Po odhaczeniu serii obowiązków zawodowych związanych z zespołem, chłopcy powrócili do Korei aby przez jakiś czas odpocząć. Równocześnie, na spokojnie zaczęli przygotowywać się do powrotu na scenę z nowym materiałem, który był już praktycznie gotowy. Właśnie spędzali kolejne godziny na ćwiczeniowej sali koncertowej aby zgrać się głosowo między sobą oraz ze sprzętem.
-Kimi!- zawołał wesoło Jimin widząc brunetkę zmierzającą pod scenę z ty torbami jedzenia. Odstawiła je i podeszła jeszcze bliżej.
-Nie udawajcie już, że cieszycie się na mój widok głodomory- odpowiedziała z uśmiechem.Taehyung słysząc znajomy głos od razu zerknął w jej stronę. Od kilkunastu dni nie mieli za bardzo czasu na poważną rozmowę, do której się przygotowywał od jakiegoś czasu. Samej Kimiko wyraźnie się polepszyło, miała znacznie lepszy nastrój i mniej wahań ale to go w ogóle nie uspokajało. Wręcz przeciwnie. Uważał,że to dzięki Jonowi, bo to z nim często rozmawiała. Dziewczyna widziała,że V chodzi jakiś przybity i zły ale myślała,że to kwestia nakładu pracy i tego,że chce wypaść jak najlepiej. Chciał już podejść i przywitać się ale usłyszał śmiech przyjaciela.
-Kimi Kimi, Kimiko! Mam nadzieję,że masz moje kimchi- zawołał wesoło Seokjin.
-Jak sobie je ugotujesz, szanowny panie- odburknęła i oboje wybuchnęli śmiechem.Taehyung uniósł brwi czując serie ukłuć w okolicy mostka. Nie wierzył, że robią to na oczach wszystkich i nie przejmują się jego obecnością.
CZYTASZ
love maze
Fanfictiondwie młode dziewczyny zaczynające swoje dorosłe życie, trafiają w wir pracy z najbardziej pożądanym zespołem na świecie. wiele dziewczyn dałoby się pociąć, aby być na ich miejscu..ale czy na pewno to wszystko jest takie proste i kolorowe ? główni b...