🔱 35 🔱

540 66 12
                                    

Zaraz po przebudzeniu Jeno otworzył oczy, po czym przewrócił się na bok, uśmiechając się na widok wciąż śpiącego Jaemina. Syren co jakiś czas budził się w środku nocy, sprawdzając, czy jego przyjaciel spokojnie śpi i na szczęście chłopakowi udało się przespać całą swoją pierwszą noc w nowym domu, co cieszyło białowłosego, ponieważ sam wiedział, jak trudno jest spać w nieznanym miejscu. Przeciągając się, Jeno cicho jęknął z bólu, zastanawiając się, dlaczego postanowił przekształcił akurat niezbyt wygodny do spania fotel, kiedy mógł zrobić to samo z poduszką, co na pewno wyszłoby na lepsze dla jego ciała. Jednak wiedział, że było warto przecierpieć jedną noc, jeśli dzięki temu Jaemin się wyspał.

Najciszej jak potrafił ściągnął z siebie koc, po czym podpłynął do okna i odsłoniwszy zasłony, wpuścił do pokoju światło dzienne, jednak nawet to nie obudziło Jaemina, dzięki czemu syren miał jeszcze chwilę czasu dla siebie. Z westchnieniem oparł ręce o parapet i dopiero po tym sprawdził, która godzina i ze zdumieniem zobaczył, że dochodzi dwunasta. Normalnie o tej porze już był w mieście, pomagając swojej mamie lub razem ze swoimi przyjaciółmi, lecz najwyraźniej jego rodzicielka uznała, że jej syn i Jaemin potrzebują porządnej dawki snu po wczorajszych wrażeniach. I Jeno był jej bardzo za to wdzięczny, ponieważ czuł, że naprawdę jest wyspany i wczorajszy stres ulotnił się z niego całkowicie.

Cały wczorajszy dzień syren ukrywał to, jak bardzo się denerwuje i na szczęście wyszło mu to dobrze, ponieważ Jaemin nie zauważył nic podejrzanego w jego zachowaniu. Jeno mogło jednak pomóc to, że sam chłopak był podekscytowany, przez co tak naprawdę nie zwracał uwagi na wiele rzeczy, jak na przykład na to, że białowłosy przez cały czas chował pluszowego delfina, którego teraz chłopak przytulał przez sen oraz na to, że Jeno dokładnie obserwował reakcje strażników oraz innych syren. Dzisiaj na pewno będzie spokojniejszy, ponieważ wczorajszy dzień pokazał mu, że nikt nie widzi w Jaeminie poszukiwanego kiedyś pół-syrena. Niech tak pozostanie.

Korzystając z tego, że Jaemin wciąż śpi, syren szybko wypłynął z jego pokoju, kierując się do swojego, by tam przebrać się i zerknąć na swoją wcześniej przygotowaną listę rzeczy i miejsc, które chce pokazać przyjacielowi. Choć na pewno nie uda im się dzisiaj im już zobaczyć za wiele przez to, że tak późno wstali, Jeno nie zamierzał pozwolić szatynowi przesiedzieć reszty dnia w domu, postanawiając pokazać mu jedno z ulubionych miejsc jego i jego przyjaciół. Miał jedynie nadzieję, że ich tam nie spotka, ponieważ wciąż musiał odbyć z nimi rozmowę o tym, kim właściwie jest Jaemin. Oczywiście jeśli się na to zdecyduje, gdyż nadal nie był pewny, czy chce im powierzyć wiedzę, przez którą będą mogli znaleźć się w niebezpieczeństwie.

- Jaemin, wstawaj - powiedział cicho Jeno, wróciwszy do pokoju przyjacielowi, lecz ten w żaden sposób nie zareagował, wciąż śpiąc. - Jaemin, pobudka, już czas wstawać - powtórzył głośniej białowłosy, tym razem dodatkowo potrząsając ramieniem chłopaka.

Szatyn po chwili powoli zamrugał, po czym jednak przewrócił się na drugi bok, zwracając się plecami w stronę syrena, jasno dając tym do zrozumienia, że wciąż nie ma ochoty na wstawanie. Jeno cicho zaśmiał się po nosem na zachowanie przyjaciela, odgarniając z jego oczu niesforne włosy i chwyciwszy delikatnie jego podbródek, odwrócił jego twarz w swoją stronę. Jego wzrok napotkał dwie błękitne tęczówki Jaemina. A więc chłopak nie zdjął zaklęcia i najpewniej nie będzie tego robił. Uśmiechnął się do wciąż zaspanego Jaemina, który ociężale odwzajemnił gest, po czym podniósł się na łokciach.

- Widzę, że budzenie ciebie nie będzie należało do najłatwiejszych zadań - zaśmiał się Jeno, podpływając wyżej, by móc spojrzeć z góry na swojego przyjaciela, który niechętnie pokiwał głową. - Jak twoi przyjaciele sobie z tym radzili?

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz