🔱 47 🔱

421 59 26
                                    

Doyoung niecierpliwie pukał palcami o stół, co jakiś czas spoglądając na korytarz, mając nadzieję, że ujrzy w nim Jaemina i Jeno, już pogodzonych i z uśmiechami na twarzach. W głębi duszy jednak wiedział, że jest to niemożliwe. Widział zranienie w oczach Jaemina, gdy Jeno potwierdził to, że został okłamany. Nie będzie mu łatwo zrozumieć, dlaczego Jeno to wszystko zrobił, a Doyoung tak naprawdę nawet nie wymagał tego od niego - wystarczyłoby mu, gdyby wybaczył. Choć to również będzie trudne. Syren westchnął, po czym nie mogąc znieść już oczekiwania, podniósł się i zaczął okrążać stół.

- Doyoung, proszę, usiądź - poprosiła mama białowłosego, która dołączyła do swojego siostrzeńca chwilę po tym, jak Jeno poszedł do Jaemina. - Jestem pewna, że wszystko dobrze się skończy.

- Przynajmniej ty w to dalej wierzysz, ciociu - westchnął Doyoung, wykonując prośbę syreny, jednak wytrzymał tylko chwilę i po kilka sekundach ponownie pływał wokół niej. - Wybacz, nie mogę usiedzieć w miejscu, nie wiedząc, co się z nimi dzieje.

Syrena skinęła głową na znak zrozumienia, nie prosząc ponownie czarnowłosego o spoczęcie, a zamiast tego zaczęły się zastanawiać, czy nie powinna tak jak on znaleźć czegoś, co zajęłoby jej myśli. Gdy tylko Doyoung powiedział jej o tym, co się stało, chciała popłynąć do pokoju Jaemina i z nim porozmawiać, jednak powstrzymała się, upominając samą siebie, że przecież jej syn jest już dorosły i sam potrafi się zająć się problemem. Lecz znała charakter Jeno i wiedziała, że niekiedy ma problem z utrzymaniem emocji na wodzy, a także że zawsze stawia na swoim. Tak jak było to w przypadku ukrywania przed Jaeminem prawdy.

Kiedy zapytała Doyounga o to, czy może nie powinni jednak pomóc Jeno, ten odpowiedział, że on stworzył problem i on musi teraz wszystko naprawić. Syrenie trudno było się nie zgodzić, lecz czuła jednocześnie wyrzuty sumienia, zostawiając syna z tym samego. Już wcześniej obwiniała się o to, że utrudniła białowłosemu życie, opowiadając mu o Jaeminie, jednak wtedy nie spodziewała się, że sprawy wyjdą spod kontroli, że Jaemin kiedykolwiek z nimi zamieszka. Od razu polubiła pół-syrena i naprawdę nie dziwiła się Jeno, że go pokochał, lecz... lecz obawiała się, że pewnego dnia wszystko posypie się jeszcze bardziej i straci swojego syna, tak jak straciła przyjaciół i męża.

- Ciociu? Ciociu, o czym myślisz? - zapytał Doyoung, zobaczywszy jej drżące wargi i podpłynął do niej, by chwycić ją za rękę.

- Boję się o niego, Doyoung. Boję się, że pewnego dnia wszystko go przerośnie - wyznała kobieta, po czym wtuliła się mocno w swojego siostrzeńca, przez chwilę zapominając, że to ona powinna opiekować się nim, a nie na odwrót.

- Jeno jest mądry. Mimo iż jest czasami zbyt uparty, nie słucha innych i popełnia błędy, to zawsze znajduje wyjście z sytuacji - zapewnił ją Doyoung, głaszcząc po plecach, próbując również samego przekonać do tych słów. - Teraz też na pewno mu się uda.

Czarnowłosy odsunął się od swojej cioci, która pokiwała głową, posyłając mu blady uśmiech, upomniawszy się, że przecież to ona powinna być tą dzielną tutaj, po czym oparła dłonie o stół, a wzrok utkwiła na muszli leżącej na stole. Jej wylot została zatkany przez Doyounga serwetką tak, by osoby po drugiej stronie ich nie słyszały, lecz kobietę kusiło, by ją wyjąć i powiadomić przyjaciół Jaemina o tym, co jak na razie się z nim dzieje. Zawsze gdy Jaemin opowiadał o nich podczas obiadów, mogła wyczuć, jak głęboka jest ich więź i rozumiała, dlaczego częściej nazywał ich swymi braćmi, a nie przyjaciółmi.

I właśnie dlatego Jeno kilka nocy spędził na znalezieniu rozwiązaniu problemu, by Jaemin mógł jednak się z nimi komunikować, będąc w oceanie. Wciąż pamiętała jego radość, gdy w końcu przypomniał sobie o muszlach, które w świecie syren były już coraz rzadziej używane, lecz dla Jaemina i jego przyjaciół były ratunkiem. Gdyby Jeno jednak miał choćby najmniejsze podejrzenie odnośnie tego, co wywoła muszla i przyjaciela Jaemina, na pewno nigdy by im jej nie podarował. Kto by się spodziewał, że to właśnie Donghyuck i Mark będą tymi, którzy powiedzą Jaeminowi prawdę? Kobieta uśmiechnęła się na myśl o tym. Cieszyła się, że Jaemin miał tak oddanych przyjaciół, którzy nawet z lądu chcieli mu pomóc za wszelką cenę.

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz