tylko Ty...

536 18 4
                                    

-Co się stało?-Jimin ukucnął przy Yuri, która klęczała właśnie na podłodze w garderobie i układała najpotrzebniejsze rzeczy do walizki. Nie widziała wyjścia z tej sytuacji, musiała uciekać. Zaczęła się bać Jungkooka, do tego Sehun był wszystkiego świadkiem i nie wiedziała już w jaki sposób mogłaby mu wytłumaczyć zachowanie ojca. Niestety po awanturze, jej mąż zabrał jej kluczyki od samochodu i po prostu wyszedł. W głębi duszy modliła się aby nie zrobił niczego głupiego, przecież nadal go kochała. Do Kimiko nie chciała zadzwonić, pozostał jej Jimin.
-On zaczął krzyczeć i..i zaczął wszystkim rzucać i powiedział, że nie kocha naszego dziecka- odpowiedziała cicho zanosząc się od płaczu. Chłopak uniósł wysoko brwi zdziwiony ale widząc w jakim blondynka jest stanie, postanowił nie zamęczać ją zbędnymi pytaniami
-Gdzie on teraz jest?
-Wyczedł- rozpłakała się na nowo z bezradności.
-Och, Yuri- przytulił ją do siebie- zabieram Cię stąd, zgoda? Weź potrzebne rzeczy, swoje i Sehuna- odsunął się i spojrzał w jej oczy. Pokiwała głową i poszła szybko do pokoju swojego synka. Chłopczyk siedział skulony na końcu swojego łóżka i gdy weszła do środka, spojrzał na nią przerażony.
-Musimy na jakiś czas pojechać do wujka Jimina - usiadła przed nim i chwyciła jego twarz
-Tata wlóci?- zapytał cicho
-Tak, spakuj to co chcesz zabrać i ubierz się w to, co Ci naszykowałam na jutro
-A tata jest zły na mnie?
-Sehun, proszę Cię zrób to o co Cię prosiłam- pocałowała jego czoło i wróciła do pakowania. Po kilkunastu minutach byli już w samochodzie. Yuri spoglądała przez okno, a łzy płynęły bezwładnie po jej twarzy. Była naprawdę zraniona. Zraniona przez tego, którego pokochała bezwarunkowo i przy którym była w każdej jego gorszej, ciężkiej chwili. A on z nią. Do tego strach w oczach ich syna potęgował to uczucie. Nie wiedziała co zrobi, nie wiedziała dokąd pójdą. W tej chwili chciała być jak najdalej od Jungkooka. Od jego pijaństwa, awantur. Od tego, co przeżyła już raz, jako dziecko. Teraz jednak była odpowiedzialna nie tylko za siebie, ale przede wszystkim za swoje dzieci.

><

Jimin podszedł i podał Yuri szklankę wody. Spojrzała w górę na niego i wróciła do chłopczyka, który powoli zasypiał.
-Będę w salonie- dotknął jej ramienia i wyszedł. Blondynka pogłaskała główkę Sehuna i westchnęła ciężko. Na szczęście nie robił problemu z zaśnięciem, pewnie dlatego że przez większą część tej nocy nie było mu to dane. Gdy już była pewna, że śpi, wyzerowała napój i opuściła pokój. Usiadła niepewnie na kanapie obok przyjaciela i wbiła wzrok w ziemię.
-Od kiedy to trwa?- zapytał.
-Od kilku tygodni...- szepnęła. Jimin podniósł się raptownie i chwycił jej dłonie- to moja wina- pokręciła głową i rozpłakała się cicho.
-Ciiii.....- przytulił dziewczynę i pocałował jej głowę.
-Jestem w ciąży, Jimin..- wydusiła z siebie zapłakana. Odsunął się zdziwiony- i dziecko prawdopodobnie jest poważnie chore..i Jungkook go nie chce, a ja nie potrafię...- zaczęła się motać płacząc. Z każdym kolejnym nowym faktem przerażenie w Jiminie wzrastało. Znał swojego przyjaciela i nie rozumiał jego zachowania, był na niego wściekły. Teraz zaczął wszystko powoli rozumieć i było mu wstyd, że tak na niego naskoczył- ja wiem co myślisz...- spojrzała na niego smutno ze wstydem.
-Nic nie myślę- wzruszył ramionami-Yuri, nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nawet nie wyobrażam sobie jak mógłbym zareagować. Na pewno rozumiem Ciebie, jako matkę, kobietę w ciąży..ale rozumiem też Jungkooka. Co nie usprawiedliwia tego, jak się zachowuje i co zrobi.
-Nie wiem już jak mogę do niego dotrzeć, nie słucha mnie- spuściła głowę.
-Hej, to nie Twoja wina. Zawsze był porywczy, długo nam zajęło to aby przestał być indywidualistą i przestał rywalizować z nami wszystkimi- chwycił jej dłoń z lekkim uśmiechem. Chciała odpowiedzieć ale zaczął dzwonić jej telefon. Odruchowo podbiegła szybko do swojej torebki i go wyjęła.
-To on- powiedziała cicho bardziej do siebie, ale nie miała odwagi odebrać. Zaczęła automatycznie cała drżeć. Odrzuciła. Kilka sekund później zadzwonił ponownie.
-Odbierz- polecił jej przyjaciel stając obok niej czym dodał jej otuchy. Yuri przygryzła swoją dolną wargę zdenerwowana i nacisnęła zieloną słuchawkę.

love mazeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz