Severus zastanawiał się, kiedy w końcu uda mu się spotkać z Freyą. I to tak, żeby mogli porozmawiać w cztery oczy. Cały tydzień widywali się na lekcjach, uczyli się też w bibliotece, ale niestety, siedząc przy osobnych stolikach. Snape zaoferował Lily swoją pomoc, jednak nie spodziewał się, że przez to nie będzie miał chwili czasu dla siebie. Czuł się osaczony, bo Evans nie tylko siadała przy nim na zajęciach, ale też zawracała mu głowę podczas przerw czy w czasie nauki w czytelni. Chłopak nie wiedział, co nią kierowało, bo nigdy wcześniej nie zachowywała się aż tak nachalnie. Nie podobało mu się to. Zrozumiałby to może, gdyby wcześniej łączyło ich coś więcej niż przyjaźń. Jednak Lily tak skutecznie odrzucała jego zaloty, że wreszcie odpuścił, a gdy poznał Freyę, przeszło mu całkowicie. A teraz tęsknił za nową przyjaciółką, chociaż ta była tak blisko.
Ona znosiła to tylko trochę lepiej. I w przeciwieństwie do niego, dobrze wiedziała, co kierowało zachowaniem Lily. Jednak siedziała cicho, ukradkiem obserwując Severusa. Z jakiegoś powodu martwiła się o niego, bo wyraźnie widziała, że stał się nerwowy i bardziej poirytowany, a gdy na nią spoglądał, to miał minę winowajcy. Nie chciała się wtrącać w nie swoje sprawy, więc nie miała jak z nim porozmawiać, a obawiała się, że Lily tak łatwo nie odpuści.
Dlatego właśnie bardzo się ucieszyła, gdy w sobotę podczas śniadania dostała liścik. Jeśli masz ochotę pogadać, to czekam w sowiarni. S.S. Nie namyślała się długo, tylko od razu wyszła z Wielkiej Sali i pobiegła na wieżę, na szczycie której znajdowała się sowiarnia. Severus czekał tam na nią, wyraźnie zadowolony z tego, że zjawiła się tak szybko.
– Nie sądzisz, że to trochę dziwne miejsce na spotkanie z dziewczyną? – zagadnęła z uśmiechem.
– Być może, ale tutaj… możemy porozmawiać na osobności – wyjaśnił jej Snape i nagle poczuł się strasznie onieśmielony.
– Szkoda tylko, że tu tak śmierdzi – roześmiała się widząc, że się zmieszał.
– No dobra, może rzeczywiście… ale ostatnio mam wrażenie, że gdzie się nie ruszę, wpadam na Lily i…
– Nie tłumacz się – przerwała mu. – Ale… może chciałbyś zmienić otoczenie?
– Co masz na myśli? – spytał zdezorientowany.
– Zaraz zobaczysz.
Podeszła do niego, złapała go za rękę i już po chwili stali na sąsiedniej wieży, w prywatnym laboratorium astronomicznym Dumbledore’a. Było tam znacznie przytulniej i czyściej i można było usiąść w wygodnym fotelu. W dodatku dyrektor trzymał tam zapasy wybornej herbaty, więc Freya poczęstowała się nią bez wahania. Snape patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.
– Wiesz, że nie powinno nas tu być? – upewnił się Severus siadając na jednym z foteli.
– Wiem, że nie wolno nam tu być – roześmiała się. – Ostatnio zaczynam mieć dosyć tych wszystkich zakazów, więc pomyślałam, że takie małe wykroczenie zadziała odświeżająco.
– A jak Dumbledore nas tu przyłapie? – spytał. – Wywalą nas ze szkoły.
– Nie bój się, nikt się nie dowie, że tu byliśmy. Obiecuję – Freya podała mu kubek z herbatą i zajęła drugi fotel. – To o czym chciałeś pogadać?
– Sam już nie wiem – mruknął. – Tydzień temu tyle się wydarzyło… że nawet nie wiem, od czego zacząć.
– Zacznij od tego, co cię najbardziej męczy – zaproponowała.
– Tylko, że to głupie – wyznał unikając patrzenia jej w oczy. – Ale… przede wszystkim nie chciałabym, żebyś pomyślała, że mnie i Lily łączy coś więcej niż przyjaźń.

CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...