where's my love ?

683 24 2
                                    

Kimiko otworzyła oczy. Ujrzała sufit, a w uszach zaczęło jej piszczeć. Zacisnęła powieki i spróbowała się podnieść, ale przeszywający ból głowy spowodował, że automatycznie opadła na poduszki. Sięgnęła po swój telefon, było już po 14:00. Westchnęła ciężko. Po co jej to było? Za dużo wypiła. Poza tym połączenie alkoholu i nikotyny był najgorszym możliwym połączeniem.
-Napij się wody i weź to- usłyszała znajomy głos. Jego głos. Otworzyła oczy i ujrzała go nad sobą. Wyciągnął do niej dłoń i pomógł usiąść. Sięgnęła po szklankę i łyknęla tabletkę- ostro zabalowałaś  wczoraj- usiadł nie kryjąc dłużej swojego rozbawienia. Jej nie było do śmiechu. Mimo kaca, pamiętała dokładnie dlaczego do wszystkiego doszło i co się działo później. Zamrugał pare razy powiekami i wyciągnął z kieszeni kopertę- nie złożyłem Ci życzeń...- chwycił jej dłonie i pocałował je czule. Kimiko poczuła przebiegający dreszcz po jej plecach. Czemu nie mogło być tak stale? - chciałbym żebyś była spokojna i szczęśliwa. Chciałbym żebyś miała więcej cierpliwości do mnie i nie przestawała mnie nigdy kochać- zerknął w jej oczy. Nie mogła się dłużej bronić. Kogo ona chciała oszukać? Nareszcie dostała z jego strony coś na co czekała od kilku tygodni. I choć może będzie to trwa kilka godzin bądź dni, nie umiała z tego zrezygnować- obiecuję Ci, że wszystko jakoś się ułoży. Postaram się być częściej blisko. Razem damy radę- zbliżył się. Kimiko przełknęła ślinę i pocałowała go pierwsza. Uśmiechnął się pod nosem i pogłębił pocałunek- a teraz wstawaj, śpiochu. Mamy dzisiaj imprezę w wytwórni- pogłaskał jej twarz. Na śmierć zapomniała. Nienawidziła tych imprez-nie otworzysz prezentu?- podał jej kopertę. Otworzyła powoli i wyjęła dwa bilety lotnicze do Paryża. Uśmiechnęła się smutno pod nosem- nie podoba Ci się?
-Podoba- pokiwała głową- dziękuję..
-Ale?
-Nic- uśmiechnęła się i potrząsnęła głową. Prawda była taka, że bała się że kolejny raz ich plany nie wypalą. Tyle razy coś wspólnie planowali i nie wychodziło.
-Spędzimy wspólnie tydzień w Paryżu, tylko Ty i ja- przytulił ją do siebie- może tam nam się uda.
Kimiko otworzyła oczy i spojrzała przed siebie. Znowu to robił. A ona mu jeszcze nie powiedziała o wizycie u lekarza.
-Pójdę wziąć prysznic- odsunęła się i poszła do łazienki. Taehyung zmrużył oczy. Wiedział, że nadal się gniewała. Wiedział też, że ma nad nią przewagę i że za pare dni jej przejdzie i wszystko będzie jak dawniej.
==
Taehyung i Kimiko podjechali srebrnym suvem pod wytwórnię, która była już pełna przybyłych gości. Otworzył jej drzwi i podał swoją dłoń.
-Jesteś piękna, uśmiechnij się- powiedział jej wprost do ucha i pocałował delikatnie skórę na jej szyi.  Ruszyli do środka kłaniając się wszystkim napotkanym. Gdy stanęli w progu, Kimiko otworzyła szeroko oczy. Na drugim końcu korytarza stała jej przyjaciółka i słuchała Hoseoka i Jimina.

Gdy ich oczy się spotkały, uśmiechnęła się ciepło i puściła ramię swojego narzeczonego

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy ich oczy się spotkały, uśmiechnęła się ciepło i puściła ramię swojego narzeczonego. Podbiegła do niej i przytuliła się mocno.
-Kimi!- zaśmiała się wesoło.
-Wyglądasz po prostu przepięknie- objęła jej twarz- gdzie Jungkook?
-Poszedł po coś do picia- uśmiechnęła się serdecznie- ale zrobili nam niespodziankę co? No, że wrócili szybciej- wyjaśniła od razu widząc minę przyjaciółki. Kimiko spojrzała na Jina, który akurat podszedł i zmieszała się
-Tak, tak..
-Wszystko dobrze? - zapytała Yuri i rozejrzała się zdezorientowana nie wiedząc o co chodzi.
-Idealnie- brunetka odparła krótko i pomachała Jungkookowi, który właśnie szedł w ich stronę.

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz