[49]

4.1K 296 62
                                    

Levi I Eren wrócili do domku. Eren czuł się cholernie zazdrosny, a Levi zmieszany.

Brunet usiadł na kanapie, a czarnowłosy usiadł mu okrakiem na kolanach. Oparł się o niego przytulając. Zielonooki go objął.

- Nie jesteś na mnie zły, prawda? - zapytał cicho.

- Skąd ten pomysł?? Oczywiście że nie, jestem zły na tego blondasa... - warknął.

- Też mi się nie spodobał... Będzie się przy mnie teraz kręcił... - wtulił się bardziej w swoją Alfe. Ich brzuchy zaczęły się dotykać.

Zielonooki jednym sprawnym ruchem położył Levi'a na kanapie, brzuchem do góry. Zawisł nad nim, będąc między jego nogami. Głowa Levi'a była między dłońmi Alfy.

Kobaltooki położył mu dłonie na karku i objął go nogami w pasie. Cały czas jego twarz miała kolor dorodnego pomidora.

Eren pocałował go z początku delikatnie. Później zaczął zabawę z języczkiem i tak zwany 'akt wymiany śliny'. Przerywali, gdy brakowało im powietrza, jednak po jednym głębszym wdechu znów oddawali się sobie, ocierając wzajemnie swoim językiem o ten partnera.

Gdy ich zabawa z pocałunkami się skończyła, Eren zjechał niżej, aby móc zacząć składać pocałunki na brzuszku. Całował go delikatnie i głaskał na przemian.

**
Następnego dnia Levi wraz z Erenem udali się do restauracji na obiad. Zjedli w przyjemnej atmosferze, cały czas byli zadowoleni. Po skończonym pysznym obiadku para udała się na plażę, aby odpocząć trochę siedząc w cieniu na kocu, lub opalając się.

Levi dokładnie posmarował całe ciało kremem z filtrem po czym założył na głowę czapkę z daszkiem. Usiadł na leżaku obok ich koca. Eren cały czas przyglądał się swojej Omedze. Jednak w pewnym momencie po prostu musiał iść skorzystać z toalety, więc wstał i szybko do niej poszedł.

Gdy Erena nie było, do Levi'a podszedł ten sam blondyn, co poprzednio.

- Nazywam się Kriss - Levi spojrzał na niego spod daszku czapki. Zamknął z powrotem oczy ignorując go totalnie. - Dlaczego mnie ignorujesz kochany? Przecież się dobrze znamy

- Nie znam Cię, odejdź i nie mów tak do mnie - zamknął oczy. Nie odzywał się do niego. Myślał nawet, że facet sobie odpuścił, ale nie, ten postanowił ściągnąć mu czapkę. - O co ci chodzi człowieku!?

W tym czasie Eren do nich podszedł, stanął przed czarnowłosym, stojąc twarzą w twarz z blondynem.

- Możesz się odpierdolic od mojej omegi!? - warknął. Levi'a aż przeszły dreszcze. Blondyn tylko się uśmiechnął.

- Kriss Smith - po tych słowach odwrócił się i zaczął odchodzić. - Przez was mój brat jest w pierdlu -  Levi już widział, dlaczego on mu się z kimś kojarzy.
.
.
.
.
.
.
Dopiero był maraton, czy ja was nie rozpieszczam?

Nie

Do następnego ziemniaczki! :33

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz