Chapter 24

139 5 1
                                    

Wróciłam do żywca. Chyba. Dawno tyle nie piłam, a może mi się tylko zdaję. Przewracam się na plecy i przecieram twarz. Na dłoniach odbija się wczorajszy makijaż. Wokalisty nie ma obok mnie, czyli wstał wcześnie ode mnie jak codzień. Za chwilę głowa mi pęknie i mdli niesamowicie mocno. Ile ja wczoraj musiałam wypić aby doprowadzić się do takiego stanu. W tym samym czasie w którym próbuje sobie przypomnieć co było po wyjściu gości w tle suszę pikanie mojego telefonu. Mam cichą nadzieję że nic nie dodałam na instagrama co będę za chwilę gorzko tego żałować. Biorę do ręki smartfona i odblokowuję. Powiadomienia pochodzą z jakieś grupy. Na żadnej grupie nie jestem?! Marszczę brwi i zauważam że Alex dodał mnie po trzeciej na ich grupę podpisując " Ida Turner ". Przewijam na górę gdzie znajduje się źródło nabijanie się ze mnie, a szczególności z Alexa. Wiadomości typu: " Powodzenia nowożeńcy :) ", " Szkoda że tak wcześnie wyszliśmy. Działo się. ", " Ciekawa musiała być wasza noc poślubna ", " Wiedziałem że coś ukrywacie. ". W pewnym momencie zgaduję filmik. Jestem na nim ja i Turner. Oby to nie była jakaś sex taśma. Naciskam przycisk play. Już po sekundzie zauważam jak jesteśmy nawaleni. Nie pamiętam tego za cholerę. Siedzę na stole, a Alex stoi przede mną i mówi że wzięliśmy ślub. Uśmiecham się na momencie, gdy pokazuję na dłoń z pierścionkiem. Mój wzrok spada na mój palec. O dziwo dalej go mam. W dalszej części całujemy się. Z języczkiem. Jak romantycznie i na koniec "mój mąż" mówi że idziemy zrobić dziecko. Odkładam telefon. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Jesteśmy idiotami. Wstaję z łóżka próbując złapać równowagę. Muszę znaleźć chłopaka ale najpierw skorzystam z łazienki. Czuję jak wczorajsze trunki podchodzą mi do gardła. 

Po załatwieniu spraw chodzę w dół do kuchni. Napewno go tam znajdę i miałam rację. Stoi oparty o blat i piję jakieś podajże witamy. Gdy tylko wchodzę do środka podnosi wzrok na mnie. 

- Widziałaś nasz filmik ślubny? - Pyta rozbawiony. 

- Tak. - Przecieram policzki. - Po wyjściu zespołu urwał mi się film. 

- Mi tak samo. - Bierze łyk soku ze szklanki. - Nie pamiętam kiedy tak się schlałem. 

- Za ile masz wywiad? 

- Za jakieś pół godziny. - Przypominam sobie że muszę oddać jego sygnet. Sięgam po niego i zdejmuję z palca. - Proszę, jest dla mnie za duży. - Podaję mu.

- Dzięki. - Zakłada na małego palca. - Powinien ci dać lepiej dopasowany do twoich chudych palców. 

- Czekam. - Słychać chichot w moim głosie. - Dobrze wyglądasz. - Nie kłamię. Wyglada cudownie. 

- Dzięki ale nie czuję się nawet tak. - Dopija sok i odkłada szklankę. - Przebrałem cię w moją koszulkę. - Spuszczam wzrok na siebie i widzę że mam na sobie jego koszulkę z flagą Anglii. - Obudziły ani mdłości i jak przyszedłem do sypialni pomyślałem że będzie ci w niej wygodniej. 

- Nawet nie zauważyłam. - Podnoszę wzrok na niego. - Wielkie dzięki ale jeszcze zostaje to. - Pokazuję na twarz. Dobrze że nie nałożyłam podkładu bo ubrudziłam bym jego pościel. 

- Gdzie masz te specyfiki? - Obchodzi mnie. Zastanawia mnie co ma na myśli ale po chwili dochodzi do mnie ta myśl.

- Płyn i waciki? Na dole. - Idzie do łazienki i po chwili przychodzi z butelką płyną micelarnego z płatkami. Nalewa trochę na wacik i podchodzi do mnie. - Dałabym sobie radę. 

- Widzę ze wyglądasz jak trup. - Palcami przytrzymuję moją żuchwę. 

- Dzięki. - Zamykam oczy i czuję jak delikatnie przemywa moją cerę płynem. Czuję się... dobrze? Nikt jeszcze nie zmywał mi makijażu po imprezie. Zazwyczaj sama to robiłam. 

- Nie zrobię to tak idealnie jak ty to robisz ale już połowa roboty za tobą. 

- Robisz to dobrze. - Uśmiecham się. Przemywa mi jeszcze kilka razy. 

- Chyba skończone. - Odsuwa się ode mnie. Nie wiem co powiedzieć. - Mam ochotę dziś cały dzień zdychać. 

- Jak przyjedziesz będziemy robić to razem. Jak małżeństwo. - Żartuję. Przybliża się do mnie i całuje w skroń. 

- Jesteś moją żoną. 

- Masz to na papierze? - Marszczę brwi. Obejmuję mnie jeszcze mocniej. 

- Mam na filmiku. Urwał nam się film na najlepszym momencie. - Całuje mnie po policzku. 

- Szkoda że nie pamiętamy dalej co było. - Odwracam się do niego i wtulam w jego klatkę. - Wracaj szybko z tego wywiadu. Ktoś przyjedzie po ciebie? 

- Chłopaki zaraz będą po mnie. Nie dałbym rady prowadzić. - W tym samym monecie dzwoni jego komórka. - Już są. - Puszczam go nie spuszczając wzroku. - Idź się położyć. - Całuje mnie w czoło.

- Idę się umyć i obejrzeć wywiad. - Staję na palcach aby pocałować go w policzek. - Powodzenia mój mężu.

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz