– Jak się czujesz? – spytała Freya, gdy popołudniu poszła odwiedzić Severusa.
– Jestem jeszcze trochę skołowany, ale nie zamierzam jej o tym mówić – powiedział chłopak i gestem wskazał pielęgniarkę. – Chcę jak najszybciej się stąd wydostać.
– Ja tam bym wolała zostać tutaj – westchnęła Freya. – Chyba nie jestem już zbyt lubiana w swoim domu.
– Przeze mnie?
– Przez to, że wkopałam Blacka i Pottera. Próbowali wszystkim wmówić, że poszliśmy do tej jaskini... i że Black próbował mnie ratować przed tobą – wyjaśniła mu, a oczy na chwilę rozbłysły jej gniewem. – Ten gnój chciał się wywinąć! Nienawidzę takich ludzi!
Severus podczas jej ognistej przemowy uśmiechał się coraz szerzej, aż w końcu wybuchnął śmiechem. Zaskoczona Freya spojrzała na niego i momentalnie złagodniała. Ten chłopak sprawiał, że zachowywała się inaczej, jakby naprawdę była młodą dziewczyną.
– No i z czego tak się cieszysz?
– Nareszcie ktoś zauważył, jacy oni są w rzeczywistości – odparł wciąż się uśmiechając. – Chociaż gdybym to ja próbował komuś wyjaśnić, co tam się stało, to pewnie nikt by mi nie uwierzył.
– Oni są tak durni, że nawet nie potrafili wymyślić wiarygodnego wyjaśnienia – prychnęła Freya. – Ale teraz wszyscy myślą, że poskarżyłam się McGonagall i...
– Nie zazdroszczę – Severus pocieszająco poklepał ją po ramieniu. – Trzeba było zmusić ich do tego, żeby sami się do wszystkiego przyznali.
– Wiesz, to nie takie proste – Freya usiadła na łóżku i przysunęła się do niego. – Nie mogę się z nimi bić. Mogłabym komuś zrobić krzywdę...
– Przypominam ci, że oni nie mieliby żadnych skrupułów – mruknął Snape. – Nie wiem, czemu miałabyś ich oszczędzić.
– A nie sądzisz, że ktoś taki jak ja powinien być jednak ciut mądrzejszy od grupy nastolatków?
– Być może – Severus nie wydawał się być przekonany. – Z drugiej strony... ty też jesteś nastolatką... w pewnym sensie.
– Jestem – uśmiechnęła się do niego rozumiejąc już do czego zmierzał. – Pewnie dlatego kompletnie nie panuję nad swoimi emocjami... I dlatego pobiegłam tam, żeby im dokopać.
– Chciałbym to zobaczyć – chłopak odpowiedział uśmiechem. – Możemy to jakoś zorganizować, gdybyś chciała...
– Dzięki, ale chyba nie – roześmiała się. – Jakoś sobie poradzę.
– Co miałaś na myśli mówiąc, że nie panujesz nad emocjami? – spytał nagle Severus przysuwając się trochę bliżej niej.
– To bardzo skomplikowany proces. Nazywa się chyba dorastanie – zachichotała i spojrzała mu prosto w oczy. – Chociaż chwilami nawet mi się to podoba.
– Koniec odwiedzin – w szpitalu zagrzmiał głos pani Pomfrey.
– Cholera – powiedzieli jednocześnie i uśmiechnęli się do siebie.
– Do jutra – zawołała Freya od progu. – Mam nadzieję, że zobaczymy się na lekcjach.
– Postaram się – zapewnił ją.
*
– Nic mi nie jest – upierał się Snape, kiedy z samego rana pielęgniarka przyszła go przebadać.
– No cóż, wygląda na to, że rzeczywiście mogę cię już wypisać – uśmiechnęła się Poppy. – Jesteś pewien, że chcesz wracać na lekcje?
CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...