17.

447 49 9
                                    

– Dlaczego on mnie zabił? – spytał pobladły i roztrzęsiony chłopak.

– Bo mógł? Bo chciał? Bo przestałeś być mu potrzebny? – zgadywała Freya.

– Nie wierzę…

– Sam słyszałeś, co mówił! – zdenerwowała się. – Uważał, że byłeś jego wiernym sługą! Być może najwierniejszym i najzdolniejszym ze wszystkich! I oddałeś mu ogromną przysługę, a mimo to… uznał, że przeszkadzasz mu w realizacji jednego z jego chorych planów i ot tak, usunął cię ze swojej drogi.

Severus milczał, próbując przetrawić to, czego się dowiedział. Czy to możliwe, by Czarny Pan traktował swoich sojuszników w taki sposób? W głębi duszy czuł, że tak. Że był dla nich tak samo bezwzględny, jak wobec swoich wrogów. Miał zamęt w głowie. Do tej pory sądził, że kiedy zostanie jednym z jego ludzi zyska siłę i władzę i będzie mógł odegrać się na tych, którzy nim pomiatali. Teraz zaczął rozumieć, że wpadłby z deszczu pod rynnę. Z zamyślenia wyrwał go cichy głos Freyi:

– Kiedy umarłeś trafiłeś pod moją opiekę. Zobaczyłam w tobie wiele cech, które bardzo sobie cenię – odwagę, honor, lojalność, gotowość do poświęcenia… Czy takimi przymiotami charakteryzują się śmierciożercy?

– Raczej nie – przyznał zaskoczony. Podobała mu się ta charakterystyka.

– Właśnie – stwierdziła ucieszona, że wreszcie coś do niego dociera. – Nie chcę za dużo zdradzić, ale powiem ci, że nie tylko ja dostrzegłam, jaki byłeś naprawdę. I pomimo tego, że popełniłeś wiele błędów, ostatecznie wybrałeś właściwą stronę. I to kierując się uczuciami, których istnieniu zaprzeczałeś przez wiele lat.

Zamęt w jego głowie jeszcze się zwiększył i zrobiło mu się dziwnie słabo. O jakich uczuciach ona mówiła? Gdyby miał powiedzieć, czy na co dzień cokolwiek czuł, to wymieniłby gorycz, smutek, żal, nienawiść. Na tym nie dałby rady zbudować wizerunku, który mu przedstawiła. Czyżby więc w przyszłości przyznał się komukolwiek do tego, co czuł do Lily? Czy jeśli teraz to uczucie osłabło, to nadal miał szansę stać się kimś, kogo była w stanie docenić bogini Freya?

– Niedobrze mi – jęknął.

– Przepraszam, nie powinnam była…

– Nie… to dlatego, że… trochę kręci mi się w głowie.

– Nic dziwnego, mocno się w nią uderzyłeś – powiedziała z troską.

Usiadła obok niego i złapała go za lewą dłoń. Przelała w niego część mocy, żeby nie zemdlał z wyczerpania.

– Niedługo nas znajdą – powiedziała szeptem. – Już ich słyszę po drugiej stronie zawaliska.

– To dobrze – mruknął sennie. – Zanim tu dotrą, odpowiedz na moje pytanie…

– Dlaczego się z tobą zadaję? – odgadła domyślnie. – Przyznaję, że na początku chciałam się do ciebie zbliżyć, żeby zobaczyć, czy jest w tobie coś z tego, co widziałam. Ale okazało się, że jesteś… zupełnie inny niż się spodziewałam i… naprawdę cię polubiłam.

– Zamierzałaś kiedykolwiek powiedzieć mi, kim jesteś? – spytał i zerknął na nią spod wpół przymkniętych powiek.

– Nie myślałam o tym… pewnie przy jakiejś okazji i tak byś się dowiedział – przyznała. – Ale to nie dlatego, że ci nie ufam… Po prostu… chciałabym, żebyś nadal widział we mnie jedną z koleżanek ze szkoły…

– Przecież ty jesteś moją koleżanką ze szkoły – stwierdził Snape i uśmiechnął się lekko pod nosem.

– Dziękuję ci, Severusie – nachyliła się i pocałowała go w policzek.

Severus Snape || Piaski CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz