24.

413 48 17
                                    

Freya dość szybko doszła do wniosku, że jednak w Asgardzie wcale nie jest tak fajnie, jak zapamiętała. Przede wszystkim tłumy bogów, bogiń i innych pomniejszych bóstw pragnęły się z nią zobaczyć, nie dając jej nawet chwili wytchnienia. Nie była wcześniej tak popularna, ale też nigdy nie opuszczała krainy na tak długo. Irytowało ją to, że nagle wszystkim się przypomniało, że dzięki niej w Asgardzie panowało szczęście, spokój i dobrobyt. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie ma zbyt wiele czasu, więc poprosiła Odyna, by zakazał swoim podwładnym zbliżania się do niej. Władca posłuchał jej i Freya mogła przystąpić do tego, co sobie zaplanowała.

Powrót do własnego domu, pałacu Folkwang, także nie sprawił jej przyjemności. Przeciwnie, te ogromne, puste przestrzenie napawały ją smutkiem. Na co jej taki pałac, skoro nie miała z kim w nim zamieszkać? Zniechęcona tą myślą, nie weszła nawet do środka, tylko usiadła na ławce w ogrodzie i wezwała przed swoje oblicze Dumbledore'a. Po przywitaniu, od razu przeszła do rzeczy.

- Jak już zapewne wiesz, współpracuję z Remusem... w przeszłości. Doszliśmy już do pewnych wniosków, ale teraz potrzebujemy twojej pomocy.

- Oczywiście, skoro już się zdecydowaliście na ten szalony plan, to chętnie wam pomogę - zadeklarował się Dumbledore. - O co chodzi?

- Ustaliliśmy, że najlepiej będzie pokonać Voldemorta już teraz, przed wygłoszeniem przepowiedni łączącej jego los z losem Harry'ego - zaczęła wyjaśniać.

- Myślę, że to dobry pomysł - zgodził się z nią Albus. - Musicie tylko wiedzieć, że Tom zadbał o to, by nie tak łatwo było go zabić.

- Wiemy o tym, dlatego... proszę, żebyś powiedział mi wszystko, co wiesz o horkruksach.

Dumbledore dobrze wiedział, że to wcale nie była prośba. Freyi nie mógłby odmówić, nawet gdyby chciał. W tym miejscu słowo bogów stawało się prawem. Ale wyjątkowo nie miał oporów, żeby podzielić się z kimś swoją wiedzą. Uśmiechnął się do niej, usiadł wygodniej i rozpoczął wykład:

- Horkruks to czarnoksięski przedmiot, w którym ktoś ukrył cząstkę własnej duszy. Cząstkę tę można powierzyć także innej istocie żywej, chociaż nie jest to zbyt rozsądne. Jeśli jednak ciało zostanie zaatakowane lub nawet zniszczone, nie można umrzeć, ponieważ część duszy pozostaje nieuszkodzona. Rozszczepienie duszy jest sprzeczne z naturą, niemniej jest możliwe.

- Rozumiem, że potrzeba do tego ogromnej mocy? - przerwała mu Freya.

- I tak i nie... Dokonuje się tego poprzez morderstwo, które rozdziera duszę. Czarodziej, który zamierza stworzyć horkruksa, wykorzystuje to rozdarcie do swoich celów, zamykając oddartą część odpowiednim zaklęciem rzucanym na rzecz, która ma się stać horkruksem. Po jego zniszczeniu część duszy, która była w nim ukryta, przestaje istnieć. W związku z tym horkruks jest całkowitym przeciwieństwem istoty ludzkiej, ponieważ ukryta w nim cząstka duszy jest zależna od swojego magicznego ciała - kontynuował Dumbledore. - Niewielu czarodziejów decyduje się na taki krok. Lepiej chyba żyć z wyrzutami sumienia niż z okaleczoną duszą, nieprawdaż?

- Chyba, że czyjaś dusza od początku jest przesiąknięta złem - mruknęła bogini. - W tym przypadku tak jest.

- To prawda - Albus przyznał jej rację. - Niestety, zbyt długo łudziłem się, że temu chłopcu uda się pomóc. Teraz już wiem, że jeszcze będąc uczniem był zdolny do potwornych czynów.

- I zapłaci za nie - zapewniła go Freya wojowniczo. - Ale powiedz mi jeszcze, jak można zniszczyć horkruksy? Bo wiemy tylko tyle, że da się to zrobić.

- Tu jest pewien problem - zakłopotał się dyrektor. - Nie znalazłem żadnego zaklęcia, które byłoby pomocne w tej sytuacji. Harry zniszczył jeden z nich za pomocą kła bazyliszka, ale to był raczej szczęśliwy traf... Dzięki temu później mógł użyć go ponownie, gdy nadszedł czas...

Severus Snape || Piaski CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz