Jego pocałunek był słodszy i bardziej zmysłowy niż u jego młodszego wcielenia, ale jednocześnie bardzo znajomy. Freya odsunęła go delikatnie.
– Tak, teraz zdecydowanie cię pamiętam – powiedział Severus niskim, głębokim głosem, który wywołał u niej dreszcze. – Ze skrzydła szpitalnego i laboratorium Dumbledore’a...
– A później? Co pamiętasz? – spytała zduszonym szeptem.
– Tylko to, o czym zwykle starałem się zapomnieć – powiedział po chwili namysłu. – Nic więcej się nie zmieniło. Tak mi się wydaje.
– Czyli twoje wspomnienia dopiero będą się aktualizować – stwierdziła Freya i odsunęła się od niego, bo zbyt ją kusiło, żeby ponownie go pocałować. – Na razie pamiętasz zdarzenia z obu twoich przeszłości.
– Podobają mi się te wspomnienia, które już dzięki tobie zyskałem – powiedział Snape uśmiechając się nieznacznie. – Mógłbym mieć więcej takich.
– Da się zrobić – roześmiała się.
– Dobrze rozumiem, że jeśli uda się ci powstrzymać Czarnego Pana, to ja... przestanę istnieć? – mężczyzna nagle spoważniał.
– W pewnym sensie... Tak – przyznała. – Staniesz się jednością z tym Severusem, który w twoich wspomnieniach ma szesnaście lat i zaczyna się zastanawiać, co zrobić ze swoim życiem.
– Nie pozwól mu popełnić tych samych błędów – poprosił.
– Nie dopuszczę do tego – obiecała.
Czuła, że robi jej się słabo, i że nie ma to nic wspólnego z tym, jak on na nią działał. To jej ludzkie ciało zaczynało odmawiać posłuszeństwa. Musiała wracać.
Snape także to zauważył, bo podszedł do niej i pomógł jej usiąść. Spojrzał prosto w jej oczy i uśmiechnął się ciepło.
– Cieszę się, że stanęłaś na mojej drodze – szepnął. – Że dasz mi... albo raczej jemu, szansę na lepsze życie.
– Ja też się cieszę, że cię poznałam. Was obu – powiedziała Freya bardzo słabym głosem.
Bała się, że zbyt długo już przebywała w Asgardzie i że nie da rady dotrzeć do Bifrostu o własnych siłach. Jednak gdy zobaczyła mknący ku niej strumień oślepiającego światła, poczuła głęboką wdzięczność do Odyna, który najwyraźniej zadbał o to, by nie zrobiła sobie krzywdy.
*
Po powrocie do Pokoju Życzeń straciła przytomność. Leżała blada na zimnej posadzce, a z nosa wąską strużką płynęła jej krew. Tylko delikatne unoszenie się klatki piersiowej świadczyło o tym, że dziewczyna wciąż żyje.
*
W niedzielę, gdy Freya zapowiedziała, że musi rozmówić się z Odynem, Snape nie mógł sobie znaleźć miejsca. Miał wrażenie, że gdzie by się nie ruszył, wszędzie ktoś go obserwował. Strasznie go to drażniło, bo chciał pobyć sam. Chciał też w spokoju pomyśleć o tym, co się działo między nim a Freyą i o tym, czego się od niej dowiedział. W końcu odruchowo nogi poniosły go do biblioteki.
Usiadł w czytelni, przy najdalej stojącym od wejścia stoliku, ale okazało się, że Lily i tam go znalazła. I już od chwili, gdy ją dostrzegł, wiedział, że tym razem nie chodziło jej o wspólną naukę.
– Sev, musimy poważnie porozmawiać – zaczęła siadając obok niego. – Czy ciebie i Freyę coś łączy?
– Nawet jeśli, to nie muszę ci się z tego tłumaczyć – warknął zły, że nagle zaczęła się wtrącać w jego życie.
CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...