[4]

8.2K 542 112
                                    

Następnego dnia Levi'a znów obudził ten irytujący budzik. Uderzył w niego poduszką po czym niechętnie wstał. Tak jak zawsze poszedł do łazienki aby załatwić potrzeby, umyć zęby i ogarnąć swoje włosy. Jak zwykle nie zapomniał o kremach czy maseczkach. Gdy to było już zrobione zszedł na dół i zrobił śniadanie, kanapki. Tak jak co ranek poszedł budzić swoją mamę, aby ta się przypadkiem nie spóźniła. Zjadł dwie kanapki a resztę zostawił mamie po czym ubrał buty.

- Wychodzę! - krzyknął jak co dzień i wyszedł z domu. Właśnie w tym momencie ktoś patrzył jak czarnowłosy wychodzi ze swojego mieszkania i wchodzi na chodnik.

Czarnowłosy jak zwykle wyjął swoje białe słuchawki, ale zanim je założył usłyszał znajomy głos.

- Levi! - krzyknął męski głos, po czym podbiegł do czarnowłosego, który nie był zadowolony z tego, że przyszedł. - Mieszkasz tu?

- Mhm - całkowicie go ignorował.

- Mieszkam parę domów od ciebie - powierzał przyjemnie się uśmiechając. - Co za zbieg okoliczności, prawda? - zaśmiał się. - Tak, w ogóle, mieszkasz tu od zawsze?

- Mhm - znów zaszczycił go swoją ignorancją.

- Ja dopiero się tu przeprowadziłem na wakacjach - powiedział patrząc przed siebie. Brunet czuł ten kuszący zapach czarnowłosego, bardzo mu się podobał.

- Więc to ty jesteś tym nowym w dzielnicy - dopiero teraz zrozumiał i powiązał sobie niektóre fakty. - Że się nie zorientowałem.

- Z kim mieszkasz? - zapytał nagle.

- Z mamą - odpowiedział jak zwykle krótko.

- Naprawdę? - zdziwił się. - Ja tak samo.

Droga do szkoły minęła Levi'owi jeszcze szybciej niż zazwyczaj, co go ogromnie zdziwiło, przecież uważał Erena za natrętną Alfę, która na siłę stara się mu przypodobać. Jednak w pewnym sensie go lubił, ale musiał mieć pewność, że nie będzie cierpiał, jeżeli się z nim zaprzyjaźni.

                                 ***

Lekcje minęły dość szybko. Z racji że to Levi miał dyżur, musiał zostać po lekcjach parę minut aby zająć się tablicą. Hanji czekała na niego przed wejściem do szkoły i powiedziała Erenowi, aby także poczekał. Gdy czarnowłosy skończył, chciał wyjść z klasy ale przeszkodził mu w tym po raz kolejny Erwin kutafon drugi. Levi ignorował jego zaczepki, chciał wyjść z klasy, jednak poczuł ścisk na ramieniu, a później bolące plecy, ponieważ dość mocno przyszpilił go do ściany.

- Teraz nikt ci nie pomoże - po tych słowach zbliżył się do jego szyi aby zaciągnąć się słodkim zapachem czarnowłosego.  Levi'a przeszedł dreszcz. Podniósł kolano i mocno uderzył go w krocze. Blondyn się odsunął skulając. Dostał jeszcze z pięści w twarz po czym chwycił swoją torbę i wybiegł z klasy. Levi znał parę sztuczek żeby kiedyś móc chociaż troszkę się obronić, właśnie mu się to przydało.

Szybko przebierał buty. Czuł się brudny ponieważ zbliżyła się do niego Alfa. Nie zrobiła mu nic poważnego, ale i tak czuł się brudny. Gdy buty były przebrane, wybiegł ze szkoły od razu widząc tę dwójkę czekającą na niego.

- Możemy już iść... - powiedział lekko przybity.

- Em... Levi? - zaczął Eren. Zacisnął pięść a teraz tym bardziej w nim się gotowało. - Czuć cię Alfą... - znów przeszedł Levi'a dreszcz. Zimny i nieprzyjemny.

- Levi? - tym razem to Hanji się odezwała. Zaczęła się martwić. - Co się tam stało?

- Nic...

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz