poczuła jednak ulgę i była z siebie dumna...

938 47 1
                                    


Gdy Yuri podniosła leniwie swoje powieki ujrzała naprzeciwko twarz swojej przyjaciółki. Patrzyła na nią szeroko otwartymi oczami, pod którymi widoczne była widoczna lekka opuchlizna. Cała złość jej minęła, nie miała serca dawać jej teraz reprymendy. Odgarnęła jej kosmyki włosów i lekko się uśmiechnęła.

- Powiesz mi, co się stało? - spytała niepewnie. Kimiko usiadła na łóżku i spojrzała na nią niepewnie. Po kilku sekundach walki samej ze sobą zaczęła cicho mówić.

-Wczoraj.... napisałam wiadomość do swojego ojca.. nie odbierał telefonów ode mnie, więc zdecydowałam się na SMS..- przerwała na moment i po chwili kontynuowała dalej - napisałam mu, że nie podoba mi się to, co robi mamie..że nie takiego miałam ojca..że zawsze był dla mnie wzorem, że nie tak zachowuje się mężczyzna i głowa rodziny...

-Bardzo dobrze zrobiłaś - Yuri odpowiedziała zdecydowanym tonem i od razu usiadła 

-Zadzwonił do mnie gdy byłyśmy na koncercie - westchnęła i po chwili rozpłakała się.

-Heeej...- przyciągnęła ją do siebie- zadzwonił? porozmawialiście?

Kimiko pokręciła głową zakrywając dłonią usta - nakrzyczał na mnie..powiedział, że nie kocha mamy i ... i że nie kocha już mnie. Powiedział, że jestem już dorosła i mam zapomnieć, że mam ojca - dokończyła z trudem i znowu wybuchnęła płaczem.

-Co za....- Yuri ledwo powstrzymała serię epitetów pod adresem ojca przyjaciółki. Wiedziała, że mimo wszystko Kimiko bardzo go kochała. W sumie sama tego nie rozumiała. Swojego ojca prawdziwego nigdy nie poznała. Matka nie chciała jej nigdy o nim opowiedzieć. Wychowywała ją razem z ojczymem, którego uważała za największą kanalię na świecie. To przez niego miała wszystkie swoje problemy natury psychicznej. To przez niego wyprowadziła się z domu w wieku 16 lat i musiała zadbać o samą siebie. Nikomu jednak nigdy wcześniej o tym nie opowiadała. Bardzo się tego wstydziła. Wolała zakładać maskę zimnej suki. W środku jednak serce miała miękkie, ale rzadko je okazywała. Do Kimiko miała jednak słabość - wiesz...- uśmiechnęła się smutno gdy już się od niej odsunęła - przepraszam Cię, że nie rozumiem Twojej więzi z rodzicami... miałam tylko mamę..-zmarszczyła czoło. Kimiko otarła łzy szybko i pokiwała głową - wiesz..ktoś kiedyś, kto powinien być dla mnie autorytetem i opiekunem, bardzo mnie skrzywdził..Obiecałam sobie, że już nigdy na to nie pozwolę - dokończyła pewniej ze spuszczonym wzrokiem.

-Jak to, skrzywdził?- Kimiko dotknęła lekko jej dłoni.

-Kiedyś może Ci opowiem - uśmiechnęła się i objęła skulone nogi rękoma.

-Muszę wrócić do Japonii - powiedziała po chwili ciszy Kimiko.

-Zwariowałaś chyba!Nie zgadzam się. Wiesz, co mamy w umowie? W czasie trasy musimy być dyspozycyjne w 100%, nie ma mowy o urlopie. 

-Muszę być przy mamie - zmarszczyła czoło zmartwiona

-Da sobie radę, poza tym ma na pewno tam kogoś z rodziny...-Yuri chwyciła jej dłoń - nie możesz zawalić teraz swojego życia. Długo pracowałaś na to żeby być w tym miejscu.

Kimiko pokiwała tylko posępnie głową. Yuri wiedziała , że przyjaciółka i tak zrobi po swojemu, bo była uparta. W takich chwilach potrafiła rzucić wszystko. Nie umiała być egoistką. 

-Weź prysznic, ubierz się ładnie i idziemy na kawę. Niedaleko znalazłam fajną kawiarnię. Nic tak nie poprawia humoru - poczochrała jej włosy wesoło. Dziewczyna wstała i posłusznie skierowała się do łazienki. Yuri westchnęła pod nosem i zadecydowała, że dzisiejszy dzień mimo wszystko będzie dobry. Otworzyła swoją walizkę i zaczęła składać stylizację. Zdecydowała się na misiowy różowy sweter zapinany na guziki, wąskie spodnie w czarno-czerwoną kratę i zamszowe botki w szpic. Po kilkunastu minutach usiadły we wspomnianej kawiarni i złożyły zamówienie.

***

-Jungkook, spójrz - Jimin nachylił się nad stolikiem. Razem z Jungkookiem i RMem byli w tym samym miejscu, tylko zajęli miejsca w środku. Chłopak obejrzał się za siebie i poczuł automatyczne szybsze bicie serca. 

Powrócił do swojej poprzedniej pozycji i udał obojętnego 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Powrócił do swojej poprzedniej pozycji i udał obojętnego 

-Mają wolny czas - wzruszył ramionami. RM zmrużył oczy i zaśmiał się cicho.

-A czy to prawda, że się całowaliście? - zapytał z ironicznym uśmiechem.

-To nic takiego - przewrócił oczami z uśmiechem - jeden pocałunek. 

-No ale jak było? Było coś więcej?

-Nie powiem wam nic!- zasłonił się kartą

-Ooooo, czyli dostałeś kosza - zaśmiał się Jimin. To wkurzyło Jungkooka jeszcze bardziej. Zawsze dostawał tego, czego chciał. Ostatnio jedyną rzeczą, a tak naprawdę osobą o której marzył była Yuri. Sam tego nie rozumiał i sam się przed tym bronił.. ale za każdym razem gdy była w pobliżu, odbierało mu rozum. 

-Nie, po prostu nie interesuje mnie w takim sensie. Pocałowałem ją i tyle - odłożył kartę starając się mieć stanowczą minę - nie było fajerwerków.

-No nie mów - RM otworzył szeroko oczy ze zdziwienia - przecież to jest taka laska..

-To sobie ją weeeź - uciął zirytowany. Jimin popatrzył na na RM bez słowa.

***

 -Mówiłaś, że ten ktoś Cię skrzywdził... - zaczęła niepewnie Kimiko i usiadła obok przyjaciółki. Zawsze przejmowała się takimi sprawami. Teraz zaczynała powoli rozumieć dlaczego czasami Yuri zachowywała się tak, a nie inaczej. Chciała wysłuchać jej i ją wesprzeć. 

-Tak... miałam 16 lat - uśmiechnęła się z ironią obracając kubek w palcach - to było dawno... - spojrzała przelotem na przyjaciółkę, ale widząc jej minę wiedziała, że prędzej czy później będzie musiała jej powiedzieć - pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj - zaśmiała się smutno - wróciłam do domu po godzinie 16:00. Strasznie wtedy padało. Mama jak zwykle była w pracy - pokręciła głową - była sekretarką prezesa w firmie Newcrest Mining. Często musiała zostawać po godzinach. Przez to wszystko musiałam radzić sobie sama. - popatrzyła na Kimiko, której teraz zrobiło się naprawdę głupio. Rodzice zawsze skakali nad nią i chuchali z każdej strony - tego dnia też oczywiście jej nie było. Był za to jej kochaś - skrzywiła się - darmozjad i pasożyt. Zawsze mi nie pasował i wiedziałam, że ją oszukuje..ale ona go broniła. No i ....-nabrała powietrza - wykorzystał moment i zrobił to, co planował od dawna.

-Yuri...ty chyba nie...- Kimiko chwyciła mocniej jej dłoń z przerażeniem w oczach

-No zgwałcił mnie - dokończyła cicho. I już. Powiedziała to. Sama była w szoku z jaką łatwością jej to przyszło i w jakim miejscu. Poczuła jednak ulgę i była z siebie dumna. Nie zdawała jednak sobie sprawy, że niedaleko siedziała trojka znajomych chłopaków i wszystko słyszała...


love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz