Chapter 2

211 9 5
                                    

Dotarłam do domu. O własnych siłach, lekko podpita. Idąc przez ciemne uliczki patrząc na rozświetlone latarnie i ciszę miasta wokół mnie rozmyślałam o mężczyźnie, którego poznałam w barze. Co mnie podkusiło aby go pocałować na pożegnanie. To było zaledwie trzydzieści minut picia i wymienieniu się kilku informacji o nas. Może mogłam wziąć od niego numer telefonu, podziękować za te drinki i papierosa. Przecież sam mówił że jest na wyjeździe służbowym, napewno zostanie tu góra dwa dni i wróci tam skąd przybył. 

Wchodzę na drugie piętro niewielkiego bloku. Może nie jest to szczyt luksusu ale stać nas na wynajem tego mieszkania w dobrej okolicy. Ważne że nikt nie śpi na klatce, ani nie ma wścibskich sąsiadek. Wyjmuję klucze z kieszeni i otwieram drzwi. Wchodzę do środka. Jak zawsze tylko w jednym pokoju pali się nieduża lampka. Zdejmuję czarne trampki i odstawiam na półkę. 

- Znowu nie możesz spać? - Pytam, idąc ciemnym korytarzem. 

- A ty znowu pijesz aby zapić smutki? - Staję na przeciwko jej pokoju. Moja siostra siedzi na łóżku, ubrana w piżamę i ogląda coś na laptopie. 

- Jak twój ojciec. - Uśmiecham się. Blondynka podnosi wzrok na mnie powtarzając ten sam gest. - Przebiorę się i przyjdę do ciebie. 

Wchodzę do niewielkiego pokoju. Po omacku znajduję bluzkę oversize. Athena i ja mamy wspólną matkę i dwóch różnych ojców. Nasza matka dała nam podobne geny ale różnimy się od siebie. Ona jest blondynką z niebieskimi oczami, ja mam ciemne włosy i oczy. Ona jest niska, ja wysoka. Ona studia dziennikarstwo, w sumie już kończy, a ja nie wiem czy się schlać czy zabić w najbliższym czasie. Mamy trzy lata różnicy ze sobą. Ubrania śmierdzące dymem pupaieroswym wyrzucam do kosza z ubraniami. Związuje włosy i idę do siostry. Dziewczyna posuwa się i robi mi miejsce obok. 

-  Jak Ci dziś dzień minął? - Podkulam kolana. Zauważam że sprawdza wiadomości w internecie.

 - Nic specjalnego. - Wzrusza ramionami. - Wykłady, międzyczasie lunch i wróciłam. Mam napisać jakiś artykuł o gwiazdach. 

- To coś w nie twoim stylu. - Pochylam głowę do tyłu i czuję na potylicy zimną ścianę. Athena interesowała się od zawsze gazetami i wywiadami ze sławnymi osobami. W soim pokoju zbierała przeróżne czasopisma. Interesowały ją też świeże plotki. Od czasu wywoływała sensacje w liceum do takiego stopnia że wyrzucili ją z gazetki szkolnej bo pisała o romansach uczniów i sprzedaży papierów na sztuki przez woźnych dla uczniów.

- Tam ale jestem już na ostatniej prostej. - Odwraca na mnie wzrok. Mam nadzieję że osiągnie w życiu to na co ciężko pracuję. Naczelną w magazynie Vogue. - A tobie jak minął ren wieczór? 

- W sumie wypiłam kilka drinków...

- Czuć. - Przerywa mi. - Fajki też. 

- I poznałam jakiegoś gościa. - Marszczę brwi i prycham. Znów podnosi na mnie wzrok. Już widzę jak włącza jej się tryb dziennikarza od wywiadów.  - Poczęstował mnie papierosem.

- Tylko tyle? Przedstawił się chociaż. 

- Tak. Alex z Sheffeld. - Śmiejemy się z siostrą. - Tak mi się przedstawił.

- Kojarzę tą miejscowość. Twoja prababka tam mieszkała. - Kiwam głową. - Cudowna kobiecina. - Sięga po kubek z herbatą i wypija łyk. 

- Zapłacił mi za drinki, a ja pocałowałam go na pożegnanie. - Prostuję się. Jakoś nie potrafię tego zapomnieć, jego usta były takie przyjemne. 

- Nie spodziewałam się. - Chichocze. Daję jej kuksańca w ramię. 

- Wzięłaś od niego numer? - Kiwa głową przecząco. - Szkoda, może okazałby się lepszy niż twój były dupek. 

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz