Levi zaczynał coraz częściej myśleć o Erenie i sam siebie doprowadzać do rumieńca czy szybszego bicia serca. Zdał sobie sprawę że może go kochać ale nie był tego w stu procentach pewny.
Ereś: Hej Levi, przyjść po ciebie?
Leviś: Możesz
Ereś: 😲😲
Leviś: no co?
Ereś: zazwyczaj odmawiasz
Leviś: ludzie się zmieniają
Ereś: Bardzo mi się to podoba, zaraz będę 😘
Levi nie zareagował na tą emotke, nie odpisał bo zalał się czerwienią. Przypomniał sobie to jak go poprzedniego dnia pocałował w policzek. Siedział właśnie w kuchni pijąc herbatę. Październik nie był jego ulubioną porą roku. Pogoda się psuła i było brzydko i czasem bardziej zimno. W ogóle jesień i wiosna były najgorsze. Nie to że ich nie lubił, po prostu każda pora roku ma plusy i minusy.
Popatrzył na zegarek, była już odpowiednia pora do wyjścia z domu. Podszedł do drzwi, otworzył je i o mało nie zabił Erena drzwiami.
- Ło! Co to za zamach na moje życie?? - zapytał zaskoczony ale mimo to lekko się uśmiechając.
- Nie chciałem - od razu się wybronił zaskoczony. - Myślałem że wyjdę wcześniej
- A ja myślałem że przyjdę do ciebie wcześniej - zaśmiał się. - No to chodźmy, Leviś - zarumienił się lekko. - Jeszcze żyje?
- A dlaczego miałbyś nie żyć? - zapytał spoglądając na niego.
- Myślałem że będziesz mnie chciał zabić za mówienie ci leviś - też na niego spojrzał. Podobała mu się jego niewinna i delikatna twarz. Strasznie chciał go pocałować... Nie w policzek czy w czoło, a w usta...
- Zaczynam się przyzwyczajać do tego że jesteś inny - powiedział z lekkim uśmiechem.
- Inny? Nam cię cieszyć czy płakać? - zapytał przyglądając mu się marzycielsko.
- W sensie że nie jesteś taki jak inni, wyróżniasz się - stwierdził patrząc przed siebie.
- Wyróżniam? - wpadł na pewien pomysł. - Czyli nie będzie ci przeszkadzało jak zrobię to? - chwycił go za rękę.
Czarnowłosy się zarumienił. Serce mu szybciej zabiło a ciało przeszła fala przyjemnych dreszczy i gorąca. Odwrócił głowę udając złego i niezadowolonego.
- I tak byś mnie zmusił... - stwierdził. W duszy prosił żeby go nie puszczał, podobało mu się to ciepło jego dłoni. - Więc nie mam wyboru
- Może tak, może nie - szli tak trzymająca się są ręce.
- Tylko nie zapomnij puścić mnie zanim ktoś zauważy - starał się mówić twardo. - Nie chcę żeby ktoś wyobrażał sobie coś czego nie ma
- Dobrze dobrze - zgodził się na to. - Jeśli tego sobie życzysz.
Zanim weszli na dziedziniec szkoły puścili swoje dłonie. Levi poczuł się w tedy strasznie samotny... Tak jakby ktoś mu zabrał coś ważnego. Podobało mu się to tak bardzo, że nawet nie zauważył kiedy doszli do szkoły. Nie chciał nawet zakładać słuchawek...
.
.
.
.
.
.
.
Kolejny rozdział do maratonu!3/?
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...