🔱 62 🔱

337 39 15
                                    

Doyoung po raz drugi przebiegł wzrokiem po wiadomości, jako iż za pierwszym razem nie do końca dotarło do niego jej znaczenie. Lecz im więcej razy ją czytał, tym bardziej rozumiał, co myślał nadawca, pisząc ją, i co to wszystko oznacza. Kiedy już niemal znał na pamięć każdy fragment wiadomości, wyrzucił ją wściekle za siebie. Powoli opadła na podłogę, zwijając w rulonik, w jakim była przez co najmniej kilka godzin podczas swojej podróży od klifów, gdy wrzucił ją tam Renjun, aż trafiła ona do rąk Doyoung, dostarczona przez niczego winną żółtą rybkę, myślącą, że wykonała swoje zadania.

Jednak po raz pierwszy to nie Jeno stanął na drodze butelki, a Doyoung, który postanowiwszy złożyć wizytę swojej cioci, udał się pod jej dom, gdzie zastał jedynie pukającą w drzwi rybkę, dyszącą już ze zmęczenia oraz trzęsącymi się ze zmęczenia płetwami. Wytłumaczywszy jej, że jest kuzynem Jeno oraz bliskim przyjacielem Jaemina, grzecznie poprosił ją o wręczenie mu butelki, zapewniając ją, że przekaże ją pół-syrenowi, gdy tylko będzie miał okazję. Na jego szczęście rybka zgodziła się, dzięki czemu Doyoung po raz pierwszy miał w ręku butelkę z wiadomością, o której już tyle razy opowiadał mu Jeno.

"Ale obiecujesz, że mu ją przekażesz, prawda?" spytała po raz ostatni rybka, już po wręczeniu butelki syrenowi, który uśmiechnąwszy, pokiwał jedynie głową. Czuł mniejszy wyrzuty sumienia, gdy nie mówił kłamstw na głos, lecz mimo wszystko na skinięcie zdawało się trudniejsze niż zwykle.

Gdy tylko rybka odpłynęła, prawdopodobnie by pochwalić się swoim przyjaciołom wykonanym zadaniem, Doyoung popędził w stronę swojego domu, rezygnując z czekania na swoją ciocię na rzecz wiadomości. Dopłynąwszy na miejsce, już miał zamiar wziąć się na przeczytanie wiadomości, lecz dosłownie w ostatniej w chwil uświadomił sobie, że przed otwarciem butelki musi rzucić na nią zaklęcie nieprzemakalności, ponieważ inaczej papier rozpuści się i ponownie zostanie z niczym. Teraz, już po przeczytaniu jej i zrozumieniu wszystkiego, zastanawiał się, czy nie wolałby jednak nigdy jej nie dostać w swoje ręce.

Nie wiedział, jak dokładnie brzmiała pierwsza wersja wiadomości, jednak domyślał się, iż taka istniała, ponieważ Jeno ani razu nie wspomniał mu o tym, że Renjun daje Jaeminowi miesiąc na odpowiedź. Lecz Doyoung nawet nie wiedział, kiedy została wysłana ta wiadomość, która to z kolei taka wersja, więc tak naprawdę dla niego miesiąc mógł trwać już tydzień bądź nawet mniej. Jakakolwiek jednak ilość czasu mu zostało, nie miało to większego znaczenia, ponieważ on sam nie potrafiłby zrobić niczego - ani odpowiedzieć Renjunowi, ani opowiedzieć o wszystkim Jaeminowi - ponieważ Jeno o wszystkim by się dowiedział i kto wie? Może tym razem i mu usunąłby wspomnienia.

A niestety coś Doyoungowi mówiło, że gdyby popsuł kuzynowi jego plany, ten nie zawahałby się z pozbawienia go kilku tygodni wspomnień tylko po to, by móc wciąż trzymać Jaemina w niewiedzy o tym, co się dzieje w syrenim świecie.

Po przeczytaniu listu, do Doyounga dotarło, że pół-syren nie by jedynym pokrzywdzonym. Również jego przyjaciele zostali ofiarami kłamstw Jeno. Renjun, który ciągle wysyłał wiadomości, dotychczas nie tracąc nadziei na odpowiedź, najwyraźniej w końcu ją stracił, nie mogąc już dłużej wytrzymać, jednak byli także Mark i Donghyuck. Doyoung nic o nich nie wiedział, aczkolwiek był niemalże pewien, że przechodzą przez to samo, co Renjun.

Z rozmyślań Doyounga wyrwało pukanie do drzwi, przypominające mu, że przecież miał mieć dzisiaj gościa, o którym kompletnie zapomniał. Zerwawszy się z kanapy, na którą zdążył nieświadomie opaść, podpłynął do wejścia, by wpuścić swojego przyjaciela. Ten zamiast wpłynąć, wpierw oparł się ramieniem o framugę.

- Wybacz, Taeil, ale dzisiaj chyba nie dam rady w nic z tobą zagrać - westchnął przepraszająco Doyoung, jednak ku jego zdziwieniu syren przed nim uśmiechnął się, po czym wyciągnął przed siebie rękę, dotychczas schowaną za plecami.

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz