– Czyli to mi się wcale nie śniło? – upewnił się Remus.
– Nie. I przestań wreszcie o to pytać – zirytowała się Freya. – Usunięcie twoich wspomnień było błędem, przyznaję, ale teraz musisz zacząć działać, a nie użalać się nad sobą!
– No dobra, pewnie masz rację – westchnął Lupin. – Na szczęście teraz pamiętam, jaki miałem plan, więc...
– Chociaż tyle. Ze wszystkich osób, które miałeś zamiar uratować tylko Snape jest obecny w zamku. Może zaczniesz od niego?
– Wydaje mi się, że to będzie najtrudniejsze zadanie ze wszystkich – mruknął chłopak. – Nigdy się nie lubiliśmy. Nie wiem, w jaki sposób miałbym to teraz zmienić.
– Może jest coś, co was łączy?
– Nauka? – Remus myślał na głos. – Pamiętam, że prawie zawsze siedzieliśmy w tym samym czasie w bibliotece...
– To już coś – ucieszyła się Freya. – I mam pewien pomysł... Dumbledore powiedział, że będę musiała zdać pewne testy, żeby dołączyć do którejś klasy... A moja magia jest zupełnie inna niż wasza, więc mógłbyś pomóc mi przygotować się do tych egzaminów. Jeśli Snape będzie w tym czasie w bibliotece, to spróbujemy jakoś do niego dotrzeć.
– To może się udać – stwierdził Remus i po raz pierwszy uśmiechnął się do niej. – Powiedz mi tylko, jak ty zamierzasz zdać te testy?
– No cóż... Musisz mi pokazać, jak poruszać różdżką i co mówić, żeby osiągnąć zamierzony efekt. Bo ja nie potrzebuję takich rekwizytów i formułek do czarowania.
– Rozumiem – stwierdził chłopak. – To wcale nie będzie takie proste, ale zrobię co w mojej mocy. Chodźmy.
– Od razu? – zdziwiła się Freya. – Nie sądziłam, że potrafisz tak szybko działać.
– Bardzo śmieszne – mruknął obrażony. Kiedy już szli korytarzem, odważył się poruszyć pewną kwestię: – Mogę spytać, czemu akurat to ja dostałem drugą szansę?
– Ze wszystkich osób, które poległy tamtego dnia... Tylko w tobie dostrzegłam to coś... rozsądek, szlachetność, siłę... W twojej przeszłości było też dużo poczucia winy w stosunku do przyjaciół, Snape’a, Dumbledore’a... Wydawało mi się, że gdybyś miał możliwość przeżyć je ponownie, to inaczej byś pokierował swoim życiem.
– Chciałbym to zrobić. I pewnie masz rację, zawsze czułem się winny, że narażałem kolegów na niebezpieczeństwo, że okłamywałem Dumbledore’a i że byłem tak bardzo obojętny na los Snape’a i innych mu podobnych – zgodził się z nią Lupin. – Właśnie dlatego zastanawiam się, czy zasługuję na twoją łaskę?
– Jesteś skomplikowanym młodzieńcem, Remusie – roześmiała się Freya. – Owszem, zasługujesz. A jeśli jeszcze masz jakieś wątpliwości, to powiem ci, że mam słabość do wilkołaków, więc i tak padłoby na ciebie.
– Postaraj się pamiętać, że w moim świecie niewielu ludzi podziela twoje upodobania – przypomniał jej.
– Dobra, to na razie nieważne – westchnęła. – Chociaż będziesz musiał mi powiedzieć, czego jeszcze nie powinnam mówić lub robić, skoro i tak tu utknęłam.
– Właściwie... czemu tutaj jesteś? I dlaczego wyglądasz tak młodo?
– Odyn uznał, że muszę ci pomóc... I zesłał mnie na Ziemię... Odmłodził mnie też, żebym lepiej wtopiła się w tłum... Przynajmniej tak myślę.
– Nie powiedział ci?
– Też bym tego nie zrobiła, gdybym wysłała go z taką misją – uśmiechnęła się drapieżnie. – Na tym polega zabawa.
– Masz dziwne pojęcie zabawy – zauważył Remus. – No dobra, jesteśmy na miejscu.
Weszli do biblioteki. Remus przedstawił Freyę pani Pince i skierował się do części pomieszczenia, gdzie stały stoliki. Rozłożył na blacie pergamin i przybory do pisania i zaczął układać listę zaklęć, które powinna poznać Freya.
A ona z ciekawością rozglądała się po bibliotece. Musiała przyznać, że była pod wrażeniem księgozbioru, który udało się zgromadzić czarodziejom. Wiele z tych pozycji było jej dobrze znanych, ale znalazła też takie, które chciałaby przeczytać.
Za kolejnym regałem natknęła się na Snape’a, który właśnie sięgał po jakąś książkę. Ich spojrzenia spotkały się, a chłopak uśmiechnął się złośliwie.
– Widzę, że znalazłaś bibliotekę – zagaił. – A do dyrektora udało ci się dotrzeć?
– Owszem i to bez twojej pomocy – odparła z godnością.
– Będziesz się tutaj uczyć?
– Tak, tylko jeszcze nie wiem, na którym roku.
– A... zostałaś już gdzieś przydzielona? – zainteresował się.
– Do Gryffindoru – wiedziała, że nie spodoba mu się ta odpowiedź, więc nie zdziwiła się, gdy jego wargi wygięły się w pogardliwym uśmiechu.
– Z takim imieniem nie mogłaś trafić inaczej – parsknął. – Gratuluję.
– Och, wiesz kim jest… moja imienniczka? – zdziwiła się Freya, bo do tej pory nie spotkała nikogo, kto by o niej słyszał.
– Oczywiście – odparł chłopak. Po czym bez słowa wyminął ją i usiadł przy swoim stoliku i zajął się wertowaniem książki.
Bogini poczuła się zaintrygowana. I przez moment pożałowała, że nie mogła zwrócić życia także jemu. Chociaż nie, Lupinem łatwiej będzie pokierować. A Severusa postara się uratować przy okazji. Był zbyt interesujący, by go poświęcić.
Wróciła do miejsca zajętego przez Remusa i usiadła przy stoliku tak, żeby móc obserwować Snape’a. Chłopak był całkowicie pochłonięty książką i odrywał się od niej tylko na krótkie chwile, by coś zanotować. Chyba nie wiedział, że jest obserwowany, albo nie dawał po sobie niczego poznać.
– Mogłabyś być bardziej dyskretna – szepnął Remus, gdy wrócił do stolika z kilkoma podręcznikami dotyczącymi zaklęć.
– Postaram się – Freya niechętnie oderwała spojrzenie od Severusa. – Co tam masz?
– Tu są wszystkie zaklęcia, które przerabialiśmy od początku nauki – zaczął Lupin. – Powinnaś to przeczytać, ale jest tego tak dużo, że wypisałem ci te najważniejsze, które zawsze pojawiają się na egzaminach. Gdy poznasz teorię, pokażę ci, jak się je rzuca. Ale zaklęcia to nie wszystko. Są jeszcze Opieka Nad Magicznymi Zwierzętami, Zielarstwo, Transmutacja – wyliczał. – Z Historią, Numerologią i Starożytnymi Runami raczej nie powinnaś mieć problemu?
– Raczej nie, tego to ja mogłabym nauczyć ciebie – zaśmiała się cicho.
– A Wróżbiarstwem nie warto się przejmować, bo nikt nie traktuje tego przedmiotu poważnie, nawet nasz dyrektor.
– Mimo wszystko trochę tego dużo, ale chyba dam radę.
– Najgorzej będzie z Eliksirami, bo w tym nie jestem najlepszy – Lupin na chwilę zmarkotniał, ale później uśmiechnął się, gdy wpadł na pewien pomysł. – Za to Snape jest, a raczej będzie, w tym Mistrzem. Może on mógłby ci pomóc?
– Świetny plan – skwitowała cierpko. – Już zdążył mi pokazać, co o mnie myśli, gdy dowiedział się, że trafiłam do Gryffindoru.
– Rozmawiałaś z nim? – zdziwił się Remus.
– Taaa, spotkałam go wcześniej na błoniach, a teraz sam do mnie zagadał – odparła.
– To może jednak jest szansa, żeby zechciał ci pomóc – zamyślił się Lupin. – Następnym razem możesz zacząć narzekać, że nie dasz rady sama przygotować się do egzaminu z Eliksirów i... Powinien połknąć haczyk. Nie przepuści okazji, żeby nie okazać ci swojej wyższości.
– Nie masz o nim najlepszego zdania, prawda? Nawet teraz, gdy wiesz, co zrobił?
– To nie tak – zaczął się tłumaczyć. – To było tylko spostrzeżenie. On zawsze tak się zachowywał. Chociaż prawdopodobnie każdy z nas w tym wieku był taki... zarozumiały.
– Dobrze, że potrafisz to dostrzec – uśmiechnęła się. – To co? Chyba musimy zabrać te książki do dormitorium? Czeka mnie sporo nauki.
– To prawda – zgodził się z nią. – Szkoda, że z tym nie mogę ci pomóc.
– Nie zadręczaj się. I tak poświęciłeś mi dużo czasu – stwierdziła jakoś tak łagodnie.
– Żartujesz? To co ty zrobiłaś dla mnie... w życiu ci się nie odwdzięczę!
– Może tak trochę ciszej? – upomniała go.
– Przepraszam – szepnął zawstydzony.
Rozejrzał się nerwowo dookoła, ale nie zauważył, żeby ktokolwiek zwrócił na nich uwagę. Obiecał sobie, że w przyszłości będzie bardziej uważał. Zwłaszcza, gdy jego przyjaciele wrócą po feriach do zamku.

CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...