he don't love me

775 23 1
                                    

Zbliżały się urodziny dziewczyn, a co za tym idzie-termin porodu Yuri. Z tego względu wszyscy wspólnie postanowili, że przełożą świętowanie na czas kiedy synek Jungkooka i Yuri będzie już na świecie. Poza tym zespół znowu był w rozjazdach w związku z promocją nowej płyty. Yuri siedziała zmęczona na kanapie z laptopem. Od miesiąca nie chodziła już bezwzględnie do biura. Nie miała po prostu siły, więc pracowała z domu. Miała umowę ze swoim narzeczonym, że gdyby cokolwiek zaczęło się dziać, a jego nie byłoby na miejscu, po prostu ma zadzwonić do Kimiko i jego rodziców. Była na ostatniej prostej, już niebawem miał nastać ten dzień. Dzień, w którym ona i on zostaną rodzicami. Na ekranie jej komputera pokazał się komunikat przychodzącego połączenia.

Uśmiechnęła się i kliknęła zieloną słuchawkę
-Sto lat, sto lat!- zawołał z szerokim uśmiechem Jungkook po drugiej stronie. Yuri pokręciła głową z dezaprobatą
-Urodziny mam jutro!
-Ale składam Ci życzenia już dzisiaj gdybym jutro nie miał czasu- zaśmiał się wesoło- jesteśmy właśnie na próbie, hala jest ogromna!- rozejrzał się podekscytowany- wszystko dobrze?- zerknął z powrotem w stronę kamery.
-Tak, tak- pokiwała głową- jestem trochę zmęczona i bolą mnie plecy- skrzywiła się masując sobie kark.
-Miałaś się oszczędzać- zmarszczył czoło- połóż się i odpocznij. Na pewno siedzisz tak od rana, znam Cię.
-Słuchaj ojca swojego dziecka! - pojawił się obok niego rozbawiony Hoseok
-Heeeeeej! - pomachała im wesoło i sięgnęła po krem stojący obok. Podbiegła cała reszta i zaczęła śpiewać jej sto lat- przestańcie, bo się wzruszę- zakryła twarz dłonią.
-Żeby mały Jungkook rósł zdrowo!- zawołał Namjoon
-Żeby dał wam się wyspać- dodał Taehyung
-Żeby miał mnóstwo rodzeństwa!- klasnął w ręce Jin i oberwał przez głowę od Jungkooka. Yuri nałożyła sobie krem na twarz śmiejąc się głośno.
-Uspokojcie się jeszcze, bo zaraz zacznie rodzić- spoważniał brunet- a musi jeszcze wytrzymać miesiąc.
-Pamiętaj, że jutro jest nasz cudowny koncert i masz oglądać!- zawołał podekscytowany Jimin
-Mam już kupione jedzenie, ustawiłam przypominajkę!
-Skarbie musimy wracać do pracy. Zadzwonię wieczorem okej? Pamiętaj co Ci mówiłem- Jungkook posłał jej buziaka, to samo zrobiła towarzyszącą mu reszta i po chwili obraz zniknął.

***

Kimiko wróciła późnym wieczorem do mieszkania. Zjadła coś, wyszła z psem, zadzwoniła do Yuri. Usiadła na kanapie w salonie i włączyła telewizję. Spojrzała na wyświetlacz swojego telefonu i chwyciła go po chwili namysłu. Obiecała sobie, że nie będzie pierwsza dzwonić kiedy Taehyung był poza domem, w pracy. Nie rozmawiała z nim jednak od kilkunastu godzin, to było silniejsze od niej. Chwyciła swój laptop i połączyła się z nim wideo. Nie odebrał. Westchnęła zrezygnowana, przecież był dostępny. Po chwili jednak sam zadzwonił. Odebrała starając się aby nie było po niej aż tak widać ogromnej radości.
-Heeej- mruknął zmęczony i uśmiechnął się.
-Spałeś?- zmarszczyła czoło.
-Nie, nie.. niedawno wróciliśmy do hotelu, rozmawiałem jeszcze z Jungkookiem i grałem.
-Och, okej..- pokiwała głową i spojrzała w bok.
-A co tam? Coś się stało?
-Nie..- uśmiechnęła się i podkurczyła nogi- jak próba dzisiaj?
-Świetnie- ożywił się- wszystko jest dopięte na ostatni guzik, strasznie się denerwuję.
-Na pewno wszystko pójdzie dobrze.
-To będzie ogromny koncert- westchnął- będzie mnóstwo ludzi, kamer.
-Skup się na tym, co masz zrobić. Nie zastanawiaj się nad szczegółami.
-Jak zawsze masz rację- posłał jej uśmiech- żałuję, że cię tu nie ma..
-Przecież wiesz jak bardzo bym chciała, ale mam pracę
-Nie musisz do niej chodzić..- spojrzał na nią rozbawiony.
-Jest tam wiele dzieciaków, które liczą na mnie..
-Nie ma ludzi niezastąpionych- wyszczerzył się, a jej zrobiło się przykro. Naprawdę bardzo związała się z dzieciakami z ośrodka, poza tym poczuła nareszcie, że robi coś dobrego dla kogoś. Przecież uwielbiała to. Praca była dla niej przyjemnością, tak jak muzyka dla Taehyunga. Odechciało jej się dalszej rozmowy.
-Emm.. chyba ktoś przyszedł, muszę kończyć- spojrzała w bok i wróciła wzrokiem do Tae, który chyba zorientował się jak to wszystko źle zabrzmiało- to.. na razie- odparła i zamknęła szybko laptopa. Przymknęła oczy i ciężko westchnęła. I tak właśnie wyglądały ich rozmowy od kilku tygodni.

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz