– Słuchaj, muszę się wydostać z dormitorium, najlepiej tak, żeby nikt nie widział, że wychodzę – powiedziała Freya do Remusa następnego dnia po południu.
– To da się załatwić, ale czemu zamierzasz się ukrywać?
– Bo ostatnio jestem pod obserwacją – zaśmiała się, ale nie było w jej głosie radości.
– Podpadłaś komuś?
– Być może. Jeszcze nie wiem, ale to teraz nieważne! Muszę się z kimś skontaktować. Bez świadków.
– Czy to dotyczy naszej sprawy? – spytał szeptem.
– Tak – odpowiedziała krótko. – Potrzebuję trochę czasu... w Pokoju Życzeń, ale muszę zrobić to sama, rozumiesz?
– Chyba tak. Za pół godziny będę czekał przy wyjściu ukryty pod peleryną–niewidką. W pokoju zrobi się małe zamieszanie, ale nie zwracaj na nic uwagi, tylko podejdź do mnie. Nikt nie zauważy, że zniknęłaś.
– Dzięki – powiedziała zaskoczona tym, że tak szybko wpadł na taki pomysł. – Często się tak wymykasz?
– Zdarzało się – Lupin uśmiechnął się szeroko. – Jesteś pewna, że nie mogę ci jakoś pomóc?
– Pomożesz mi, jak mnie stąd wyprowadzisz. I jak będziesz mnie krył, jeśli moja nieobecność trochę się przeciągnie.
Pół godziny później w pokoju wspólnym wybuchło pudło fajerwerków, które ktoś przypadkiem położył przy kominku. Wszyscy zaczęli uciekać do sypialni, więc Freya z trudem przedostała się do miejsca, gdzie czekał na nią Remus. Chłopak otulił ją peleryną i po chwili oboje niepostrzeżenie wydostali się na korytarz.
Lupin odprowadził ją aż do samego wejścia do Pokoju Życzeń. Był bardzo ciekawy, co zamierzała tam zrobić, ale ona była nieugięta i nalegała, żeby wrócił do wieży. Jednak zanim odszedł, poprosiła:
– Gdybym nie dotarła jutro na lekcje, poproś Dumbledore’a, żeby mnie usprawiedliwił. I niech przyniesie mi coś do jedzenia, bo mogę nie dać rady zejść na śniadanie.
Remus pokiwał głową i ruszył przed siebie myśląc o tym, że chyba jednak dobrze się stało, że Freya nie chciała mu niczego więcej wyjawić. Skoro nawet dla niej mogłoby się to okazać niebezpieczne.
Bogini rozejrzała się po wnętrzu i uśmiechnęła się do siebie. Magia tego pokoju po raz kolejny pozytywnie ją zaskoczyła. Stała pośrodku pomieszczenia, które do złudzenia przypominało salę tronową w Asgardzie. O to właśnie jej chodziło. Długo myślała o tym, jak zyskać możliwość swobodnej podróży między światami, aż w końcu postanowiła troszeczkę oszukać Odyna.
Na posadzce u stóp tronu zaczęła kreślić idealnie równy okrąg, a w jego środku wyrysowała krzyż równoramienny. Wstała i oceniła swoje dzieło – Odyn powinien być zadowolony, że tak się dla niego postarała. Krzyż słoneczny był symbolem walecznego boga, ale mógł także stać się pułapką, w którą zamierzała go schwytać.
Nie był to jednak jedyny symbol, który pojawił się w Pokoju Życzeń. Kiedy bogini była już gotowa, by wezwać Odyna, postanowiła zadbać także o swój wygląd. W razie gdyby wszystko jej się udało, nie mogła przecież paradować po Walhalli i polach Fólkvangr w mundurku uczennicy. Skoncentrowała się na tym, co chciała uzyskać i już po chwili jej ciało spowijała piękna, długa suknia mieniąca się złotem. Na jej piersi miło zaciążył Brisingamen, a w upiętych w kok włosach zabłysnął złoty, wysadzany klejnotami diadem. Peleryna z sokolich piór miękko opadła jej na ramiona. Freya zachichotała, kiedy zobaczyła swoje odbicie w kryształowym lustrze zdobiącym ścianę na wprost tronu. Wyglądała lepiej niż sama królowa Frigg i miała tylko nadzieję, że akurat tym razem jej nie spotka. Nigdy nie lubiły się z żoną Odyna.
CZYTASZ
Severus Snape || Piaski Czasu
FanfictionDruga Wojna Czarodziejów. Wielka Sala Hogwartu. Remus Lupin ginie pokonany w pojedynku z Dołohowem. Ale po śmierci nie dane mu jest odpocząć. Bogowie, których nie zna i w których nie wierzy, podejmują decyzję, żeby zwrócić mu życie i cofnąć jego dus...