał że to od Hanji, więc go odczytał.

Erenuś: Levi! Przepraszam cię za wszytko! Proszę, pozwól mi do ciebie przyjść! Albo pogadajmy w szkole! Proszę...

Serce pękło mu na miliardy kawałeczków a on chce przeprosić i pogadać... Tylko...

Rzucił telefonem o ścianę zostawiając na niej małe wgniecenie. Telefon się rozbił jednak nadal działał.

Jego mama słysząc to wszystko wbiegła do pokoju. Miała już się odzywać ale widząc jego stan... Wolała nie pytać...

- Kretyn! Idiota! Nienawidzę go!! - płakał głośno. Łzy gęstymi strumieniami lały się po jego policzkach. - Nie chcę mieć nigdy Alfy!! Chcę być do końca życia sam!!

***

Trzeci rozdział dzisiaj. Uff... Rozpieszczam was kochani...

Za te komentarze, które mówiły żebym nie usuwała tego ff... Dziękuję 💞💕

Podniosły mnie na duchu

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz