Chapter 14

84 3 1
                                    

Gdy tylko odprowadziłam przyjaciela do drzwi i pożegnałam go poszłam odrazu się umyć. Cały czas moje myśli krążyły wokół jednej sprawy. Powiedzieć mu prawdę? Zajść w ciąże? Albo powiedzieć że poroniłam. Ciepła woda spływa z czubka mojej głowy na twarz i skapywały z brodu. Odwróciłam się tyłem i opadłam na zaparowane płytki. Przecież go zranię mówiąc prawdę. Moje myśli przerwał skurcz w podbrzuszu. Odruchowo złapałam się w miejsce bólu. Co się dzieje? Może powinnam zrobić test? Nie, to nie mogę być i tyle. 

Wyszłam spod prysznica, wytarłam się ręcznikiem i ubrałam w koszulkę. Po cichu weszłam do sypialni, a potem pod kołdrę. Jeszcze na chwilę spojrzałam na śpiącego mężczyznę. Poczułam jak łzy lecą mi po policzku. Położyłam głowę na poduszkę próbując zasnąć. 


***

Sen trwał może dwie godziny. Przez pół nocy kręciłam się z boku na bok. Śniła mi się ciąża. Przez to wszystko jeszcze moje własne sny mnie dobijają. Wstałam i zaczęłam moją poranną rutynę.


***

Siedziałam przed ogromnym fortepianem. Palcem wskazującym wciskałam przypadkowe klawisze, które pod naciskiem wydawały przypadkowy dźwięk. Kiedyś nawet chciałam się nauczyć gra na fortepianie czy pianinie. Mój tata był utalentowany muzycznie, a ja niekoniecznie, praktycznie w niczym nie jestem utalentowana. Wpatrzona byłam w klawisze. Alex jeszcze spał w sypialni. Przez cały czas myślałam jak zacząć rozmowę i do przyznania się. Jestem beznadziejną osobą. Nie zasługuje na niego i całe szczęście, które mi daje. Przez całe to zamartwianie jak tylko zobaczyłam kanapkę, którą zrobiłam zrobiło mi się niedobrze. Poszłam do łazienki ale jedynie wyplułam wodę. 

Kładę obie dłonie i palce na każdym klawiszu. Znów naciskam to co mam po opuszkami. Ale jedynie dźwięk, który nie ma w sobie spójności. 

- To trzeba trochę inaczej. - Przestraszona podskakuje. Odwracam głowę na bok. Obok mnie siedzi Alex. Zabieram dłonie z klawiszy. On zaczyna grać " I wanna be yours. " Uśmiecham się z myślą jak bardzo uwielbiam tą piosenkę. 

- Ładnie brzmi. - Kiwam głową. 

- Czy ja wiem? - Wzrusza ramionami. - Grałaś kiedyś?

- Nie. - Marszczę brwi. Na chwilę spuszczam wzrok na jego dłonie. - Tata umiał grać na fortepianie, a jedynie siedziałam obok niego. Mama mi pokazywała na fotografiach. - Podnoszę wzrok na niego. - Umiał jeszcze grać na gitarze. 

- Dlatego tak ciężko ci się przełamać do nauki? 

- Możliwe że tak. - Biorę głęboki wdech. - Tata był muzykiem. 

- Wiem. - Jestem zdziwiona jego odpowiedzią. 

- Skąd? - Uśmiecham się.

- Tata Atheny mówił mi o tym. Może twój tata mnie podstawił żebym był przy tobie. - Obejmuje mnie ramieniem. Jestem rozczulona jego słowami. 

- Możliwe. - Wtulam się w niego. 

- Przepraszam za wczoraj? 

- Za co? 

- Za dużo wypiłem. Niedawno ci obiecywałem że to ostatni raz. 

- Przestań. - Macham dłonią. Prostuje się. - To ja robiłam drinki i chyba przesadziłam. - Chichoczę. 

- Ważne że dobre były. - Całuje mnie w skroń. - Jak się czujesz?

- D-dobrze. - Drży mi głos. Zmuszam się do dalszego uśmiechu. - Nie narzekam. A ty?

- To nie ja jestem w ciąży. Kiedy umówisz się do lekarza? Jeśli mogę chce być przy twoich badaniach. - Przygryzam dolną wargę. Cholera. 

- Umm, jeszcze nie ale nie mów nikomu więcej o ciąży boje się że... coś pójdzie nie tak i poronię. 

- Nawet tak nie mów. - Jest przestraszony moimi słowami. Rzucam mu spojrzenie aby był realistą. - Ale rozumiem każdy organizm jest inny. 

Cholera. Rozmawiam z nim jakbym naprawdę była i wszystko jest dobrze. Kurwa Idka musisz to przerwać w tym momencie albo będzie gorzej. 

- Alex, słuchaj ja... - Rozmowę przerywa nam jego telefon. Wyjmuje go z kieszeni. Zerkam i na wyswietlaczu pojawia się napis Manager. Jasna cholera w tym momencie. Przecieram twarz. Partner odbiera. Nie chce podsłuchiwać ale już wiem że musi gdzieś jechać. 

- Muszę jechać do studia. - Wstaję od fortepianu. Robię to samo próbując się nie wywrócić. - Mogę być późno. Może zaproś siostrę.

- Ona jest w pracy.

- Aaaa ale w sumie szybko nie wrócę to zaproś i zamówicie sobie coś albo jedź do niej żebyś sama nie siedziała.

- Ale już zostawałam sama. - Idę z zanim. 

- Tak ale jesteś w ciąży i chce aby ktoś miał cię pod kontrolą. 

- Przestań. - Irytuje mnie jego troska. 

- Już zaczynasz być nerwowa. - Żartuje. - Hormony szaleją. 

- Taa. - Krzyżuje ręce na piersi. 

- Idę się szykować kochanie. - Podchodzi do mnie całując w czoło. - Umów się z siostrą. 

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz