🔱 56 🔱

331 53 60
                                    

- Jeno, jak mogłeś go zgubić? Ty, który milion nam powtarzałeś, żebyśmy go ani na chwilę nie stracili z oczu? - spytał Jisung, oskarżająco wskazując na przyjaciela. Nie udało mu się powstrzymać swojej złości i mocno go od siebie odepchnął.

- I najwyraźniej i tak do ciebie to nie dotarło, skoro i ty nie wiesz, gdzie on jest - odparł Jeno, nie uważając się z jedynego winnego, jednak zdecydowanie za głównego. Dlatego udawał, że najmłodszy go nie popchnął.

- Proszę was, nie kłóćcie się - jęknął błagalnie Chenle, wpływając między swoich przyjaciół. - Ważniejsze jest teraz znalezienie Jaemina, a nie to, kto tak właściwie stracił go z oczu. Ponieważ każdy z nas przez moment o nim zapomniał.

Chenle ostatnie zdanie powiedział tak cicho, że gdyby nie fakt, iż trójka przyjaciół wypłynęła  z tłumu i skierowała się do jednej kamienic mającej otwarte wejście, z pewnością by go nie usłyszeli przez muzykę, która nawet w środku była słyszalna. Jisung przeczesał włosy i kiwnął głową, zgadzając się z przyjacielem, po czym objął go ramieniem, widząc, jak bardzo jest on przejęty całą sytuacją. Poczuł, że jego ciała się trzęsie i niestety jego dotyk w niczym mu nie pomógł. Białowłosy spojrzał na dwójkę syrenów, zakładając ręce na piersi, następnie opierając się plecami o ścianę za nim.

Początkowo strach minął, jednak zastąpił go stres przez niewiedzą o tym, gdzie jest Jaemin. Co jeśli on również nie wie, gdzie jest i próbuje ich znaleźć w tłumie, coraz bardziej panikując? A może zaczepił go ktoś, kto miał wobec niego złe zamiary? Jeno nawet przeszło przez myśl, że jeden z obywateli domyślił się, kim jest Jaemin i doniósł o tym straży, która go złapała, gdy on sam na spokojnie rozmawiał z Jaehyunem. Rozsądek mówił mu, że jest to niemożliwe, ponieważ wtedy festiwal zostałby przerwany, a w całym mieście zostałby podniesiony alarm, lecz nie mógł się pozbyć z głowy tego czarnego scenariusza.

- Kiedy ostatni raz widziałeś Jaemina? - odezwał się w końcu Jisung, który jako pierwszy odrzucił od siebie myśli, skupiając się na rozwiązaniu problemu.

- Gdy rozmawiałem z Jaehyunem - odparł Jeno. - Może uznał, że nie chce przeszkadzać mi w rozmowie i dlatego odpłynął - westchnął białowłosy, zdawszy sobie sprawę, że nie powinien się był tak ekscytować zobaczeniem przyjaciela. Lub przynajmniej mógł wcześniej przedstawić mu Jaemina i wdrożyć go tym samym do rozmowy.

- Nie mu już znaczenia to, dlaczego odpłynął. Ale pewnie, jak go znajdziemy, to nam to wyjaśni - stwierdził Jisung, wyglądając przez okno ze złudną nadzieją, iż zobaczy ich zagubionego przyjaciela.

- Rozdzielmy się - zadecydował po chwili Jeno, odpychając się od ściany. Jisung nie wydawał się być zachwycony tym pomysłem.

- Jaemin może być tak naprawdę wszędzie. Nie wiemy nawet, czy został na festiwalu - powiedział najmłodszy. - Szukanie go może zając nam wieki, a...

- A masz jakiś lepszy pomysł? - przerwał mu Jeno, mierząc go wzrokiem. Milczenie tęczowowłosego wystarczyło mu za odpowiedź. - Właśnie. Im szybciej się ruszymy, tym prędzej go znajdziemy i tym większa szansa na to, że Jaemin wciąż będzie gdzieś blisko.

- Ale... - zaczął Jisung, jednak spojrzenie białowłosego dało mu znać, że lepiej nie wdawać się w nim teraz w żadne dyskusje, więc ostatecznie westchnął. - Popłyniemy razem, Lele, dobra?

Choć wpierw Jeno chciał im powiedzieć, że będzie lepiej, jeśli będą osobno, zauważywszy, jak bardzo przestraszony jest Chenle, postanowił nic nie mówić. Potrzebował on teraz obok siebie Jisunga. Gdy tylko ich dwójka wypłynęła, Jeno ponownie nałożył na twarz maskę, którą zdjął wpłynąwszy do środka, a następnie ruszył na poszukiwania swojego ukochanego, starając się nie myśleć o najgorszym.

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz