22.

398 42 12
                                    

– Już wystarczy! Wygrałaś! – zawołał Odyn kilkanaście minut później. – Przepraszam, że nie pojawiłem się, gdy mnie wzywałaś.

– Więcej tego nie rób, to może ci wybaczę – powiedziała Freya z satysfakcją.

– Domyślam się, że chciałaś o coś spytać?

– Tak, chciałam – bogini nagle się zafrasowała. Severus nie powinien być świadkiem tej rozmowy, ale nie wiedziała, jak to powiedzieć, żeby go nie urazić. I tak już miał wystarczająco zbolałą minę. – Potrzebuję pewnych informacji... od jednej z dusz... Czy mógłbyś umożliwić mi kontakt?

– Mógłbym – odparł Odyn, rozbawiony tym, że tak się plątała. – Kiedy?

– Może jutro wieczorem? Wezwę cię ponownie, jak będę miała taką możliwość – zaproponowała.

– Ależ, moja droga, od teraz będę się pojawiał na każde twoje zawołanie – mężczyzna skłonił się szarmancko i ucałował jej dłoń. – Już wam więcej nie przeszkadzam. Bawcie się dobrze, dzieciaki.

Zniknął a oni zostali sami. Popatrzyli na siebie niepewnie. Freya czuła, że znowu będzie musiała się tłumaczyć. Gdy Severus opadł ciężko na fotel, nie wytrzymała.

– O co chodzi? – spytała.

– O nic – mruknął.

– Czyli wszystko jest w porządku? – podeszła do niego i wykonała ruch, jakby zamierzała znów usiąść mu na kolanach.

– Nie... do końca – powiedział, a ona się odsunęła. – Ty i Odyn... Byliście kochankami, prawda?

– Można tak powiedzieć – przyznała, mrużąc lekko oczy. O tym, że kiedyś Odyn podstępem próbował się z nią ożenić, nie zamierzała wspominać.

– A ty nadal go kochasz – dodał Severus i spojrzał na nią błagalnie.

– To trochę bardziej skomplikowane – westchnęła Freya. – Znamy się od... właściwie od zawsze. Odyn jest moim najlepszym przyjacielem. I kiedyś... przez jakiś czas byliśmy ze sobą. Ale nigdy go nie kochałam.

– Nigdy? – tym razem w jego pytaniu dało się słyszeć ulgę.

– Wyobraź sobie, że nie! – zdenerwowała się. – I skończmy już ten temat.

– Nie chciałem cię wkurzyć. Tylko... to wyglądało jakby...

– Gówno mnie obchodzi, jak to twoim zdaniem wyglądało! Nie będę się przed tobą tłumaczyć!

Ledwie przebrzmiało ostatnie słowo, a już z powrotem stali w sowiarni. Jej wzrok był tak samo lodowaty, jak wiatr, który przenikał ich ubrania. Chłopak zadrżał i uciekł spojrzeniem.

– Przepraszam – powiedział bardzo cicho.

– Nie przepraszaj – Freya podeszła bliżej i dotknęła jego dłoni. – I zdecyduj się, czego chcesz... I kim ja dla ciebie jestem.

– Nie potrafię... tego rozdzielić – wyznał chłopak. – Bardzo bym chciał, ale... to trudne.

– A ty myślisz, że mi jest z tym łatwo? – spytała. – Nie masz pojęcia, jak się czuję!

Była roztrzęsiona i najchętniej uciekłaby od niego gdziekolwiek, byle dalej. Severus stał na wprost niej i nie wiedział, co powinien zrobić, ale czuł, że coś zrobić musi. Podszedł i wyciągnął do niej rękę.

– Nie mam – zgodził się z nią i ostrożnie chwycił jej dłoń. – Nie potrafię sobie nawet tego wyobrażać.

– Sev – szepnęła miękko i przysunęła się do niego. – Chcę, żebyś wiedział, że nigdy nie czułam czegoś takiego... Nie wiem, jak to nazwać. Nawet nie bardzo chcę to robić. Proszę cię, nie psuj tego. Nie odtrącaj mnie tylko dlatego, że...

Severus Snape || Piaski CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz