Xiaojun do tej pory myślał, że pewnego dnia los będzie mu sprzyjał i natknie się na nieznanego mu pół-syrena na ulicach Perłowego - wpadnie na niego i dzięki jednemu spojrzeniu rozpozna go jako tego, z którym rozmawiał podczas Festiwalu Masek. Pomimo iż minęły już od tego wydarzenia miesiące, obraz zamaskowanego Szafira nie stał mglisty, jako iż Xiaojun codziennie przed snem przywoływał go w swojej pamięci, podobnie jak wygląd poszukiwanych przez niego osób. Białowłosy, umięśniony Rubin. Raczej w mniej więcej naszym wieku, ale nie jestem pewien. Pół-syren był Szafirem, miał jasnobrązowe włosy.
Szczątkowych opisów nie można było nazwać przydatnymi, ponieważ białowłosych Rubinów i szatynów o niebieskich ogonach po Perłowym pływało setki, podobnie jak w innych miastach. Niezbędną okazała się inna informacja. Jego... bliski zwrócił się do niego "Nana". Wątpię, by to było jego imię, jednak jeśli usłyszymy od kogoś to zdrobnienie, będziemy mieli pewność, że go zna. Rubin okazał się być chłopakiem pół-syrena, tak jak Xiaojun początkowo zakładał, i gdyby nie ich zerwanie, gdyby nie fakt, iż syren najwyraźniej bardzo tęsknił za swoim ukochanym, być może szukaliby pół-syrena kolejne miesiące, nawet lata. Tragedia pary okazała się być prezentem od losu dla nich, na który tak długo czekali. Prezentem, z którego musieli teraz zrobić pożytek, pomimo iż wciąż nie wiedzieli jaki.
- Mogłem za nimi popłynąć - wypominał sobie Hendery, pływając w kółko po salonie. Pod jego oczami pojawiły się blade sińce od niewyspania i choć jego przyjaciel kilkukrotnie już namawiał go do położenia się do łóżka, ten za każdym razem odmawiał. - Wiedzielibyśmy, gdzie mieszkają.
- Dobrze, że tego nie zrobiłeś - zapewnił go Xiaojun, opierając brodę na splecionych dłoniach. - Mogliby cię zobaczyć, a wtedy miałbyś jedynie kłopoty, nie tylko z nimi, lecz również w pracy, ponieważ wypłynąłbyś z niej podczas swojej zmiany.
- Po pierwsze, Jeno uśpił jego kuzyn, więc tylko on mógłby mnie zauważyć, choć byłoby to wątpliwe, ponieważ w całości pochłonął go... Rubin - odparł Hendery, za drugim razem decydując się jednak na nieużywanie imienia, nie czując się z tym komfortowo. - Po drugie, nie byłby to już mój pierwszy raz, a przynajmniej miałbym ważny powód.
Hendery opadł ciężko na kanapę, chowając twarz w swoich dłoniach, a Xiaojun, nie wiedząc, co powiedzieć, położył rękę na jego plecach, delikatnie je gładząc. Jeszcze kilka minut temu czarnowłosego roznosiła radość związana z zabraną bluzą, należącą do pół-syrena, Jaemina, lecz wraz z upływającym czasem, do jego świadomości docierało, jak wiele mógł zrobić inaczej, jak wiele jeszcze mógł osiągnąć tej nocy, ile informacji mógł jeszcze zdobyć. Xiaojun nie potrafił mu wyperswadować tego z głowy, mimo iż sam uważał, że jego przyjaciel zrobił tyle, ile się dało. Sama bluza była przełomem w ich poszukiwaniach, podobnie jak fakt, iż Rubin rozmawiał z Henderym, najprawdopodobniej pod wpływem sokreto zdradzając mu więcej, niż był powinien. Twarz Xiaojuna rozświetliła się, po czym syren obrócił się w stronę przyjaciela.
- Nie myśl o tym, co mogłeś zrobić, ponieważ nie masz wpływu na przeszłość. Zrobiłeś to, co zrobiłeś i nie możesz tego zmienić - powiedział Xiaojun stanowczym tonem, na dźwięk którego czarnowłosy podniósł na niego wzrok. - Zamiast tego przypomnij sobie, co mówił... Jeno, tak?
- Tak go nazwał kuzyn - westchnął Hendery, odchylając się na oparcie. - Nie powiedział nic przydatnego, lecz... lecz też nie słuchałem uważnie. Każdego dnia przypływa do baru tyle syren z problemami, że po pewnym czasie słyszysz, co mówią, lecz ich nie słuchasz. Kiwasz głową i uzupełniasz szklanki. Mógł równie dobrze zdradzić adres Jaemina, a ja tego nie pamiętam.
- Chociaż spróbuj, Dery - przerwał mu spokojnie Xiaojun, kładąc rękę na jego ramieniu. - Spróbuj przypomnieć sobie cokolwiek.
- Kochał go. Powtórzył to dziesiątki, może nawet setki razy - wyszeptał po chwili Hendery, choć nie była to w żaden sposób użyteczna dla nich informacja. - Kochał go i przepraszał go. Musieli się naprawdę o coś pokłócić, ponieważ... wydaje mi się, że nie utrzymują ze sobą kontaktu. Wspominał, że za nim tęskni.
CZYTASZ
the truth always comes out || nomin ||
FanfictionOd zawsze mieszkający w domu dziecka Jaemin wielkimi krokami zbliża się do zakończenia szkoły i tym samym rozpoczęcia dorosłego życia. Jak bardzo jednak zmienią się jego plany na przyszłość, gdy pewnego dnia spotka tajemniczego białowłosego twierdzą...