Rozdział 7 - Zakłady w wieży
Weszłam do wieży. Byłam trochę zmęczona po szkole. Wiem już dlaczego Flash to idiota numer jeden w szkole. Poznałam przyjaciół Petera. Kojarzę ludzi z mojej klasy ale raczej nie będę zadawać się z plastikami czy osiłkami. Do chirliderek się nawet nie zbliżam bo to gwiazdeczki. Typowa szkoła tylko, że jest łatwiej bo to nie ja obrywam na każdej przerwie. Ruszyłam do swojego pokoju. Miałam już otwierać drzwi ale zatrzymałam się z dłonią na klamce. Miałam dziwne przeczucia.
***
Ruszyłam więc w stronę salonu, który był piętro niżej. Obok salonu było sześć pokoi plus kuchnia i łazienki. Pięter jest ze trzydzieści. Na samym szczycie wierzy jest gabinet i apartament Starka, w którym mieszka również Morgan i Pani Poots.
W wieży byłam ja i kilka innych osób. Miałam pewność jednak, że nie wszyscy są obecni. Postanowiłam udać się na pierwszą rozmowę z moją prawną opiekunką i moją przyszywaną siostrą.
Weszłam do windy i nacisnęłam guzik. Ostatnie piętro. Ta jazda windą jest chyba najbardziej stresującą jazdą windą jaką odbyłam. Metalowe drzwi miały się otworzyć i miałam pokazać, że Pan Stark nie popełnił błędu. Wiedziałam, że moja nowa rodzina była na weekendzie na wsi w domku nad jeziorem, a pan Stark załatwiał różne sprawy formalne i tym podobne pierdoły. Drzwi windy otworzyły się, a ja wstrzymałam oddech. Moim oczom ukazał się duży przestronny salon z otwartym aneksem kuchennym. Wypuściłam wstrzymywane powietrze z głuchym świstem.
Zrobiłam krok na przód. Wtedy je zobaczyłam. Pani Poots i Morgan siedziały na kanapie oglądając jakiś film.
-Dzień dobry!-Powiedziałam głośno z progu. Pepper odwróciła głowę i uśmiechnęła się do mnie.
-Wejdź Alis nie stój w progu.-Odezwała się a całe napięcie ze mnie jakby uleciało.
-Ty jesteś moją nową siostrą!?-Radosny okrzyk dziewczynki wybił mnie z resztek szoku.
-Morgan to jest Alis. Alis to Morgan.-Przedstawiła nas oficjalnie Pepper.
Mała rzuciła mi się dosłownie na szyję. Dawno nie zaznałam takiego ciepła. Odwzajemniłam uśmiech Pepper. Mała puściła mnie i pociągnęła za ramię. Jak na sześciolatkę miała dużo siły.
-Alis chodź pokaże ci moje zabawki! Chodź!
***
Mała zaciągnęła mnie do swojego fioletowego pokoju. Pokazywała mi wszystkie swoje zabawki, a ja słuchałam jej historii. Jednak nie spodziewałam się, że będzie zadawać mi tak wiele pytań dotyczących mojego pochodzenia. Odpowiadałam skromnie dopóki nie zapytała:
-Alis jaką masz swoją historię?
-Historię?
-Tak historię! Jaką masz swoją niezwykłą historię? Historię bohaterki!-Mówiła głośno i z entuzjazmem typowego przedszkolaka. Jednak Morgan nie jest typowym przedszkolakiem.
-Dobrze opowiem ci moją historię bohaterki... Usiądź wygodnie.-Poleciłam.- Jako mała dziewczynka mieszkałam w Hiszpanii. Nad morzem.-Wyrysowałam dłonią w powietrzy falę.- Mieszałam z moimi adopcyjnymi rodzicami, których bardzo lubiłam. Chodziłam po plaży i obserwowałam jak ludzie chlapią się w wodzie. Jak słońce zachodzi za morze i chowa się za różowymi chmurkami. Chodziłam do szkoły z córką sąsiadów. Moją przyjaciółką. Nie byłam grzeczną dziewczynką.-Dodałam widząc jej minę.-Dokuczałam dzieciakom w szkole i robiłam nauczycielom kawały. Dosypywałam na przykład soli do kawy.-Zaśmiała się.
CZYTASZ
Never give up - Marvel
FanfictionAlis jest szesnastolatką która trafia do Avengers gdzie zaczyna rozumieć wszystko co ją wcześniej spotkało. Zmaga sie z nowym wrogiem i starą historią którą chciałaby zapomnieć. Czy pokona strach? Czy odnajdzie rodzinę? Czy znajdzie miłość życia? Ma...