jesteś moim problemem

742 23 4
                                    

-I co?- Taehyung przytulił się delikatnie do pleców swojej narzeczonej.
-I....nic- westchnęła i uśmiechnęła się do siebie wyrzucając kolejną płytkę testu ciążowego do kosza. Minęły dwa miesiące odkąd zaczęli starania.
-Hej...- odwrócił ją w swoją stronę widząc wyraz jej twarzy- nie zawsze udaje się za pierwszym razem. Czasami trzeba postarać się bardziej.
-Tak- pokiwała spuszczoną głową i znowu się uśmiechnęła.
-Kimikooooo...- schylił się szukając jej wzroku.
-Wiem no..- odparła zniecierpliwiona- po prostu..może coś jest nie tak?
-Z czym?
-No..ze mną- wzruszyła ramionami.
-Równie dobrze może chodzić o mnie. Poczekajmy jeszcze, dajmy sobie trochę czasu.
-Muszę iść do pracy- wyminęła go i wyszła z łazienki. Taehyung popatrzył za nią niepocieszony i zerknął na leżący w koszu test.

 Taehyung popatrzył za nią niepocieszony i zerknął na leżący w koszu test

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Rozumiał frustrację dziewczyny. W pracy miała napięty okres, bo przyjęto nowe dziecko, które sprawiało dużo problemów, a Kimiko bardzo się angażowała w to wszystko. Do tego czekał ich wyjazd do Tokio, aby powiedzieć o wszystkim rodzicom Kimiko. Taehyung był dobrej myśli chociażby ze względu na to, że jego stosunki z matką Kimiko znacznie się poprawiły. Dziewczyna z kolei zakładała najgorsze scenariusze. Znała swoją matkę i do końca jej nie potrafiła zaufać jeżeli chodziło o Taehyunga. -Wyjdziemy może wieczorem do kina?- zaproponował kiedy stanął w korytarzu.

-Jasne- uśmiechnęła się zakładając płaszcz i chwyciła klamkę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jasne- uśmiechnęła się zakładając płaszcz i chwyciła klamkę. Chciała już wyjść, ale zauważyła jego zmartwienie. Westchnęła i podeszła do niego- przepraszam- objęła jego twarz i pocałowała delikatnie.
-To nic- uśmiechnął się ciepło i puścił jej dłonie niechętnie. Zjadł śniadanie i sam pojechał do pracy. Zespół czekał bardzo intensywny czas, bo przygotowywali się z nowym materiałem i spędzali wiele godzin na sali ćwicząc nowego układy.

***

Yuri poczuła przez sen ciepło w okolicy swoje podbrzusza. Uśmiechnęła się pod nosem i uchyliła powieki leniwie.
-Kookie...- westchnęła i przeciągnęła się.
-Żegnam się z naszym synkiem, bo muszę iść do pracy- powiedział tuż przy jej brzuchu.
-Miałeś na myśli córkę- mruknęła rozbawiona z zamkniętymi oczami
-To się okaże przy najbliższej wizycie- podniósł się i cmoknął jej usta- zrobiłem tosty z awokado i jajkiem sadzonym i do tego bezkofeinowa kawa z mlekiem kokosowym.
-Jesteś cudowny- uśmiechnęła się śpiąc dalej
-Wroce pewnie późno, więc oszczędzaj się. Odpoczywaj.
-Muszę jechać do biura..
-Nie ma mowy- zaśmiał się wstając- jak się umawialiśmy?
-Potrzebuję kilka dokumentów- usiadła i przetarła oczy.
-To powiedz które, przywiozę.
-Nie będziesz wiedział..
-Ja?- zmrużył oczy i zbliżył się - ja nie będę wiedział?
-No...Ty- uśmiechnęła się pod nosem o synchronicznie cofnęła swoją głowę.
-Poproszę listę- pocałował ją delikatnie- i pamiętaj, że jeśli będziesz chciała zrobić po swojemu to i tak się dowiem- zagroził wstając.
Yuri skrzyżowała ręce na piersi obrażona-Yuri, mówię poważnie.
-Nie będę siedzieć całymi dniami w domu!
-Masz się nie przemęczać. Idź na spacer, umów się z Kimiko..ale masz nie chodzić do biura- sięgnął po bluzę
-Jeżeli lekarz mi zabroni to tak będzie!
-Jestem ojcem - założył dłonie na biodra przejęty i po chwili oboje się zaśmiali

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz