🔱 81 🔱

233 36 8
                                    

Nathan rozejrzał się po swojej sypialni. Sypialni należącej do niego i jego żony od kilku lat. Sypialni, w której śmiali się z żartów białowłosego. Sypialni, która była świadkiem ich głośnych kłótni, po których następowało płomienne pogodzenie się. Nathan i Adelaide nigdy nie pokłócili się tak, aby nie odzywać się więcej niż jeden dzień, zwyczajnie nie potrafili wytrzymać bez siebie dłużej niż dobę, a i ten czas rozłąki był dla nich wyzwaniem. Dotychczas jedynie wyjazd szkoleniowy rozdzielił Nathana i Adelaide na dłużej. A teraz nie mieli pewności, czy kiedykolwiek jeszcze się zobaczą.

Po wpłynięciu do salonu Nathan nie musiał nic mówić. Adelaide wystarczyło jedno spojrzenie, by wiedzieć, jaką decyzję podjął jej ukochany, by wiedzieć, że to nie ją wybrał. Odkryła jednak, że nie była tym zaskoczona - jej serce od początku była świadome tego, że to Jaiden zawsze stał na pierwszym miejscu u Nathana. Czy to nie było piękne? Przyjaźń pokonała miłość. Wszelkie romanse, jakie kiedykolwiek przeczytała Adelaide, wmawiały jej, że miłość jej najpotężniejsza, że to zawsze ona wygrywa w walce o to, z kim zostanie dana osoba. Teraz jednak zrozumiała, że miłość nie była niezwyciężona i że nawet ona ponosi klęski. Tak było w tym przypadku. Adelaide przegrała z Jaidenem. Jej mąż wybrał swojego przyjaciela.

Lecz czy mogła mieć do niego o to pretensje? Nathan powtarzał, że ich dziecko będzie potrzebowało matki, podczas gdy Jaiden będzie potrzebował go. Od zawsze przygotowywał Adelaide na to, że gdy tylko stanie przed wyborem, chwyci za rękę przyjaciela, a nie ją.

Jeśli kiedykolwiek Adelaide zastanawiałoby to, dlaczego ludzie płaczą, teraz znałaby odpowiedź. By chociaż w ten sposób ulżyć sobie w ciężkich chwilach, by część ich smutku, żałoby bądź nawet złości opuściła ich pod postacią łez. Jako syrena nie potrafiła płakać. Być może właśnie dlatego nie potrafiła zrobić nic innego, jak śledzić wzrokiem swojego męża, który pakował do toreb swoje ubrania i inne należące do niego przedmioty. Jej mąż znikał z jej życia na jej oczach, a ona nie mogła zrobić nic poza udzieleniem mu pomocy. W ciszy wypełnionej niewypowiedzianymi żalami i przeprosinami podniosła się, po czym chwyciła bluzy ukochanego. Nathan nigdy nie nauczył się ich składać. Ona robiła to za niego. Jak on poradzi sobie bez niej?

- Adelaide - powiedział Nathan, chcąc zdobyć uwagę swojej żony, jednak ta uparcie składała kolejne bluzy, wrzucając je do torby. - Adelaide, kochanie, nie musisz...

- Proszę - wyszeptała Adelaide, a przez szum wody wywoływany poruszaniem ubrań jej mąż wpierw nie był pewny, czy dobrze usłyszał. - Nie chcę ostatnich naszych wspólnych chwil spędzić na sprzeczkach. Chcę... chcę udawać, że to zwyczajny wyjazd.

"Mimo iż wiem, że nigdy z niego nie powrócisz" dodała w myślach. Nathan dostosował się do jej prośby, kontynuując pakowanie w milczeniu, co jakiś czas wyglądając przez okno. Wody powoli jaśniały, nabierając wyjątkowo ponurego szarego odcienia, zupełnie jakby ocean smucił się razem z nimi, przygotowując się na ich ucieczkę. Widoczność była mniejsza, dzięki czemu syreny i Cassandra szybciej staną się niezauważeni przez strażników. Nathanowi przez myśl czasami przechodziła możliwość bycia schwytanym, lecz wiedział, że jak tylko wypłynie z domu nie będzie miał wyboru. Albo przepłynie przez granicę, albo zostanie poddany egzekucji. Adelaide nie przeżyłaby jego śmierci, zdawał sobie z tego sprawę, dlatego nie mógł jej tego zrobić i musiał dać z siebie wszystko. Ten ostatni raz.

Nie wiedział, jak długo zajęło im pakowanie się, lecz kiedy już skończyli, zostało im niewiele czasu do wypłynięcia z domu. Wiedząc, gdzie zostały umieszczone czujki, mógł pozwolić sobie na rzucenie zaklęcia pomniejszającego na swój bagaż, dzięki czemu zmieścił go cały w swojej bluzie. Jeśli zachowają odpowiednią odległość, czujki nie wykryją zaklęcia. Nathan wiedział wszystko - o położeniu czujek opowiadali mu jego koledzy z pracy, okazując mu tym zaufanie, którym go darzyli. Białowłosy miał jedynie nadzieję, że jego ucieczka nie wpłynie na życie innych strażników. Już wystarczająco dużo osób cierpiało przez miłość jego przyjaciela.

the truth always comes out || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz