🔱 8 🔱

686 93 70
                                    

- Renjun, naprawdę moje pismo jest wręcz identyczne - powiedział zdumiony Jaemin, przepisawszy treść liściku na osobną kartkę i porównawszy litery do siebie. - Miałeś rację. To naprawdę...

- ...zostało napisane przez twoich rodziców - dokończył ze śmiechem Renjun, stając za przyjacielem, i położył mu dłoń na ramieniu. - Nie rozumiem, dlaczego jeszcze w to możesz wątpić.

- Nie wiem, naprawdę nie wiem - zaśmiał się Jaemin, po czym z błogim uśmiechem opadł na oparcie krzesła. - To jest chyba po proste zbyt cudowne, by było prawdziwe. Myślałem, że nic po nich nie mam.

Renjun jedynie uśmiechnął się w odpowiedzi, ciesząc się szczęściem swojego przyjaciela, po czym zmierzwiwszy mu włosy, usiadł na swoim łóżku, uważając, by przypadkiem nie kopnąć niebieskiego kocyka, który leżał na jego brzegu. Kiedy tylko przyjaciel wszedł do ich wspólnego pokoju, wiedział, że pani Jeon na prośbę Donghyucka z nim porozmawiała o jego rodzicach i choć Jaemin już mu powiedział, że nie dowiedział się wiele, najwyraźniej ta garstka informacji mu wystarczała, ponieważ uśmiech nie schodził mu z twarzy. Renjun oczywiście go rozumiał i jednocześnie modlił się, by chłopak przez swoją euforię zapomniał o tym, dla kogo tak naprawdę odbył tę rozmowę, tak jak zapomniał o tym, jak późna godzina już jest.

Mimo wszystko Renjunowi naprawdę zaimponował Donghyuck, u którego nie spodziewał się takiego zaangażowania w sprawę Jaemina - ba, na początku był pewny, że następnego dnia nie będzie on pamiętał o tym, że poszedł po przyjaciela aż na klify. A tymczasem Donghyuck sam wręcz zmusił go do udawania przed Jaeminem, że wierzą mu we wszystko, co im opowiedział i dodatkowo mu pomaga. Renjun był mu naprawdę wdzięczny za to, choć miał wrażenie, że swoją zasługę ma również w tym Mark, do którego rudowłosy poszedł w odwiedziny zamiast na drugą lekcję matematyki. Być może wraz z wiekiem Donghyuck uświadamia sobie, że nie może się bronić przed światem swoimi odzywkami oraz obojętnością? Renjun nie wiedział, co było powodem zmiany chłopaka, jednak miał nadzieję, że będzie potrafiło zmienić go na dobre.

- Renjun... - zaczął Jaemin, wziąwszy do ręki kopertę, której przyglądał się już od dłuższego czasu, po czym podszedł do przyjaciela i wskazał na wybity na niej znak. - Czy tobie też się to z czymś kojarzy?

- Jaemin, to raczej po prostu muszla... - zaśmiał się Renjun, jednak po chwili zastanowienia sięgnął po rękę przyjaciela i podwinął rękaw jego bluzy, by odsłonić jego nadgarstek. - ...która wygląda tak samo jak twoje znamię.

- Myślisz, że to przypadek? Czy może moi rodzice specjalnie tak oznaczyli kopertę? - spytał Jaemin, na co blondyn mógł jedynie wzruszyć ramionami, nie wiedząc tego. - Kolejne pytania - dodał z westchnieniem.

- Nie zadręczaj się tym, ważne jest to, że nareszcie masz coś, co łączy cię jakkolwiek z rodzicami - powiedział Renjun, nie chcąc, by jego przyjaciel stracił dobry humor przez jedną niewiadomą, jednak ku jego zdziwieniu ten nagle pstryknął palcami.

- Może Jeno będzie znał odpowiedź na to pytanie? - odparł Jaemin, a drugi chłopak westchnął w głębi duszy, tracąc nadzieję na to, że ten nie pójdzie na spotkanie. - W końcu z jakiegoś powodu kazał mi z nią porozmawiać.

- A skąd niby miałby wiedzieć, że na kopercie jest muszla, co? - zapytał Renjun, zakładając ramiona na piersi.

- A skąd niby miał wiedzieć o tym, że kilak lat temu ukradliśmy łódkę i wpadłem do morza, co? - odparł Jaemin, przedrzeźniając swojego przyjaciela, po czym zaśmiał się i pokręcił głową. - On wie więcej niż myślimy.

- Z kolei on dla nas jest wciąż tajemniczym białowłosym - westchnął Renjun, przeczesując włosy.

Chłopak mógłby z łatwością zaakceptować fakt, że jego przyjaciel zamierza iść na spotkanie, gdyby chociaż wiedział cokolwiek o Jeno, coś więcej prócz jego imienia i wyglądu. Starał się znaleźć jakąkolwiek informację o nim i przez cały dzień zagadywał w szkole znane mu osoby, jednak żadna z nich nie znała Jeno ani nawet nie słyszała nigdy jego imienia. Oczywiście wciąż nie wykluczał tego, że chłopak jest jedynie wymysłem Jaemina, jednak jeśli nie był, a ten pójdzie się z nim spotkać, to może się on okazać niebezpieczny dla brązowowłosego. Nim Renjun zdążył cokolwiek powiedzie w tym temacie w trosce o przyjaciela, ktoś zapukał głośno do drzwi ich pokoju i nawet nie czekając na odpowiedź, otworzył je na oścież.

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz