Rozdział 14 B

1.5K 59 25
                                    

- Hej.

Równocześnie odwracamy się w stronę stojących obok auta Petera i Milesa.

- Zmienimy was.

- Która godzina? - dziwi się Caleb.

- Prawie północ. - Peter wzrusza ramionami, ale jest wyraźnie spięty. - Idźcie się kimnąć.

Rozciągam się, żeby jakoś rozluźnić zesztywniałe kończyny, po czym wstaje, a Caleb od razu zeskakuje z dachu. 

- Chodź, złapiemy cię - śmieje się Miles. Kręcę głową z uśmiechem i wtedy zauważam coś kątem oka. 

- Patrzcie - mówię. Cała trójka wychyla się zza Złoma i razem ze mną, wciąż stojącą na aucie, wpatruje się w szybko przemieszczające się reflektory, które po chwili okazują się być światłami ciężarówki.

- Kto to? - pyta Miles, marszcząc brwi. - Myślicie, że to Zeke?

- Skąd wziąłby drugi wóz? - zastanawia się Peter, co w obecnej sytuacji wydaje mi się być po prostu niedorzeczne.

- Do samochodu - nakazuję, podchodząc do krawędzi.

- Co?

- Do samochodu - powtarzam zdecydowanym tonem. Mam złe przeczucia.

Peter pomaga mi zejść na ziemię, po czym wszyscy okrążamy auto i bezceremonialnie ładujemy się do środka - Hayes na miejsce pasażera, Caleb za kierownicę, a ja i Miles do tyłu, budząc tym pozostałych. 

- Co się dzieje? - pyta zaspana Nita, podpierając się na łokciu.

- Ktoś tu jedzie - odpowiadam w chwili, gdy mój brat odpala silnik.

- Uciekamy? - odzywa się Scott, ponosząc się do pozycji siedzącej.

- Coś w tym stylu - rzuca Caleb. Złomek szarpie przy ruszaniu. 

- A co jeśli to ludzie, których szukamy?

Caleb zaciska usta, ale jedzie dalej. Powietrze przecina ostry dźwięk klaksonu; przez okno widzę, że ciężarówka jedzie za nami.

- Chcesz ich zgubić? - Scott dalej protestuje. - Niby gdzie?

- Jesteśmy szybsi - zauważa Clarke. 

- W Złomku? - odzywa się Bellamy. - Nie sądzę. Ale wolałbym nie dać się tak po prostu zastrzelić, usiłując przetestować wszystkie możliwości.

Ciężarówka jest coraz bliżej. Złomek to rzeczywiście grat. Czuję, że serce zaraz wyskoczy mi z piersi. A co, jeśli Scott ma rację? Może oni wiedzą, gdzie jest Zeke i Uriah.

- Zatrzymaj się - mówię cicho. I tak nie uciekniemy, a nie ma gdzie się ukryć.

- Co? - Caleb marszczy brwi. - Nie mam mowy! Sama mówiłaś...

Nie myślę, kiedy pochylam się do przodu, między siedzeniami i ciągnę za hamulec ręczny. Nagle auto zaczyna wirować w miejscu, a ja uderzam głową o coś twardego. Przez kilka sekund jestem pewna, że wszyscy zginiemy, ale zamiast tego samochód się zatrzymuje.

- Kurwa mać! - Mój brat odwraca się do mnie, czerwony na twarzy, żyła na jego czole pulsuje szybko. - Co ty odpierdalasz?! Pogrzało cię?!

Wszyscy spoglądają na mnie z szokiem, złością i strachem wymalowanymi na twarzach.

- Ja... - Podnoszę rękę i dotykam bolącego miejsca na głowie. - Ja...

Ciężarówka zatrzymuje się po naszej lewej. Opuszczam ramię i zaciskam palce na materiale spodni. Caleb wzdycha i rzuca mi jeszcze jedno ostre spojrzenie. Nigdy nie widziałam go tak wściekłego. 

Because I had You ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz