Kimiko wróciła późno z pracy. W sumie nie spieszyło jej się do pustego mieszkania, a miała trochę zaległości w papierach więc została po godzinach. Jakie duże było jej zdziwienie gdy w drzwiach przywitał ją jej narzeczony.
-Co tak wcześnie?- spytała wchodząc do środka.
-Co tak późno?- odpowiedział pytaniem i uniósł swoje brwi do góry.
-Musiałam nadrobić trochę rzeczy- odwiesiła swój płaszcz na wieszak.
-O godzinie 21:00?- zerknął na swój zegarek.
-O co ci chodzi?- spojrzała zrezygnowana na niego- nie, nie zdradzam cię- przewróciła oczami- nie widziałam się też z Jinem.
-Kimiko- chwycił jej dłoń zdziwiony i stłumił w sobie złość- skończyliśmy szybciej, chciałem zabrać cię do naszego domu- wyjaśnił spokojnie. Kimiko poczuła jak serce jej przyspiesza i zrobiło jej się wstyd.
-Przepraszam...
-Nic się nie stało, mogłem zadzwonić. Następnym razem- przyciągnął ją do siebie.
-Chyba nie zasłużyłam na dobrą kolację co?- mruknęła wtulona.
-A tu cię zaskoczę- odsunął się i zaśmiał cicho-byłem w japońskiej restauracji i przywiozłem Twoje ulubione sushi..
-Żartujesz? - spojrzała na niego z błogim uśmiechem- jesteś cudowny, najlepszy, po prostu ...- przytuliła się znowu.
-Jak się czujesz?- zapytał po chwili ciszy.
-Dobrze- odparła krótko czując zbliżający się temat ciąży , a której nadal nie była. Chwyciła jego dłoń i pociągnęła go w stronę kuchni- naprawdę sushi- westchnęła zadowolona i wsparła swoje dłonie o blat. Taehyung uśmiechnął się lekko pod nosem i przytulił się do jej pleców. Usiedli przy wyspie i zaczęli jeść- jak idą prace?- spytała z pełną buzią.
-Coraz lepiej- uśmiechnął się i zaczął opowiadać z zaangażowaniem. Kimiko widziała iskry w jego oczach. Naprawdę to kochał. Muzyka i zespół to było całe jego życie. Przerwał mu Yeontan, który akurat podbiegł bo wyczuł jedzenie i zaczął szczekać- tradycyjnie- chwycił go i posadził sobie na kolanach.-Twój syn wyraźnie zgłodniał- rozbawiona Kimiko wzięła łyka swojego wina.
-To nie jest nasze dziecko tylko pies- upomniał ją kolejny raz. Dziewczyna przewróciła oczami i zaczęła sprzątać- ale już niebawem- odparł zadowolony i zaczął bawić się z Yeontanem. Kimiko włączyła zmywarkę i wyszła. Wzięła szybki prysznic i położyła się do łóżka z książką w ręku. Po chwili dołączył V- co czytasz?- spytał i pocałował jej ramię.
-BTS: rise of bangtan - odparła, a on zdębiał. Wybuchnęła śmiechem- mogłam zrobić ci zdjęcie- pokazała mu okładkę. 1Q84 Murakami. Taehyung zmrużył oczy.
-Taka jesteś? - zbliżył się i zabrał jej książkę.
-Hej!! Oddawaj! - podniosła się, ale oddalił dłoń.
-Oddam jeśli mnie pocałujesz- spojrzał na jej usta. Skrzyżowała dłonie na piersi obrażona- nie? Chyba już mnie nie kochasz...- zrobił smutną minę. Zerknęła kątem oka na niego ale nadal się nie ruszała- szkoda, bo ta książka jest na pewno ciekawa- położył się obok i zaczął przeglądać egzemplarz. Kimiko rzuciła się na niego, ale on był szybszy i rzucił książkę na ziemię i chwycił mocno jej nadgarstki. Poczuła jego usta na swoich. Uśmiechnął się pod nosem i posadził ją na sobie. Objęła dłońmi jego twarz oddając powoli pocałunki.
-Jesteś na pewno zmęczony- mruknęła między pocałunkami- musisz wcześnie wstać.
-To bez znaczenia- przytrzymał ją przy sobie- potrzebuję Cię- podniósł się i usiadł obejmując ją w pasie. Zsunął jedno z ramiączek jej koszuli nocnej i przeniósł swoje usta na skórę jej szyi. Kimiko poczuła przyjemny dreszcz i przygryzła dolną wargę odchylając swoją głowę do tyłu. Taehyung przygryzł jej ramię i usłyszał ciche jęknięcie. Odsunął się na moment i zerknął na jej twarz. Objęła go za kark i pocałowała mocno zniecierpliwiona. V ścisnął jej piersi, a ona głośno westchnęła dzięki czemu wsunął swój język w jej usta. Kimiko przeniosła swoje dłonie w dół i zaczęła powoli odpinać pasek jego spodni. Była tak zajęta, że nawet nie zorientowała się jak jej narzeczony odchyla materiał jej bielizny. Kilka sekund później poczuła w sobie jego palce. Podniosła się do góry zaskoczona, a jej oddech momentalnie przyspieszył. Wsparła swoje czoło o jego czoło i zaczęła instynktownie poruszać biodrami pojękując. Nie było jej wiele trzeba, bo po chwili zaczęła szczytować. Taehyung zaraz potem wszedł w nią bez ostrzeżenia. Kimiko przełknęła głośno ślinę zmęczona i objęła ramionami jego szyję- no dalej, kochanie- uśmiechnął się do niej i klępnął delikatnie jej tyłek. Zaczęła poruszać się w górę i w dół. Chłopak zacisnął mocniej swoje oczy czując przypływ podniecenia i wypuścił powietrze z płuc. Wsparła dłonie na jego klatce piersiowej i pchnęła go lekko na plecy. Taehyung otworzył oczy i oblizał dolną wargę mając idealny widok. Kimiko zaczęła szybko poruszać swoimi biodrami odchylając swoją głowę do tyłu. Uśmiechnął się i zaczął głośno pojękiwać. Dziewczyna nie zwalniała tempa, co spowodowało że zaśmiał się cicho i przejechał dłonią po jej brzuchu- Kimi..- westchnął błogo. Zwolniła zataczając biodrami kółka. Posłała mu uśmiech i odgarnęła swoje włosy do tyłu. Tae podniósł się i sprawnie położył ją jednym ruchem na plecach. Chwycił jej dłonie nad głową i wsunął się w nią delikatnie. Zbliżył się do jej ust czekając aż wyrówna oddech i gdy wydawało mu się już, że się uspokoiła, pchnął mocno do przodu. Kimiko wygięła się w łuk i pisnęła jego imię. Przytulił się do niej i ustalił na nowo równy, szybki rytm.
-O Boże jak mi dobrze- zamruczała głośno i uśmiechnęła się do siebie. Taehyung podniósł się rozbawiony, a ona objęła ramionami jego szyję.
-Podoba Ci się?- spytał zerkając na jej usta, a ona pokiwała głową i przygryzła dolną wargę.
-Jesteś cudowny- powiedziała wprost do jego ucha, a on przyspieszył jeszcze bardziej. Wiedziała, że jest blisko bo jego jęki były coraz częstsze i głośniejsze. Pocałowała go czule i po chwili poczuła znajome ciepło w okolicy swojego podbrzusza. Opadł wyczerpany na nią, a ona nakryła ich kołdrą.
CZYTASZ
love maze
Fanfictiondwie młode dziewczyny zaczynające swoje dorosłe życie, trafiają w wir pracy z najbardziej pożądanym zespołem na świecie. wiele dziewczyn dałoby się pociąć, aby być na ich miejscu..ale czy na pewno to wszystko jest takie proste i kolorowe ? główni b...