Przyjechali do domu Levi'a. Cała trójka usiadła przy stole w kuchni. Kuchel właśnie była w pracy, jednak Levi cały czas miał przy sobie zapasowy klucz do domu.
Eren siedział obok Levi'a obejmując go ramieniem. Opowiedzieli Carli, co działo się w domu, gdy jej nie było. Kobieta była zawiedziona, nie spodziewała się czegoś takiego po jej własnym mężu, oraz przeznaczonej Alfie. Postanowiła z nim poważnie porozmawiać, gdy tylko wróci do domu.
Jednak teraz chciała zostać z nimi, porozmawiać, pocieszyć. W tej chwili ta dwójka chciałaby wiedzieć, dlaczego ojciec zareagował tak ostro na Levi'a.
- Grisha podobno niegdyś miał pewne problemy, nie jestem do końca pewna jakie, ale na pewno pieniężne... Zawsze gdy chciałam się dowiedzieć o co mogło by mu chodzić, dowiadywałam się tylko, że chodzi o, przepraszam za słownictwo, 'jebanego Ackermann'a' - Levi spuścił głowę. Mama mówiła mu dużo o ojcu. Wystarczająco dużo, aby wiedzieć, że ojciec nie pracował w żadnym banku, ani w żadnej pracy z tym związanej.
- Ojciec był zwykłym robotnikiem budowlanym... Była to firma zajmująca się budowaniem dość wysokich budynków, dlatego dobrze zarabiał... Ale podobno nigdy nie pracował w banku - wytłumaczył. W pewnym momencie zadzwonił telefon Erena.
Wziął go i zobaczył na wyświetlaczu nieznajomy numer. Nie chciał za bardzo odbierać, ale ciekawość kto to, wzięła górę. Odebrał. Lecz słysząc ten głos miał ochotę rzucić telefonem o ścianę.
- Czego chcesz Zake?... - warknął niezadowolony z jego jakże wyczekiwanego telefonu.
- Chciałem porozmawiać, czy to dziwne, że brat chce pogadać z bratem? - jego ton głosu nie był jakoś lekceważący. Mówił spokojnie, co do niego nie było ani trochę podobne.
- Jeżeli chodzi o ciebie to tak, bardzo dziwne - mówił groźnym i niskim tonem.
- Już nie przesadzaj, chce porozmawiać w cztery oczy - Eren westchnął niezadowolony.
- Niby po co? Może ja nie chce rozmawiać, co? To już nie jest ważne? Liczy się tylko to, że ty skurwielu chcesz mnie poniżyć, pośmiać się i powiedzieć jaki to ja jestem bezużyteczny? Daruj sobie, wolę zostać ze swoją omegą - ledwo dawał radę wstrzymać się od krzyku.
- Nie, nie chce, tym razem nie, po prostu chce porozmawiać jak brat z bratem powinien - mówił spokojnie.
- Dobra... Kiedy i gdzie, chce to już mieć za sobą - znów westchnął niezadowolony.
- Za godzinę w głównym parku w mieście - wytłumaczył.
- Dobra, będę czekać - rozłączył się. - Eh... Nie chce z nim gadać
- To był Zake, tak? - zapytał czarnowłosy.
- Tak skarbie - pocałował go. - Muszę iść się z nim spotkać... Wrócę szybko kotek
- Nie chce żebyś szedł, będę się martwić... - powiedział smutno.
- Cii... Będzie dobrze kotek - znów go pocałował po czym wstał. Wyszedł z domu zirytowany.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.No i kolejny rozdział!
Do następnego ziemniaczki! :33
CZYTASZ
Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONE
RomanceCzęść 1 (część 2 "Nie odchodź... Proszę") Charakter postaci został zmieniony na potrzebę książki. Dziękuję że jesteś. # 1 - mpreg!!! X33 Najważniejsze co powinniście wiedzieć, to to, że jest to omegaverse ( ah i te moje powtórzenia wyrazów xD) Miłe...