– Już wystarczy! Wygrałaś! – zawołał Odyn kilkanaście minut później. – Przepraszam, że nie pojawiłem się, gdy mnie wzywałaś.
– Więcej tego nie rób, to może ci wybaczę – powiedziała Freya z satysfakcją.
– Domyślam się, że chciałaś o coś spytać?
– Tak, chciałam – bogini nagle się zafrasowała. Severus nie powinien być świadkiem tej rozmowy, ale nie wiedziała, jak to powiedzieć, żeby go nie urazić. I tak już miał wystarczająco zbolałą minę. – Potrzebuję pewnych informacji... od jednej z dusz... Czy mógłbyś umożliwić mi kontakt?
– Mógłbym – odparł Odyn, rozbawiony tym, że tak się plątała. – Kiedy?
– Może jutro wieczorem? Wezwę cię ponownie, jak będę miała taką możliwość – zaproponowała.
– Ależ, moja droga, od teraz będę się pojawiał na każde twoje zawołanie – mężczyzna skłonił się szarmancko i ucałował jej dłoń. – Już wam więcej nie przeszkadzam. Bawcie się dobrze, dzieciaki.
Zniknął a oni zostali sami. Popatrzyli na siebie niepewnie. Freya czuła, że znowu będzie musiała się tłumaczyć. Gdy Severus opadł ciężko na fotel, nie wytrzymała.
– O co chodzi? – spytała.
– O nic – mruknął.
– Czyli wszystko jest w porządku? – podeszła do niego i wykonała ruch, jakby zamierzała znów usiąść mu na kolanach.
– Nie... do końca – powiedział, a ona się odsunęła. – Ty i Odyn... Byliście kochankami, prawda?
– Można tak powiedzieć – przyznała, mrużąc lekko oczy. O tym, że kiedyś Odyn podstępem próbował się z nią ożenić, nie zamierzała wspominać.
– A ty nadal go kochasz – dodał Severus i spojrzał na nią błagalnie.
– To trochę bardziej skomplikowane – westchnęła Freya. – Znamy się od... właściwie od zawsze. Odyn jest moim najlepszym przyjacielem. I kiedyś... przez jakiś czas byliśmy ze sobą. Ale nigdy go nie kochałam.
– Nigdy? – tym razem w jego pytaniu dało się słyszeć ulgę.
– Wyobraź sobie, że nie! – zdenerwowała się. – I skończmy już ten temat.
– Nie chciałem cię wkurzyć. Tylko... to wyglądało jakby...
– Gówno mnie obchodzi, jak to twoim zdaniem wyglądało! Nie będę się przed tobą tłumaczyć!
Ledwie przebrzmiało ostatnie słowo, a już z powrotem stali w sowiarni. Jej wzrok był tak samo lodowaty, jak wiatr, który przenikał ich ubrania. Chłopak zadrżał i uciekł spojrzeniem.
– Przepraszam – powiedział bardzo cicho.
– Nie przepraszaj – Freya podeszła bliżej i dotknęła jego dłoni. – I zdecyduj się, czego chcesz... I kim ja dla ciebie jestem.
– Nie potrafię... tego rozdzielić – wyznał chłopak. – Bardzo bym chciał, ale... to trudne.
– A ty myślisz, że mi jest z tym łatwo? – spytała. – Nie masz pojęcia, jak się czuję!
Była roztrzęsiona i najchętniej uciekłaby od niego gdziekolwiek, byle dalej. Severus stał na wprost niej i nie wiedział, co powinien zrobić, ale czuł, że coś zrobić musi. Podszedł i wyciągnął do niej rękę.
– Nie mam – zgodził się z nią i ostrożnie chwycił jej dłoń. – Nie potrafię sobie nawet tego wyobrażać.
– Sev – szepnęła miękko i przysunęła się do niego. – Chcę, żebyś wiedział, że nigdy nie czułam czegoś takiego... Nie wiem, jak to nazwać. Nawet nie bardzo chcę to robić. Proszę cię, nie psuj tego. Nie odtrącaj mnie tylko dlatego, że...
![](https://img.wattpad.com/cover/233817744-288-k62680.jpg)
CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...