Rozdział 25.1 - Nie za dużo tego piasku?!

378 15 2
                                    

Uwaga!

Ten rozdział zostanie podzielony na trzy części

 Rozdział 25.1 - Nie za dużo tego piasku?!

Jak powiedziałam też tak zrobiła. Przez środę i czwartek czas w szkole upływał szybko i nawet nie miałam żadnych kłopotów. Z czego też byłam niesamowicie szczęśliwa! Peter pomógł mi z chemią i matmą. Okazało się, że nasze charaktery pisma też są wręcz bliźniacze. Ja piszę tylko inaczej zakończenia "y, j, g" i dużą literę "A". Ale to łatwo możemy zmienić... Więc odpisywanie notatek poszło mi szybko... Skoro co jakiś czas wymieniałam się z Peterem... Daliśmy radę. Dziś jest już piątek. Pójdę poinformować tatę, że planujemy wycieczkę. Oby się zgodził.

***

Zapukałam do gabinetu i otworzyłam drzwi kiedy tylko usłyszałam "proszę". Weszłam i usiadłam na fotelu przed biurkiem. Uśmiechnęłam się szeroko do mojego opiekuna.

-Cześć tato.-Przywitałam się melodyjnie.

-Dzień dobry Alis! Jak było w szkole?

-Dobrze po wizycie Buckiego w roli wściekłego wujaszka jest spokój. Jestem jednak ciekawa jak długo on potrwa...

-Mam nadzieję, że długo...

-Mam prośbę...-Zaczęłam.-Wiesz, mam zrobić na poniedziałek pewien projekt, a wszystkie moje notatki przepadły w tym cuchnącym czymś co zalało moją szafkę... Nie zdążę wszystkiego znaleźć...

-Co masz na myśli córuś?

-Chcę wybrać się do Egiptu. Egipt jest bezpieczniejszy od Indii!

-Czy ty znów chcesz się tam udać z Pietro? Zgodził się?

-On na nic się nie zgodzi, jeśli nie mam twojego pozwolenia.

Stark westchną ciężko. I minutkę później usłyszałam tylko "Maximoff pofatyguj się tu. Już!". Pokręciłam na to głową. Mniej niż pół minuty później struś stał obok fotela, na którym siedziałam. Jak się zorientowałam znów był poważny. Nie wiem dlaczego ale bawiło mnie to.

-Czy ty chcesz zabrać MOJĄ córkę do Egiptu?-Zaczął Stark.

-Tylko i wyłącznie za pana zgodą.-Odpowiedział.

-Gdzie?

-Najpierw Asuan, potem Asjut, następnie Kair, Aleksandria i na koniec Cara. Każde z miejsc już widziałem i zawsze było tam spokojnie.

-Na ile?

-Góra dwa dni. Nie dłużej. Egipt to głównie pustynie... Jest tam teraz upalnie, a piasek jest wkurwiający!

-Zgadzam się. Macie wrócić cali.-Zwrócił się do nas.-Pilnuj jej.

Na co Pietro skiną poważnie głową.

***

Wróciłam do swojego pokoju. Pietro miał mi wszystko wyjaśnić. Znów będę na jego zasadach... To jest irytujące! Nie musiałam na niego długo czekać. Wrócił w pełnym umundurowaniu. Tym razem ma broń. Dwa staro wyglądające pistolety... Po co mu one?

-Gotowa? Tym razem inne zasady.-Zaczął.-Trzymasz się mnie. Musisz przefarbować włosy na brąz. Blondynki; nawet ciemne są tam źle po szczegane... Weź sobie jakiś nóż czy coś w tym stylu. Długie spodnie i najlepiej bluzka luźna z długim rękawem, bo inaczej będziesz skwarek.-Wyszczerzył się.-Kapelusz i coś w stylu bandany, apaszka albo cienki szal. Wygodne buty do pół łydki lub do kolana. Zepnij włosy. Weź sobie plecak z jak największą ilością wody. O jedzenie się nie martw.

Never give up - MarvelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz