Yuri szykowała się właśnie na spotkanie ze swoją biologiczną matką. Umówiła się z nią aby powiedzieć jej o wynikach badań genetycznych. Sama nie wiedziała, czy do końca to dobry pomysł. Dlatego chciała to zrobić w tajemnicy przed swoim mężem.
-A dokąd się wybierasz?- stanął za nią i przytulił się do jej pleców. Wsparł swoją głowę na jej ramieniu i spojrzał w stronę jej lustrzanego odbicia.
-Mam spotkanie- odpowiedziała starając się brzmieć jak najspokojniej. Sięgnęła po lakier do włosów nie patrząc na niego. Nie spoglądała w jego stronę. Jungkook od razu się połapał, że coś kombinuje.
-Wyjdziemy gdzieś wieczorem?- zaproponował.
-Czemu nie...
-Świetnie- uśmiechnął się i pocałował jej policzek- ślicznie wygladasz- dodał i wyszedł. Yuri obejrzała się i westchnęła. Nie lubiła go oszukiwać, ale znała go i jego obsesję na punkcie jej bezpieczeństwa. Spojrzała ostatni raz na siebie, sprawdziła godzinę i chwyciła swoją torebkę, gdzie znajdowała się koperta.
==
Była sporo przed czasem dlatego poprosiła o mrożoną herbatę i usiadła w rogu przyglądając się innym ludziom.Cały czas czuła ścisk w żołądku. Miała matkę, o której po cichu zawsze marzyła. Gdy była nastolatką i mieszkała jeszcze w Australii, żyła praktycznie sama. Mama pracowała dniami i nocami, a gdy miała wolne, to dużo piła, potem ćpała. Do tego wiecznie utrzymywała i kryła swojego kochasia. Chyba o to Yuri miała największy żal. W pewnym momencie nawet stwierdziła, że być może to jej kochanek skoro nie chciała przedstawić Yuri ojca. Być może ojciec nawet nie wiedział o jej istnieniu, tak jak do niedawna Taehyung o Tamiko. Po tak długim czasie okazuje się, że kobieta, którą Yuri już dawno uśmierciła, żyje. Mało tego- obserwuje ją i wydaje się jakby zabiegała o jej uwagę. Yuri jednak była w takim momencie swojego życia, w którym przestała pragnąć miłości matki. Sama nią została i najważniejszy dla niej w tej chwili był Sehun.
-Yuri...- usłyszała znajomy głos i naprzeciwko usiadła ta kobieta. Jej matka. Była elegancko ubrana, zresztą tak jak zawsze, odkąd pojawiła się w Seulu. Dziewczyna wyprostowała się jak struna i odstawiła szklankę- chciałaś się spotkać.
-Tak- odpowiedziała rzeczowo i chwyciła kopertę. Kobieta zmarszczyła czoło i popatrzyła w jej stronę pytająco. Yuri wyciągnęła kartkę wielkości A4 i podsunęła ją na drugą stronę stołu. Kobieta przeczytała wszystko ze spokojem, a gdy skończyła, przeniosła wzrok na swoją córkę- nazywasz się Kim Ran. Jesteś moją matką- powiedziała rzeczowym tonem, a kobieta chciala chwycić jej dłoń- coś ty sobie myślała? - Yuri cofnęła swoją rękę ze łzami w oczach.
-Yuri..
-Coś ty sobie myślała kiedy tu przyjechałaś? Myślałaś, że zostaniemy szczęśliwą rodziną? a co sobie myślałaś kiedy uciekłam z domu? albo kiedy Twój ukochany mnie zgwałcił?
-Ja nie wiedziałam- westchnęła głośno czując jak łzy lecą z jej oczu- dowiedziałam się po jakimś czasie. Yuri naprawdę- wstała za nią z paniką w oczach
-Nie będę tego słuchać - Yuri pokręciła głową i zaczęła się zbierać
-Daj mi to wyjaśnić. Dla ciebie zerwałam z tym wszystkim, odeszłam z firmy. Wyszłam z nałogu. Zostawiłam tego gnoja, wszystko dla Ciebie- ruszyła za nią i chwyciła jej ramię- córeczko.
-Nigdy więcej mnie tak NIE nazywaj- powiedziała przez zęby i wyrwała się. Wyszła pośpiesznie i skierowała się od razu w stronę parkingu, na którym zostawiła samochód.
Jungkook zmrużył oczy widząc jak jego żona wręcz wybiega z kawiarni, a za nią wychodzi zrezygnowana kobieta.
CZYTASZ
love maze
Fanficdwie młode dziewczyny zaczynające swoje dorosłe życie, trafiają w wir pracy z najbardziej pożądanym zespołem na świecie. wiele dziewczyn dałoby się pociąć, aby być na ich miejscu..ale czy na pewno to wszystko jest takie proste i kolorowe ? główni b...