23.

394 45 4
                                    

– Słuchaj, muszę się wydostać z dormitorium, najlepiej tak, żeby nikt nie widział, że wychodzę – powiedziała Freya do Remusa następnego dnia po południu.

– To da się załatwić, ale czemu zamierzasz się ukrywać?

– Bo ostatnio jestem pod obserwacją – zaśmiała się, ale nie było w jej głosie radości.

– Podpadłaś komuś?

– Być może. Jeszcze nie wiem, ale to teraz nieważne! Muszę się z kimś skontaktować. Bez świadków.

– Czy to dotyczy naszej sprawy? – spytał szeptem.

– Tak – odpowiedziała krótko. – Potrzebuję trochę czasu... w Pokoju Życzeń, ale muszę zrobić to sama, rozumiesz?

– Chyba tak. Za pół godziny będę czekał przy wyjściu ukryty pod peleryną–niewidką. W pokoju zrobi się małe zamieszanie, ale nie zwracaj na nic uwagi, tylko podejdź do mnie. Nikt nie zauważy, że zniknęłaś.

– Dzięki – powiedziała zaskoczona tym, że tak szybko wpadł na taki pomysł. – Często się tak wymykasz?

– Zdarzało się – Lupin uśmiechnął się szeroko. – Jesteś pewna, że nie mogę ci jakoś pomóc?

– Pomożesz mi, jak mnie stąd wyprowadzisz. I jak będziesz mnie krył, jeśli moja nieobecność trochę się przeciągnie.

Pół godziny później w pokoju wspólnym wybuchło pudło fajerwerków, które ktoś przypadkiem położył przy kominku. Wszyscy zaczęli uciekać do sypialni, więc Freya z trudem przedostała się do miejsca, gdzie czekał na nią Remus. Chłopak otulił ją peleryną i po chwili oboje niepostrzeżenie wydostali się na korytarz.

Lupin odprowadził ją aż do samego wejścia do Pokoju Życzeń. Był bardzo ciekawy, co zamierzała tam zrobić, ale ona była nieugięta i nalegała, żeby wrócił do wieży. Jednak zanim odszedł, poprosiła:

– Gdybym nie dotarła jutro na lekcje, poproś Dumbledore’a, żeby mnie usprawiedliwił. I niech przyniesie mi coś do jedzenia, bo mogę nie dać rady zejść na śniadanie.

Remus pokiwał głową i ruszył przed siebie myśląc o tym, że chyba jednak dobrze się stało, że Freya nie chciała mu niczego więcej wyjawić. Skoro nawet dla niej mogłoby się to okazać niebezpieczne.

Bogini rozejrzała się po wnętrzu i uśmiechnęła się do siebie. Magia tego pokoju po raz kolejny pozytywnie ją zaskoczyła. Stała pośrodku pomieszczenia, które do złudzenia przypominało salę tronową w Asgardzie. O to właśnie jej chodziło. Długo myślała o tym, jak zyskać możliwość swobodnej podróży między światami, aż w końcu postanowiła troszeczkę oszukać Odyna.

Na posadzce u stóp tronu zaczęła kreślić idealnie równy okrąg, a w jego środku wyrysowała krzyż równoramienny. Wstała i oceniła swoje dzieło – Odyn powinien być zadowolony, że tak się dla niego postarała. Krzyż słoneczny był symbolem walecznego boga, ale mógł także stać się pułapką, w którą zamierzała go schwytać.

Nie był to jednak jedyny symbol, który pojawił się w Pokoju Życzeń. Kiedy bogini była już gotowa, by wezwać Odyna, postanowiła zadbać także o swój wygląd. W razie gdyby wszystko jej się udało, nie mogła przecież paradować po Walhalli i polach Fólkvangr w mundurku uczennicy. Skoncentrowała się na tym, co chciała uzyskać i już po chwili jej ciało spowijała piękna, długa suknia mieniąca się złotem. Na jej piersi miło zaciążył Brisingamen, a w upiętych w kok włosach zabłysnął złoty, wysadzany klejnotami diadem. Peleryna z sokolich piór miękko opadła jej na ramiona. Freya zachichotała, kiedy zobaczyła swoje odbicie w kryształowym lustrze zdobiącym ścianę na wprost tronu. Wyglądała lepiej niż sama królowa Frigg i miała tylko nadzieję, że akurat tym razem jej nie spotka. Nigdy nie lubiły się z żoną Odyna.

Severus Snape || Piaski CzasuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz