Otworzył swoje kobaltowe oczy spoglądając od razu na rozwalonego na jego łóżku bruneta. Nie spodobało mu się to że śpi jak u siebie w domu, ale pozycja w jakiej spał była komiczna.
Leżał na plecach. Lewa [ edit: było że prawa] noga zwisała z łóżka a prawą miał na nim... Lewa ręka była zgięta w łokciu a dłoń pod głową, natomiast prawa tak jak i lewa noga zwisała z łóżka. Levi nie zmienił swojej pozycji ani razu. Leżał tak samo nawet nie ruszając dłonią.
Wyszedł spod kołdry i spojrzał na wiszący zegarek. Była 10:48 przed południem. Jego mama była już o tej porze w pracy.
Wstał z łóżka tak żeby go nie obudzić. Pchnął go bardziej na jego środek, wziął zwisającą nogę i rękę, ułożył na łóżku po czym przykrył go kołdrą. Teraz spał jak człowiek, a nie jak zwierzę.
Zszedł na dół do kuchni i zabrał się za robienie im śniadania. Może i Eren go irytował, ale był jego bohaterem i gościem, więc należało mu się śniadanie. Zrobił herbatę w dwóch dużych kubkach, tosty z różnymi dodatkami, kanapki z serem, szynką, sałatą i pomidorem. Wszytko rozkładał na stole.
Teraz gdy wszytko było gotowe stał tyłem do drzwi wejściowych kuchni i pił swoje leki. Eren w tym czasie się obudził i zszedł na dół za zapachem omegi. Niczym pies. Wszedł do kuchni nie zauważając stołu pełnego jedzenia. Jak można nie zauważyć stołu z jedzeniem!?
Levi kaszlnął. Brązowowłosy chciał go objąć w pasie i był może z metr od niego...
- Nawet się nie waż - powiedział Levi. Eren aż podskoczył. To on miał jego przestraszyć a nie na odwrót.
- No dobrze, przepraszam - powiedział lekko się rumieniąc. Podrapał się po karku.
- Siadaj i jedz - powiedział łagodnie odwracając się do niego. - Zrobiłem śniadanie
Dopiero teraz brunet spojrzał na stół i mocno się zaszokował.
- To ma być śniadanie dla nas dwóch czy dla całego wojska? - zaśmiał się cicho.
- Dla nas dwóch... Wiem, trochę przesadziłem ale to dlatego bo się zamyśliłem - powiedział po czym usiedli przy stole.
- Spokojnie, jestem żarłokiem - powiedział śmiejąc się co podobało się w pewnym sensie Levi'owi, przecież nie ma nic dziwnego w tym że ktoś lubi jak inna osoba jest szczęśliwa, prawda?
- To dobrze, przynajmniej ładnie zjesz - po tych słowach Levi wsypał do swojego kubka pewien proszek.
- Levi? Co to jest? - zapytał patrząc na niego będąc lekko zmartwionym.
- Po tabletkach blokujących mój zapach w czasie rui zawsze kaszle - powiedział. Zaczął mieszać łyżeczką herbatę. - To jest jakaś alergia...
- Rozumiem - zabrali się za jedzenie.
Eren faktycznie był żarłokiem, mimo że nie był otyły. Wręcz przeciwnie, chudy. Po skończonym śniadaniu Eren pomógł Levi'owi posprzątać. Resztę dnia spędzili razem mimo niechęci czarnowłosego. Spędzili go oglądając filmy czy po prostu sobie dokuczając. Czarnowłosy musiał przyznać, że spędził ten dzień bardzo miło...
.
.
.
.
.
.
.I jak? Podoba się? :33 Mam nadzieję że was nie zawiodłam
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...