🔱 88 🔱

217 32 14
                                    

Doyoung założył ręce na piersi, z przymrużonymi oczami uważnie obserwując odbywający się przed nim wyścig. Wraz z rozpoczęciem szkoły, czarnowłosy miał zacząć również ponownie zajęcia przygotowujące do zawodów, lecz najpierw ze wszystkich kandydatów musiał wybrać tych, który się nadają, a następnie podzielić ich na grupy według dominującej u nich umiejętności - prędkości, zwinność bądź wytrzymałości. Było to o tyle trudne, że w tym roku chętnych było o wiele więcej niż w latach poprzednich, przez co Doyoung musiał poprosić do pomocy Lucasa i Jungwoo. Mimo to po kilku dniach, wciąż pozostało im co najmniej dwudziestka niedopasowanych uczniów.

- Dalej, Jisung! Dalej! - krzyczał głośno Chenle, klaszcząc przy tym w dłonie, nerwowo unosząc się i z powrotem opadając. Doyoung spojrzał na niego kątem oka, krzywiąc się przy tym, jednak zaniechał jakichkolwiek prób uspokajania fioletowowłosego, wiedząc, że i tak nie przyniosą one żadnego efektu.

Musiał jednak przyznać, że kibicowanie jest całkowicie zrozumiane, ponieważ w prowadzonym przez niego wyścigu Jisung aktualnie plasował się na pierwszym miejscu. Doyoung nie miał żadnych wątpliwości, do jakiej grupy trafi Jisung, jednak wiedział to jedynie dzięki temu, że syren był przyjacielem jego kuzyna, dlatego musiał sprawiedliwie przeprowadzić wszystkie testy. Gdyby tego nie zrobił, inni mogliby mu zarzucić faworyzowanie Jisunga. Doyoung mimo to już wczorajszego dnia dopisał Jisunga do listy osób należących do grupy z rozwiniętą prędkością, lecz miał nadzieję, że syren i tak da się z siebie sto procent, by udowodnić innym, że jego miejsce w drużynie jest uzasadnione.

- Spójrz na tego, który ma trzecie miejsce - odezwał się Taeil, kiedy zawodnicy przepłynęli przez spiralę, sprawdziwszy w swoich notatkach imię syrena. - To Jeongin. Nie znam się na tym, ale wydaje mi się, że ma potencjał pod zwinność.

Doyoung pokiwał ze zrozumieniem głową, od tej pory postanawiając zerkać co jakiś czas na wspomnianego ucznia, ufając słowom przyjaciela. Nie prosił Taeila o towarzyszenie mu, a mimo to dopłynąwszy na teren za szkołą, zobaczył na nim swojego przyjaciela, który pomachał do niego, omal przy tym nie opuszczając niesionej przeszkody. Doyoung uśmiechnął się, będąc mu bardzo wdzięczny, szczególnie że obaj wiedzieli, co Taeil przy nim robi - pilnuje, by nie został sam.

Choć minął już ponad tydzień od rozłąki Jaemina i Jeno, wszyscy bliscy im syreni wciąż nie mogli się po tym pozbierać, choć bardzo to ukrywali. Jisung i Chenle normalnie uczęszczali do szkoły, uczyli się na sprawdziany, śmiali się na przerwach wraz z przyjaciółmi ze swoich klas, lecz gdy tylko wracali do swoich domów, z nerwów ledwo mogli usiedzieć w miejscu, co objawiło się częstym zgłaszaniem nieprzygotowywań przez brak pracy domowej. Ich dwójce zdarzało się także wypływać wieczorami do centrum, by w nim rozglądać się za Jaeminem, choć zarzekali się, że nawet jeśli go zobaczą, nie podpłyną do niego. Aczkolwiek Doyoung nie był tego taki pewny.

Z kolei Jeno niemalże w ogóle nie wypływał z domu, czego Doyoung się po nim nie spodziewał, będąc pewnym, iż to właśnie on będzie błąkał się po mieście, szukając ukochanego. Czarnowłosy jednak był rad, że było na odwrót - bardziej ufał słowom Chenle i Jisunga, szczególnie tego drugiego, który był o wiele dojrzalszy na swój wiek, niż mogłoby się zdawać, widząc jego uśmiech i niezręczność, która wychodziła na jaw przy nauczycielach. Doyoung, choć siedem lat od niego starszy, mógł śmiało powiedzieć, że czuje, iż może swobodnie porozmawiać z Jisungiem o nurtujących go sprawach związanych z Jaeminem, lecz mimo to nie potrafił on zastąpić jego najlepszego przyjaciela, Taeila, który jak zwykle był dla niego wsparciem w trudnych chwilach. I właśnie dlatego teraz Taeil był z nim, zamiast odpoczywać w domu po wyczerpujących go lekcjach.

- Jisung, trzymaj tempo - wymruczał pod nosem Doyoung, zaciskając dłoń na trzymanym w ręku długopisie. Zupełnie jakby syren usłyszał jego słowa, Jisung ponownie przyspieszył, po czym ostatnimi machnięciami ogona zapewnił sobie zwycięstwo. - Dobrze!

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz