Tej nocy wszyscy śpimy spokojnym snem. Snem ludzi pewnych swojego losu. Może nie całego... ale przynajmniej najbliższego poranka. Wracamy do domu.
A przynajmniej tak nam się wydawało, kiedy zasypialiśmy. Nikt nie przewidział tego, co przynosi ze sobą wschód słońca.
Ze snu wyrywa nas ostre wycie syren. Podrywam się z łóżka tak gwałtownie, że aż kręci mi się w głowie. Rozglądam się szybko po sypialni, wszyscy pozostali są tak samo zaskoczeni i wystraszeni jak ja.
- Co się dzieje?! - woła ktoś, ale odpowiada mu tylko cała seria pytań. Nikt nie wie.
Wstaję, odrzucając kołdrę na bok i zaczynam obierać buty. Cokolwiek się stało, mogą mi się przydać. Caleb podbiega do mnie, przeskakując po swoim materacu.
- Wstawaj - nakazuje, kiedy sznuruję drugiego buta. - Spadamy stąd, ludzie! - woła.
Staję obok niego.
- Dokąd chcesz iść? - pytam. Reszta drużyny zbiera się wokół nas. Mój brat otwiera usta, ale w tej samej chwili drzwi się otwierają i do pokoju wpada Tobias.
- Są wszyscy? - Podchodzi do nas szybkim krokiem. - Idziemy do kontroli bezpieczeństwa. Trzymamy się razem. Ruchy.
Nie czeka na żadną reakcję, od razu odwraca się do wyjścia.
- Co się dzieje? - pyta Zeke, ale biegnie za nim.
- Nie mam pojęcia, ale nie liczyłbym na wesołą imprezę...
Ruszam za nim, przy sobie mam Caleba, a po drugiej stronie Scotta. W głowie staram się rozpatrzeć wszystkie możliwe scenariusze, ale nie potrafię wymyślić żadnego. Już kiedyś przeżyłam coś takiego - kiedy pierwszy raz strzelałam z pistoletu, kiedy uratowałam Petera i kiedy Eric zastrzelił Edwarda. Ale wtedy to byli Wierni, a oni zostali w mieście. Kto...
Tobias gwałtownie zatrzymuje się w progu, więc wszyscy robimy to samo. Z lękiem obserwuję, jak chłopak unosi ręce do góry i robi krok w tył. Otwiera usta, żeby coś powiedzieć, ale w tym momencie powietrze przecina huk wystrzału. Z mojego gardła wyrywa się okrzyk zaskoczenia, kiedy Tobias upada na podłogę. Nie mam jednak czasu na nic więcej, bo do sypialni wbiega cały tłum ubranych na czarno żołnierzy, którzy bez ostrzeżenia otwierają do nas ogień.
Ostatnie co pamiętam to zamglony obraz moich przyjaciół, kiedy wszyscy padaliśmy na ziemię.
~~*~~
Budzę się z okropnym bólem głowy. Powoli otwieram oczy, a wtedy oślepia mnie ostre, blade światło. Krzywię się.
- Beatrice?
Czyjś dotyk na moim ramieniu każe mi odsunąć się gwałtownie.
- Au!
Zmuszam się, żeby otworzyć oczy. Teraz boli mnie już nie tylko głowa, ale też cała reszta ciała. Ostatnio miałam tak po pierwszym treningu wśród Niezgodnych...
W pierwszej chwili spoglądam na to, na co wpadłam i orientuję się, że była to Nita, która teraz patrzy na mnie krzywo.
- Cześć, sąsiadko - rzuca i zaczyna kręcić biodrami. Ręce ma uniesione do góry, a tam przykute do ściany na krótkim łańcuchu. - Niezłe bagno, co?
- Co... - zaczynam, ale wtedy ktoś znów dotyka mnie z drugiej strony. Odwracam się i spoglądam na Milesa. - Co?
- Caleb ma do ciebie jakąś sprawę - informuje mnie. - Szturcha cały rząd.
Chcę się pochylić do przodu, żeby spojrzeć na brata, ale wtedy orientuje się, że kajdany krępują także moje ruchy.
- Caleb?! - wołam i krzywię się, słysząc panikę we własnym głosie. - Co się dzieje?
CZYTASZ
Because I had You ✔
FanfictionDla Beatrice Prior Eliminacje dobiegły końca, ale dla Tobiasa Eatona gra toczy się dalej, chociaż od początku jest na straconej pozycji - w chwili, gdy do pałacu przyjechało dwadzieścia pięć dziewczyn, jego los został przypieczętowany, bo tego chcie...