hurt you +18

942 19 1
                                    

Kimiko weszła do domu jak burza. Było już po 1:00 więc myślała, że Tamiko i Kyung już dawno śpią. Gdy zamknęła za sobą drzwi i odwiesiła płaszcz na wieszak ujrzała stojącego w centrum salonu mężczyznę. Podskoczyła i przymknęła oczy.

 Podskoczyła i przymknęła oczy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Kyung..-westchnęła i ruszyła szybkim krokiem w jego stronę.
-Hej, co się..- zaczął rozbawiony, ale ona podniosła się na palcach i pocałowała go mocno. Uśmiechnął się trochę zaskoczony. Popchnęła go delikatnie na sofę i usiadła okrakiem na nim nie odrywając od niego swoich ust. To był zwykły akt desperacji i poczucie winy za to, co zrobiła kilkanaście minut temu-Kimi..-odsunął się i objął jej twarz. Patrzyła na niego oddychając szybko. Przysunął ją znowu i pocałował. Kimiko objęła go za szyję i poruszyła biodrami. Czekała. Czekała na to, co czuła gdy Taehyung ją pocałował. Chciała to poczuć. Jednak się nie doczekała. Gdy już wsunął dłonie pod jej koszulkę, odsunęła się.
-Wezmę prysznic- uśmiechnęła się i zniknęła szybko za drzwiami łazienki. Kyung wstał zdezorientowany i chciał dołączyć, ale zamknęła się od środka. Usiadła na wannie i skryła twarz w dłoniach. Była już pewna, że wyleczyła się z Taehyunga i że nie będzie w stanie przejąć nad nią kontroli. W końcu miała spokojne, stabilne życie. Miała córkę, miała faceta który szanował ją i poświęcał jej swój czas bezwzględnie. Niczego mu nie brakowało. Może jednego-nie był Taehyungiem. Usłyszała dźwięk powiadomienia.

Taehyung: przepraszam, nie powinienem.

Otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia. Nie tego się spodziewała. Zawsze raczej stawiał na swoim i bezwzględnie dążył do tego aby dostać to czego chciał.

***
Yuri od rana chodziła poddenerwowana. Dzisiaj wieczorem organizowała z Jungkookiem kolację wigilijną, na którą zaprosili mnóstwo osób: rodzinę, przyjaciół i ich rodziny oraz współpracowników.
-Hej, wszystko jest już zapięte na ostatni guzik- powiedział rozbawiony Jungkook i ukucnął przy łóżku, na którym siedziała.

 -Hej, wszystko jest już zapięte na ostatni guzik- powiedział rozbawiony Jungkook i ukucnął przy łóżku, na którym siedziała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Yuri spojrzała na niego ale nic nie powiedziała.
-A mówiłem Ci, już że jesteś perfekcyjna?-przesunal palcem po jej nodze z cwanym uśmiechem.
-Mówisz mi to codziennie- odparła rozbawiona i przewróciła oczami.
-I będę powtarzać to do znudzenia-usiadl za nią i przytulił się. Yuri była perfekcjonistką i chciała żeby wszystko wyszło idealnie. Zorganizowała sprawdzony już catering, zadbała o oprawę muzyczną i odpowiednie dekoracje. To były ich kolejne rodzinne święta, ale tym razem o wiele większe. Odkąd mały Sehun się urodził, dziewczyna stała się bardzo rodzinna i rzadziej myślałam tylko o sobie. Nie powiedziała też nikomu, że wykona piosenkę, którą sama napisała i nagrała potajemnie w studio Jungkooka, gdy nie było go w domu. Pewnie to ją tak denerwowało. Nigdy nie występowała oficjalnie przed większą liczbą ludzi.
==
Koło 19:00 wszyscy zaczęli się zjeżdżać powoli, a Yuri i Jungkook witali gości od wejścia.
-Są- westchnęła z ulgą widząc zmierzających w ich stronę Kimiko,Kyunga i Tamiko.
-Taehyung go zabije- Jungkook powiedział przez zęby i uśmiechnął się serdecznie.
-Przypilnuj go- poprosiła i uściskała przyjaciółkę. Poczuła silne szarpnięcie za sukienkę i spojrzała w dół- mój kochany łobuz- ukucnęła i ucałowała Tamiko.
-Dziekuję wam za zaproszenie- odparł Kyung z wdzięcznością.
-To jest ten jej chłopak?- mruknął Jin pod nosem stojąc przy kominku obok Hoseoka i Taehyunga.
-Taa..-mruknal ten ostatni i ruszył w ich stronę-Tamiko!- zawołał. Dziewczynka od razu wystrzeliła w jego stronę przeszczęśliwa.
-Wpadlem tylko złożyć życzenia- westchnął Kyung- dostałem telefon z Tokio, muszę natychmiast wracać.
-Och, to wielka szkoda- Jungkook udał skruchę i poczuł jak Yuri miażdży mu dyskretnie stopę obcasem.
-Nastepnym razem- uśmiechnął się i uścisnął mu dłoń-Yuri, wszystko wygląda przepięknie. Życzę wam udanego wieczoru.
-Odprowadze Cię- zaproponowała od razu Kimiko i ruszyła za nim.
-Chyba jednak obejdzie się bez zadymy-Jungkook zerknął na swoją żonę.
-Mogłeś sobie już darować..
-No co!- zaśmiał się- wydaje się w porządku! - spojrzał na nią, a ona odeszła rozdrażniona. Kimiko stanęła przy samochodzie z Kyungiem.
-Jedz ostrożnie, kiedy wrócisz?
-Nie wiem, postaram się jak najszybciej- uśmiechnął się i otworzył drzwi- dbaj o siebie i małą- poprosił, a ona pokiwała głową. Pocałował jej głowę i zauważył w oknie Taehyunga z Tamiko w ramionach, który im się przyglądał. Zmrużył oczy i wsiadł do samochodu. Kimiko stała i patrzyła jak odjeżdża machając mu co jakiś czas. Gdy zniknął na horyzoncie, wróciła do środka.
-Gdzie jest Sehun?- zapytała Yuri rozglądając się.
-Szuka świętego Mikołaja z wujkiem Namjoonem w ogrodzie- zakomunikował rozbawiony Jin. Dziewczyna zerknęła za okno.
-Jungkook, nie ma czapki na głowie i szalika!
-Już idę tylko nie denerwuj się- pocałował jej głowę i wyszedł na zewnątrz. Mały biegał między światełkami i śmiał się głośno podczas gdy RM udawał wielkiego dinozaura, który go goni. Jungkook stanął w miejscu zdezorientowany nie zaśmiał się głośno.

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz