Minął tydzień. Przez ten czas Eren i Levi często ze sobą pisali. Lubili to robić. Czarnowłosy pierwszy raz doświadczył uśmiechania się do telefonu. Rozmawiali nawet dzwoniąc do siebie. Mięli do swoich domów całkiem niedaleko jednak nie mogli przecież codziennie się widywać poza szkołą.
Levi był w nim naprawdę zakochany. Lecz postanowił go przetestować i sprawdzić co tak naprawdę chodzi mu po głowie. Nie chciał przez niego cierpieć. Nie uśmiechało mu się to.
Eren wzdychał do jego zdjęć na Facebooku. Tylko w tedy mógł mówić na głos jak bardzo go kocha. Nie zdawał sobie sprawy że to przyjazne zachowanie Levi'a świadczy o tym, że się w nim zakochał. Myślał, że czarnowłosy po prostu mu zaufał i że nic więcej to nie znaczy.
Ereś: I jak tam leviś? Radzisz sobie z fizyką?
Leviś: To raczej ja powiniem o to zapytać ciebie. Nie radzisz sobie z nią
Ereś: Heh... Racja
Leviś: Zapewne chcesz odpisać
Ereś: Nie, nie będę cię do tego wykorzystywał
Leviś: Wiesz że dopóki nasz wychowawca nie wróci, to będziemy mieli ten sam materiał na fizyce?
Ereś: No tak, podobno wróci za tydzień. To właśnie przez to mamy łączone, co nie?
Leviś: Tak, ale nie rozumiem... Nam poziom lekko wzrósł, a wam spadł... Przez to jesteśmy na tym samym poziomie. Poplątane i nie rozumiem po co to...
Ereś: Wiesz że mózgiem nie świecę... Nie mam pojęcia dlaczego tak jest
Leviś: Wcale ci się nie dziwię... Dobra, Eren
Ereś: Tak? :33
Leviś: Wytłumaczę ci ten materiał na sprawdzian
Ereś: Poważnie!? 😲🤩
Leviś: Tak
Ereś: Dziękuję! 😘😘 To kiedy?
Leviś: Dzisiaj
Ereś: Dzisiaj!?
Leviś: Wpadnij do mnie, mamy nie ma bo na delegacji
Ereś: Dobrze, to zaraz będę 😘
Leviś: Dobrze, czekam
Eren szybko przyszedł do Levi'a. Zaprowadził go do siebie do pokoju. Zaczął bardzo dokładnie i szczegółowo tłumaczyć mu jak co się oblicza, co z czym i dlaczego. Brunet dopiero po takiej 'lekcji' zrozumiał z czym to się je.
- Dziękuję Levi - przytulił go. - Naprawdę mi pomogłeś
Levi delikatnie się zarumienił. Chciał oddać gest ale się z trudem wstrzymał. Nie chciał mu pokazywać że się zakochał tak szybko. Musiał go najpierw porządnie przetestować.
- No dobrze dobrze - poklepał go po dłoni. - Nie klej się już tak do mnie - po tych słowach brunet się odsunął.
- No tak, racja, przepraszam - uśmiechnął się głupkowato. Do głowy nagle przyszedł my pewien pomysł. - Levi!
- Nie krzycz, jestem przecież obok ciebie... - powiedział zakrywając ucho.
- Haha! Przepraszam - uśmiechnął się szeroko. - Co ty na to żeby jutro pójść do kina!?
- Do kina? - zdziwił się, ale chciał iść.
- Tak! Jutro podobno jest jakaś komedia romantyczna - pstryknął palcami. - To ten nowy film, który zyskał popularność po samym zwiastunie
- Pójdę - odpowiedział a na twarzy czekoladowoełosego pojawił się szeroki uśmiech. - Jeżeli moja mama się zgodzi
- Na pewno się zgodzi - poczochrał mu włosy. - No to ustalone!
.
.
.
.
.
.
.Okej! Oto kolejna część maratonu!
4/?
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...