- Witajcie. - Mężczyzna w garniturze podchodzi do nas i od razu podaję rękę stojącemu na przodzie grupy Calebowi, który wygląda, jakby już znudziło mu się witanie z ludźmi, z którymi nie ma ochoty się witać. W ogóle wygląda na wielkiego Pana Marudę. - Jestem David, dyrektor Agencji Bezpieczeństwa Genetycznego. Musicie być zdezorientowani - ciągnie, podając ręce kolejnym osobom, ale nie czeka, aż my się przedstawimy. - Postaram się wam wszystko jak najlepiej wyjaśnić, choć sprawa jest, krótko mówiąc, skomplikowana. W pierwszej kolejności chciałbym jednak spytać - gdzie jest Thomas Eaton?
Marszczę brwi i spoglądam na pozostałych. Wszyscy wyglądają na tak samo zaskoczonych, jak ja.
- Thomas Eaton? - odzywam się. - Chodzi panu o Tobiasa Eatona?
Teraz to David wygląda na zdezorientowanego, ale po chwili kiwa głową.
- Owszem. O Jego Wysokość Tobiasa, następcę tronu w Chicago. Gdzie jest?
- Em... Nie przyjechał z nami - mówi Zeke. - Skąd w ogóle...
- Ty musisz być Zac. - David unosi palec, przyglądając się twarzy chłopaka, a potem spogląda na mnie. - A ty jesteś Beaty. Przepraszam, znam was wszystkich i to dosyć dobrze...
- Dyrektorze - przerywa mu Zoe. - Wydaje mi się, że najlepiej będzie przejść do rzeczy.
- David bardzo starał się zapamiętać imiona ludzi z eksperymentów - mówi cicho Allison, która całą drogę tutaj rozmawiała ze Scottem. - Wszystkich ludzi. Trochę mu to nie wyszło i ześwirował.
Staram się zachować kamienny wyraz twarzy. Nic nie rozumiem. Ani z tego, co powiedziała, ani z tego, co się dzieje.
- A...khym... No tak. - Dyrektor przytakuje, po czym znów na nas spogląda. - Postaram się mówić jak najprościej. Szczegóły przedstawię później wyznaczonemu przez was liderowi... Miałem nadzieję, że będzie to Thomas, ale w obecnej sytuacji... Do rzeczy. Miejsce, w którym się znajdujecie, czyli wspomniana Agencja, to wynik wielkiej wojny, której efektem jest również wasze miasto, jeden z eksperymentów.
- Wojny?
- Eksperymentów?
- Pytania później, proszę. - Mężczyzna się uśmiecha. - Kilkaset lat temu rząd tego kraju zainteresował się możliwością narzucenia obywatelom pewnych pożądanych zachowań. Żeby to osiągnąć, zaczęli manipulować ludzkim genotypem, by wyeliminować geny odpowiedzialne za agresje, nieuczciwość, tchórzostwo, niski iloraz inteligencji...
- Frakcje - zauważa Nita, ale David nie zwraca już uwagi na ten komentarz.
- W każdym razie sprawy dość szybko wymknęły się spod kontroli, a my, dzisiaj jesteśmy tu, by naprawić błędy naszych poprzedników. Ingerencje genetyczne doprowadziły do wielkiej Wojny Przeciwko Czystości. Eksperymenty mają zatem za zadanie korekcję uszkodzonych genów, aby kolejne, Czyste pokolenia, nie popełniały błędów naszych poprzedników. Opracowaliśmy specjalne systemy, taki jak wasz, klasowy...
- Frakcyjny - poprawia go Zoe.
- Em... Właśnie, frakcyjny, który ma za zadanie ułatwić wam to. Dlatego musieliście pozostać zamknięci i niepodatni na wpływy z zewnątrz. Jesteście przyszłością narodu. Rozumiecie? - David spogląda na nas z nadzieją, ale nikt w grupie nie wygląda, jakby rozumiał.
- Co to za bzdury? - pyta w końcu Bellamy, kiedy przez kilka długich sekund nikt się nie odzywa. Mężczyzna przed nami wzdycha ciężko.
- Obserwujemy was bardzo długo. Dłużej niż jesteście na świecie. Obserwowaliśmy waszych rodziców i dziadków, a wszystko po to, aby stworzyć lepszy świat... i staramy się, żeby była to próba lepsza od tej poprzedniej.
CZYTASZ
Because I had You ✔
FanfictionDla Beatrice Prior Eliminacje dobiegły końca, ale dla Tobiasa Eatona gra toczy się dalej, chociaż od początku jest na straconej pozycji - w chwili, gdy do pałacu przyjechało dwadzieścia pięć dziewczyn, jego los został przypieczętowany, bo tego chcie...