[31]

5.4K 364 96
                                    

Popatrzył na niego niedowierzając. Prosił w duszy żeby to nie była prawda... Żeby nie powiedział, że tak naprawdę się w niej zakochał...

- C... Co? - głos wskazywał że jest na skraju płaczu i okropnej złości.

- Levi... Ja to zrobiłem dla twojego dobra... - usiadł patrząc na niego. - Owszem... Może i na początku delikatnie się zauroczyłem... Ale po jej pierwszym dniu w szkole napisała do mnie... Z groźbą... - nie kłamał.

- Jaką groźbą? - zdziwił się. Patrzył prosto w oczy bruneta.

- Napisała że mam być w niej ślepo zakochany... Znienawidzić ciebie... Ignorować... Po prostu stać się waszym największym wrogiem... Jebanym dupkiem... Takim musiałem się stać żeby cię bronić... - przejechał dłonią po jego policzku. Czarnowłosy się skrzywił.

- To miało być dla mojego dobra!? Widzisz żeby wynikło z tego coś dobrego!!? - uniósł się bardzo. Eren zrozumiał że nie powinien tego przed nim ukrywać i powiedzieć wszystko.

- Levi, posłuchaj mnie, ona zagroziła, że jeżeli tego nie zrobię siłą pozbędzie cię płodności... Handel Omegami nadal jest możliwy w innych częściach kraju... Mogliby właśnie tam pozbawić cię czegoś... Gdzie kiedyś rozwijać się może nowe życie... - gładził mu policzek. Twarz Ackermann'a złagodniała.

- Nazywaj rzeczy po imieniu - upomniał go zwięźle.

- Nie umiem gadać o takich rzeczach... Serio... - wziął wdech. - Przeraziło mnie to... Nie chciałem żeby coś ci się stało... Nie mogłem dopuścić do czegoś tak okropnego... Musiałem się zgodzić...

- Ona kiedyś... Zanim ją pobiłem napisała że... Że... Że ty i ona... - przełknął gule która mu stanęła w gardle. Nie chciał teraz płakać. - Że ona jest z tobą w ciąży... Zabolało mnie to tak bardzo... Że nic już się nie liczyło... T-to tak bardzo zabolało... D-dlatego ją dusiłem... I... I... I kopałem po brzuchu... J-ja... Ja byłem gotowy dopuścić się zabicia małego... Nienarodzonego dziecka...

- Cii... Levi... Levi spokojnie... - objął go mimo iż bał się odepchnięcia. - Nic takiego się nie stało... Teraz nimi zajmie się policja... Dałem im mój telefon z tymi wiadomościami... Gdy mi go oddadzą to ci wszystko pokaże... Ja chciałem cię obronić...

- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej?... Dlaczego?... - objął go. Tak bardzo tego chciał... Tak długo tego wyczekiwał.

- Nie mogłem nic zrobić... Wybacz mi, proszę... Gdyby się dowiedziała zapewne spełniła by swoją groźbę... Nie mogłem do tego dopuścić... - gładził mu plecy. - Wszystko co złego ci powiedziałem... Mówiłem z takim bólem... Musiałem udawać że jej wierzę... Cały czas kłamać... Dla twojego dobra... Levi... Kocham cię tak bardzo... Najbardziej na świecie...

- E... Eren... - łzy zaczęły moczyć bluzę bruneta. Cała gorycz wyszła z czarnowłosego a jego skamieniałe, przez wszystkie te wydarzenia, serce uwolniło się od ciężaru. Wypełniło się radością i miłością... Tym bardziej nie chciał go puszczać i nikomu oddawać... Ale czy mimo to... Był gotowy mu wybaczyć?...

************

Okej i jak się podobało?

Zdziwieni?

Ciekawe jak zareagujecie kiedy powiem że ta książka powstała tylko dla tego pomysłu. No, dzięki temu powstała ale mam zamiar pisać dalej.

Bądź moją omegą, proszę... || Ereri ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz