a co jeśli to jest pomyłką?

537 21 9
                                    

Wszyscy wspólnie zdecydowali jednogłośnie, że prosto ze szpitala udadzą się do mieszkania Jimina. Wszyscy z wyjątkiem Yuri, która skorzystała z możliwości i została w szpitalu. Drzwi windy się rozsunęły i po chwili cała piątka znalazła się w apartamencie szarowłosego. Od razu zauważyli Jina, który siedział na skórzanej kanapie w salonie, a na jego udach znajdowała się głową śpiącej Kimiko. Od razu widząc grupę przyjaciół, dał znać im gestem dłoni  aby byli cicho. Taehyung zmrużył oczy widząc to wszystko, ale widok spokojnej i śpiącej żony szybko wynagrodził mu tę irytację. Dziewczyna pod wpływem hałasu jakiego narobiło całe towarzystwo, przekręciła się powoli na plecy krzywiąc się z powodu trudności jakie sprawiał jej w tym prostym na pozór manewr, duży brzuch.

Wszyscy usiedli naprzeciwko na drugiej kanapie i w fotelach.
-Co z nim?-zapytał cicho Seokjin wpatrując się dużymi oczami w każdego z chłopaków, po kolei.
-Jest w śpiączce farmakologicznej...- Jimin odgarnął dłonią włosy opadające swobodnie na jego twarz. Przyjaciel przełknął ślinę z przerażeniem- ale lekarz stwierdził, że i tak miał dużo szczęścia i że wyjdzie z tego.
-Yuri tam została?
-Tak, nie chciała nawet słuchać o powrocie tutaj..
-Co ten gówniarz sobie w ogóle myślał- fuknął pod nosem wściekły Yoongi- co za papant.
-Wiesz,nie każdy dowiaduje się, że jego dziecko prawdopodobnie umrze zanim się urodzi- odparł cicho Taehyung ze spuszczoną głową, a reszta zdębiała.
-Co?- jako pierwszy odezwał się Hoseok z niedowierzaniem w głosie. Chyba trochę za głośno, bo w ciągu kilku sekund oczy Kimiko się otworzyły, a ona sama raptownie się podniosła. Znowu zapadła cisza. Kiedy usiadła już wygodniej, wbiła swój wzrok w swojego męża, który siedział naprzeciwko ze spuszczoną głową jakby bał się konfrontacji.
-I co? Znowu wszyscy będą milczeć i udawać, że wszystko jest okej?- spytała zła. Nie czekając na odpowiedź, pokręciła głową i wyszła z pomieszczenia. Taehyung szybko podniósł się i ruszył za nią. Chwycił jej dłoń kiedy oboje znaleźli się w kuchni.
-Kimi...
-Nie Kimimuj mi tu! Ukrywałeś wszystko przede mną przez tyle czasu!
-Już ci mówiłem dlaczego tak się stało. Tak było lepiej- przewrócił oczami ze spokojem w głosie.
-Lepiej dla kogo?
-Chociażby dla dziecka!- odparł zirytowany, a jej zrobiło się wstyd. Spuściła głowę nie mówiąc już nic, a on owinął rękę wokół jej bioder i przyciągnął ją do siebie. Przytuliła się i westchnęła cicho- Jungkook z tego wyjdzie.
-A Yuri? Co z dzieckiem? Muszę z nią porozmawiać- odsunęła się i spojrzała w górę na niego
-Obiecuję, że pojedziemy do niej- objął jej twarz.
-Musimy zająć się Sehunem.
-Tak- uśmiechnął się lekko i pocałował czule jej czoło, na co ona przymknęła oczy czując niesamowitą ulgę.
-Jeszcze żyjesz?- dołączył do nich rozbawiony Seokjin i otworzył sobie lodówkę jakby był u siebie.
-Dziekuję, hyung za pomoc- spojrzał na niego z wdzięcznością.
-Ale nie ma o czym mówić- chwycił butelkę piwa- co prawda, Twoja żona jest nieobliczalna i pod groźbą pozbawienia mnie życia, wymusiła nocną wycieczkę do Jimina- zaśmiał się wesoło, a brunet spojrzał rozbawiony w stronę Kimiko, która przewracała oczami niewzruszona- Namjoon rozmawia z szefem.
-Z managerem?
-Z szefem wytwórni- odparł cicho i wrócił do salonu.
-Powinienem iść do nich- Taehyung spojrzał zakłopotany na swoją żonę
-Ale idziemy- odparła bezceremonialnie, chwyciła jego dłoń i oboje dołączyli do pozostałych.

-Sihyuk mówi, że prawnicy wszystkim się zajęli- zaczął spokojnie RM gdy odłożył już telefon- dzięki temu, że w wypadku wziął udział tylko Jungkook i nie zrobił nikomu innemu krzywdy, nie spotkają go takie konsekwencje prawne jakich moglibyśmy się spodziewać.
-Więcej szczęścia jak rozumu..- skomentował zmartwiony Jimin wbijając wzrok w ziemię
-Teraz negocjują wysokość grzywny..Mamy nie odnosić się i nie komentować tego co się stało. Najbliższa trasa po Stanach zostanie przełożona.
-Zajebiście- skrzywił się Yoongi
-Ja pierdolę, mógł zginąć jeden z nas!- zniecierpliwił się lider- zrobił coś głupiego, to prawda! Ale potrzebuje nas teraz. On i jego rodzina. Cały czas możemy przecież pracować.
-No a jak wytłumaczymy to?-Hoseok podniósł do góry swój telefon i pokazał serię zdjęć Taehyunga i zapłakanej Yuri sprzed szpitala.
-Niedługo te zdjęcia znikną z portali, a oficjalnie wytwórnia wyda oświadczenie o domniemanej akcji porodowej Kimiko i jakimś zagrożeniu, jakie mu towarzyszyło.
-Co?- Kimiko się zaśmiała nie wierząc w to co słyszy- żartujecie nie?- rozejrzała się dookoła
-Muszą jakoś odwrócić uwagę od Yuri i Jungkooka. 
-Nie zgadzam się- zakomunikowała zdecydowanym tonem- no nie patrzcie tak! Nie zgadzam się. Nigdy nikt z wielmożnych panów nie pofatygował się aby wesprzeć mnie albo Yuri kiedy działy się dramy dookoła. Kiedy nam grożono, śledzono. Nikt nie zareagował kiedy cudowny manager mnie zwalniał, bo byłam w związku z Taehyungiem. I teraz ja mam siedzieć miesiąc w domu żeby udawać pobyt w szpitalu tak?- pokręciła głową rozbawiona
-Powiedzieli, że zgodzą się na wszystko...- kontynuował niepewnie Namjoon, a ona zaśmiała się nie wierząc w to co słyszy.
-Słucham? Nie no, nie wierzę. Taehyung?- spojrzała na swojego męża prosząc o wsparcie, ale on siedział ze spuszczoną głową czując wstyd.
-Rozumiem twoją złość, Kimiko- Seokjin chwycił jej dłoń - ale jesteśmy rodziną, wszyscy. Proszę cię. Zrób to dla Yuri- schylił się szukając jej oczu. Kimiko westchnęła i pokręciła głową ze łzami w oczach.
-To nie jest fair- odpowiedziała cicho i wyszła szybko. Jin automatycznie podniósł się chcąc ruszyć za nią
-Zostaw- warknął Taehyung i podążył za nią.
-Czy on przestanie być o mnie zazdrosny kiedyś?- brunet odprowadził go wzrokiem rozbawiony.

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz