Rozdział 43

517 30 16
                                    

POV. REMUS LUPIN

Przez te trzy miesiące odchodziłem od zmysłów, snując się po korytarzach w nocy bez celu jak kompletny kretyn. W mojej głowie kiełkowały coraz to nowe scenariusze, co mogło być powodem nagłego utracenia kontaktu z Emillie. Moja cierpliwość była na skraju.

Nie potrafiłem się cieszyć, wychodząc z dziewczynami i chłopakami do Hogsmeade. Wymknęliśmy się, opuszczając połowę lekcji, na której i tak mi nie zależało, więc teoretycznie powinienem być zadowolony z możliwości zabawy ze znajomymi, ale coś odbierało mi tę radość.

Kochałem Emillie. Myślę o niej każdej nocy, to ona spędza mi sen z powiek, a kiedy próbuję usnąć wyobrażając sobie jej dotyk na moim ciele, ona pojawia się w moich snach, często uświadamiając mi dobitnie, że nic dla niej nie znaczę i zapomniała o mnie. Czasem myślę, że te sny mogą być po prostu znakiem dla mnie, żebym wyrzucił ją ze swojej głowy, ale nawet jeśli to zrobię, to w jaki sposób mam pozbyć się jej z serca?

Wróciliśmy do dormitorium przed północą, wkradając się po cichu przez tajne przejścia, trzymając mapę huncwotów przed sobą. Zauważyłem list na mojej szafce nocnej. Niemal rzuciłem się w tamtym kierunku z ogromną nadzieją, że jest od Emillie, ale wtedy spostrzegłem, że jest zaadresowany nie tylko do mnie, ale do wszystkich chłopaków oraz do Rosemary i Suzanne.

- Daj spokój, Luniu. Zajmiemy się tym rano, jestem napruty jak świnia i zmęczony jak... nie wiem co. - powiedział mi James, gdy poinformowałem chłopaków o liście.

Każdy z nich był pijany i leżał na swoim łóżku z twarzą w poduszkach. Ja nie piłem niczego głównie dlatego, że poczułem się odpowiedzialny za odprowadzenie ich wszystkich bezpiecznie do Hogwartu. Dziewczyny były w jeszcze gorszych stanach, bo starały się dorównać chłopakom w ilości wypitego alkoholu, ale okazało się, że mają odrobinę słabsze głowy niż Huncwoci.

Nie mogłem czekać z otwarciem listu do rana, bo gdybym tak postąpił, byłoby gwarantowane, że nie zasnę przez całą noc. Szybko się wykąpałem i wskakując pod kołdrę, otworzyłem list.

Czytałem go z sercem niemalże wyskakującym z klatki piersiowej. Nosiło mną i chwyciłem pergamin oraz pióro, pisząc odpowiedź dla dziewczyny. Przelałem na papier swoje uczucia i wyznałem w nim miłość do niej conajmniej trzy razy, ale kończąc przypomniałem sobie, że Emillie i tak nigdy go nie przeczyta, bo jestem cholernym wilkołakiem i nie mogę jej narażać na takie niebezpieczeństwo.

Zajmujący obydwie strony 15 calowego pergaminu list wsunąłem do najniższej szuflady na sam spód, tak, by nikt go nie znalazł.

Ulżyło mi odrobinę, bo właśnie dałem swoim uczuciom wyjść na zewnątrz. Nie byłem już nimi tak przytłoczony, ale zasypiając dalej wyobrażałem sobie, jak Emillie owija mnie dłońmi i przytula.

POV. EMILLIE SINISTRE

Po powrocie z zajęć, do mojego okna zapukała sowa. Od razu ją rozpoznałam — należała do moich rodziców, co nie zdziwiło mnie szczególnie. Dopiero treść listu wbiła mnie w ziemię, powodując, że nie mogłam się ruszyć.

Emillie!

Jest nam okropnie przykro, że zaszła tak okropna pomyłka, i że zostałaś tak niesprawiedliwie ukarana. Wiemy o porwaniu. Zadbaliśmy o to, by Twój wujek ponownie odwiedził Azkaban i już nigdy więcej Ci nie zagrażał.

W związku z tym podjęliśmy kolejną decyzję. Twoja karą jest już nieważna i w Beauxbatons zostaniesz tylko do końca tego roku szkolnego. Później wrócisz do Hogwartu już na stałe, ale za to, że okłamałaś nas, by kryć wujka dostaniesz tylko reprymendę. Mamy świadomość, że mogłaś być przez niego zastraszona i to dlatego tak postąpiłaś. Rozumiemy to, zatem nie zamierzamy wyciągać z tego konsekwencji.

                                         Całusy z Anglii,    
                                                       Rodzice

Byłam jednocześnie ogromnie szczęśliwa i zmartwiona, bo mój wujek ponownie zawitał w więzieniu. Zastanawiało mnie również, skąd moi rodzice dowiedzieli się o porwaniu. Przecież nie mówiłam o tym nikomu...

Remus.

Powiedziałam Remus'owi.

Nie mogłam uwierzyć, że osoba, której tak zaufałam zawiodła mnie i powierzyła komuś mój sekret powodując, że mój wujek znów jest w Azkabanie.

Ze złości prawie złamałam pióro przy pisaniu listu do chłopaka. Przelałam na papier całą swoją złość i czym prędzej pobiegłam do sowiarni, by list jak najszybciej dotarł do Lupina. Wróciłam do siebie, ochłonęłam i zaczęłam żałować. Może użyłam zbyt ostrych słów w moim liście?

A co jeśli Remus obrazi się na mnie za to? Też bym się obraziła, gdyby ktoś napisał do mnie coś takiego.

Mój żal zmienił się w panikę. Mimo, że zawiódł moje zaufanie dalej był jedną z ważniejszych dla mnie osób.

Załkałam dosyć głośno, ale wtem przypomniałam sobie, że nie jestem tu sama. Starałam się szlochać jak najciszej, ale mimo to przez kotarę mojego łóżka zajrzała Gloria z zapytaniem:

- Co się... Emillie, kochana! Dlaczego płaczesz?

- Czy ja dobrze słyszę? Em płacze? - usłyszałam również głos Aurelie.

Potem do moich uszu dotarł dźwięk skrzypienia łóżka i kroki. Kolejna osoba pojawiła się obok mnie i już po paru sekundach tuliła do siebie.

- Co się stało, słońce? - zmartwiła się Gloria, kiedy Aurelie wypuściła mnie z uścisku. Złapała mnie za rękę, co odrobinę dodało mi otuchy. Dobrze, że na świecie są tak przekochane i cudowne osoby jak Gloria, podczas gdy po Ziemii stąpają takie okropne osoby jak ja. Chloera!

Moje myśli jeszcze bardziej mnie nakręciły. Teraz zdałam sobie sprawę, jak złą osobą jestem. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi, ale w tym momencie uderzyło to we mnie z podwójną siłą.

- Rozumiem, że nie masz ochoty mi  mówić. Może zostawię was same, bo Aurelie z pewnością ufasz bardziej niż mi... - odezwała się Gloria.

- Nie mam zamiaru mówić o tym nikomu. Możesz zostać, chyba po prostu potrzebuję pocieszenia.

- Ja mam idealny sposób na pocieszenie! - wykrzyknęła dziewczyna, biegnąc do swojej skrzyni.

Zaraz przybiegła do nas spowrotem z kilkoma paczkami fasolek różnych smaków.

- To moje ulubione! W Hogwarcie kupowałam je tonami za każdym razem jak był wypad do Hogsmeade. - ucieszyłam się.

- Wiem o tym. Właśnie dlatego je zamówiłam. Chciałam ci je dać wcześniej jako miłe powitanie w naszym gronie, ale jakoś tak wyszło, że o tym zapomniałam.

- Skąd wiedziałaś?

- Chyba zapomniałaś, że Gloria przyjaźni się z twoją kuzynką. - trąciła mnie łokciem Aurelie.

- Jesteście kochane. - powiedziałam, otwierając pierwszą paczkę i częstując je przysmakiem.

Całe popołudnie spędziłyśmy razem, a wieczorem dziewczyny zadbały, bym poczuła się jak księżniczka. Przygotowały mi odprężającą kąpiel i maseczkę z naturalnych składników, po której moja twarz była gładka i lśniąca. Dzięki nim zapomniałam o swoim zmartwieniu i wyluzowałam się po raz pierwszy odkąd tu przybyłam.

Jednak kładąc się spać, do mojej głowy powrócił Remus, a zasypiając wyobraziłam sobie jak jego ramiona mnie oplatają i przytulają do siebie z całych sił...

𝕚𝕘𝕟𝕠𝕣𝕦𝕛 𝕞𝕟𝕚𝕖 𝕕𝕒𝕝𝕖𝕛  •  𝕣𝕖𝕞𝕦𝕤 𝕝𝕦𝕡𝕚𝕟Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz