Jungkook opuścił szpital po około tygodniu. Całe to przedsięwzięcie było ogromną konspiracją aby do mediów nie trafiło chociażby jedno jego zdjęcie. Z pomocą przybył Jimin i Hoseok. W dalszym ciągu był poobijany i ciężko było mu się poruszać ze względu na obrażenia żeber. W dalszym ciągu czekały go kontrole lekarskie. Z tego też względu Yuri postanowiła wrócić i zaopiekować się nim. Sehun na razie pozostał u Taehyunga i Kimiko. Od ich ostatniej kłótni, małżeństwo nie podjęło żadnej rozmowy na temat ich problemu, który doprowadził do wypadku. On czuł ogromny wstyd i czuł się winny, a ona nie chciała go męczyć. Nadal się bała, że problem alkoholu i agresji u Jungkooka w cale nie zniknął.
-No, powoli...- Jimin powoli usadził przyjaciela na kanapie w salonie. Jungkook syknął czując palący ból w klatce piersiowej- Przepraszam..
-Daj spokój- uśmiechnął się krzywo i spojrzał w jego stronę z wdzięcznością. Do mieszkania weszła Yuri z zakupami i JHope z torbą, w której znajdowały się rzeczy najmłodszego członka zespołu. Jungkook spojrzał tęsknię w jej stronę, ale ona starała się nie patrzeć w tamtą stronę. Nadal dystansowała się do swojego męża, a do tego stał tam Jimin, który peszył ją swoim spojrzeniem od ostatniego zajścia. Odwróciła się plecami do wszystkich i zaczęła układać to, co kupiła w sklepie do lodówki.
-Masz coś zimnego?- usłyszała i chwilę potem poczuła czyjąś obecność za sobą. Zerknęła kątem oka aby potwierdzić swoje podejrzenia. Bez słowa chwyciła butelkę soku i podała ją Jiminowi- możesz normalnie ze mną porozmawiać- dodał ściszonym głosem nieco rozbawiony, a Yuri oblała się rumieńcem co nie umknęło uwadze Jungkooka. Brunet wyprostował się próbując podsłuchać o czym rozmawia ta dwójka. Szarowłosy wrócił do kumpla i usiadł obok.
-Co jest?- zapytał chwytając butelkę.
-Nic- zaśmiał się- myślisz, że Yuri sobie sama poradzi? No wiesz, jesteś dobrze zbudowany...
-Tak, jestem dość samodzielny. Czasami tylko potrzebuję pomocy.
-Może zostanę? Wiesz, to żaden..
-Jimin, nie trzeba. Już i tak dużo zrobiłeś dla nas. Dziękuję Ci- przerwał mu i pokręcił głową bezradnie.
-O nic się nie martw, zajęliśmy się wszystkim-Jimin położył dłoń na jego kolanie i spojrzał na Hoseoka, który właśnie do nich dołączył.
-Bardzo są wściekli na mnie? Ludzie z wytwórni...
-Wiesz dobrze, że jesteś naszym pupilkiem i szef wybaczy co wszystko- zażartował JHope aby rozładować atmosferę- jedynym poleceniem jest to abyś szybko doszedł do siebie, później czeka cię rozmowa.
-Jest mi wstyd...- powiedział cicho i spuścił głowę- Yuri mi tego nie..
-No, chyba czas odpocząć- dziewczyna stanęła w progu i położyła dłonie na biodrach.
-Mamy zostać i pomóc?- Jimin zerknął w jej stronę, a ona pokręciła głową uciekając wzrokiem do Jungkooka - to, będziemy w kontakcie- wstał powoli- trzymaj się, stary- klępnął dłoń przyjaciela i po chwili młode małżeństwo zostało samo.
-Chodź pod prysznic- Yuri podeszła i wyciągnęła dłoń do Jungkooka. Chłopak postarał się wstać samodzielnie, ale przez sekundę musiał skorzystać z jej pomocy, aby z powrotem nie usiąść. Powoli dotarli na górę, do łazienki.
-Dam radę, zajmij się sobą- spojrzał na blondynkę, która właśnie regulowała temperaturę odkręconej wody.
-Możesz przecież upaść, zostanę- spojrzała na niego poważnie i ściągnęła bluzę z jego ramion. Stanęła przed nim i zaczęła powoli odpinać guziki od jego koszuli, która w jego stanie była zbawiennym ubiorem bo nie musiał podnosić do góry rąk. Jungkook był dużo wyższy od niej, dlatego mógł swobodnie spoglądać na nią z góry. Yuri czuła na sobie jego palący wzrok ale starała się nie reagować.
-Porozmawiamy...?- spytał niepewnie gdy żona pozbawiła go górnej części garderoby. Teraz dopiero zobaczyła w całej okazałości jak idealnie wyrzeźbione ciało chłopaka było sine i pokryte licznymi ranami. Poczuła ukłucie w sercu i przełknęła ślinę- Yuri..
-Nie teraz- odwróciła się odkładając jego rzeczy do kosza na brudną odzież. Jungkook zmarszczył czoło zrezygnowany i zajął się zdjęciem swoim szarych dresów, które swobodnie spoczywały na jego biodrach. Gdy Yuri odważyła się znowu spojrzeć na niego, zwróciła się w jego stronę. Przez moment zrobiło jej się gorąco, ale widząc ból malujący się na jego twarzy, odgoniła wszelkie brudne myśli i chwyciła delikatnie jego ramię.
-Naprawdę dam sobie radę..- uśmiechnął się. Nawet teraz zgrywał bohatera. Przewróciła zniecierpliwiona oczami i odpuściła. Gdy on wszedł do kabiny, ona stanęła przed lustrem i podjęła codzienną wieczorną rutynę, zaczynając od zmycia makijażu. Kątem oka jednak cały czas czuwała. Kiedy dostrzegła, że zakres ruchów jej męża powoli się kończy, a on zaczyna dyszeć ze zmęczenia odłożyła wszystko i bez zbędnych dyskusji otworzyła drzwi od kabiny. Podwinęła rękawy koszulki i sięgnęła po gąbkę.
-Odwróć się- poleciła wbijając wzrok w półkę, na której stały butelki kosmetyków kąpielowych. Jungkook wykonał posłusznie polecenie, wsparł swoje ręce o ścianę i spuścił głowę. Dziewczyna westchnęła cicho i dotknęła delikatnie gąbką jego skóry na plecach. Chciało jej się płakać. I chciała przytulić się i go pocałować, ale nadal czuła żal. Dopóki nie porozmawiają, bała się że będą trwać w tym stanie.
CZYTASZ
love maze
Fiksi Penggemardwie młode dziewczyny zaczynające swoje dorosłe życie, trafiają w wir pracy z najbardziej pożądanym zespołem na świecie. wiele dziewczyn dałoby się pociąć, aby być na ich miejscu..ale czy na pewno to wszystko jest takie proste i kolorowe ? główni b...