Chapter 15

81 3 3
                                    

Odrazu po wyjściu partnera wyjęłam wzięłam telefon do ręki i napisałam do przyjaciela aby obserwował go aby ten przez przypadek nie wygadał się o dziecku. Odpisał w przeciągu kilku minut że będzie mieć go na oku i w kontakcie. Gdy tylko mój oddech wrócił do normy jak i moja osoba napisałam do siostry żeby wpadła do mnie po pracy bo sama zwariuje. Siostra zgodziła się. Spojrzałam na zegarek. Miałam kilka godzin na ugotowanie czegoś. Byłam rozwalona i rozemocjonowana tym wszystkim Niczego tak bardzo nie żałowałam niż tego głupiego żartu. Dlaczego pomyślałam że zareaguje strachem? Że będzie panikować? On nie jest taki jak ty! Niedojrzały. Delikatnie wałam się w czoło dłonią. 

Robienie obiadu było po raz pierwszy dla mnie tragedią. Jakby nic mi nie pasowało i połowa raczy brzydziła jakby. Mięso wąchałam z kilka razy żeby sprawdzić czy napewno jest świeże ale zapach odpychał mnie. Ostatnio nawet nie mogła znieść perfum Aleksa. Były zbyt ostre i mdłe. Koniec końców zamówiłam McDonalda. Dla siebie klasycznie frytki z lodami na deser. 

Athena przyszła kilka minut po trzeciej. Odrazu streściłam wczorajszy wieczór i czytałam na głos smsy od perkusisty, który pisał co dziesięć minut że mojego partnera nosi ze szczęścia albo że ma ochotę każdemu oznajmić że będzie ojcem ale powtarza że szanuje moje zdanie i powiemy kiedy będzie wszystko pewne. Cholera, do czego to doszło. Blondynka pijąc herbatę powtarzała mi że jesteśmy totalnymi idiotami. 


***

- Jestem już. - Męski głos dobiegał z korytarza. Wyłączyłam wodę i odłożyłam ostatnie talerze na suszkę. Wytarłam dłonie w ręcznik kuchenny. Powoli szłam w jego stronę myśląc jak zacząć rozmowę. 

- Cześć. - Uśmiecham się. Staję na palach aby go pocałować. Mężczyzna niechętnie oddaje pocałunek. - Jak spotkanie? 

- Dobrze. - Wzrusza ramionami. Omija mnie i wchodzi do kuchni. -  Była u ciebie siostra?

- Tak. - Odwracam się do niego. - Posiedziała z dwie godziny. Wiesz ona też ma swoje życie. - Chichoczę. Próbuje go rozgryźć. 

- Ona ciągle piszę z Mattem? - Nalewa do szklanki wodę wypijając na raz.

- Możliwe że tak. Nie sprawdzam jej telefonu ale myślę że tak. - Siadam na przeciwko niego. 

- To dlaczego dziś cały czas widziałem powiadomienia że ty piszesz z nim. - Robię wielkie oczy. Co jest do cholery? - Wiesz nie jestem zazdrosny ale jedna wiadomość nie zaniepokoiła o treści Alex nie może się dowiedzieć.... -  Wzdycha. O Boże, o kurwa czy on myśli że ja jestem w ciąży z Mattem?

- Alex ja....

- Wiesz Idka, nie sądziłem że wiesz...

- Alex. - Wstaję z krzesła i podchodzę do niego. 

- Czuję się zdradzony przez dwie ważne mi osoby i...

- Nie ma żadnego dziecka. - Zebrałam się odwagę i powiedziałam mu to prosto w twarz bo zaczęło się to robić pojebane. - Nie, nie poroniłam. Matt podsunął mi żart z testem i ciążą. Zgodziłam się bo myślałam że przestraszysz się i tyle ale wyszło inaczej. 

- Czekaj... to był żart?

- Tak. - Kiwam głową. - Wiem że za bardzo się wciągnąłeś ale muszę cię rozczarować.

- Rozczarować? - Zauważyłam smutek w jego oczach mieszający się z rozczarowaniem i gniewem. - Idy, zabolało mnie to.

- Rozumiem, kochanie. - Nie jestem gotowa na tą rozmowę. Prawdopobnie dziś nasz związek przestanie istnieć. - Przepraszam, naprawdę. - Odwracam się do niego. - Nic nie jest usprawiedliwienie tego co zrobiłam ale zrozum.

- Co? Chce mieć z tobą dziecko. - Na te słowa zamieram. - Twoje ostatnie zachowanie, humorki jakieś wyprzedzanie myślałem że to ciąża, a to głupi żart! Chciałem wieczorem kupić łóżeczko i zrobić ci prezent. Zabrać do najlepszego lekarza. - Prycha. Łzy lecą mi po policzku. On naprawdę chce mieć ze mną rodzine. - To nie mów nikomu... myślałem że bałaś się że nie doniesiesz tej niby ciąży ale było inaczej. 

- Przepraszam. - Łamie mi się głos. Nie zasłużył na to. - Spakuje się i dziś będę spać u siostry. - Nic nie odpowiada. Jeszcze przez chwilę patrzymy na siebie.


***

- Mówiłam żebyście tego nie robili. - Tłumaczy siostra pijąc wino. - nie dziwię się że się na ciebie zdenerwował.

- Z Mattem nie chce rozmawiać. - Wzdycham. Perkusista znów jest ze mną na bierząco w wiadomościach.  - Dasz mi ten pieprzony kieliszek i nalejesz wina? 

- Kochanie, jesteś ślepa? - Dopija swój trunek i dłonią wycierając usta. - Robiłaś test? 

- Chora jesteś? - Opadam na oparcie fotela. - Nie jestem w ciąży! Miałam okres po powrocie z Paryża i zaraz powinnam mieć. 

- Jak narazie to ja mam. - Uśmiecha się. - Widzę że jesteś jakaś inna.

- To znaczy? - Wywracam oczami. 

- Jesteś bardziej nerwowa, cera ci się pogorszyła, obrzydza cię twoje codzienne jedzenie, zaokrągliłaś się na biodrach i piersi wylewają ci się z twojego najlepszego stanika. - Komentuje. Nie przyznam jej tego ale wszystko jest w punkt. Nie powinnam o tym myśleć. 

- Czyli wszystkie okresowe objawy? Może jeszcze sprawdzisz mi majtki czy mam okresowy śluz.

- Ida, naprawdę nie rozumiesz już zauważyłam to na imprezie u was. - Krzyżuje ręce na piersi. tego dnia jakoś dziwnie się czułam ale zwaliłam to na nastrój przed. - Dobra, jeśli chcesz się ze mną kłócić to już skończ. 

- To nalejesz mi? Mam zły dzień i chce się napić.

- Jak zrobisz test i pokażesz mi że jest negatywny. - Całuje mnie w skroń. Dłonią uderzam ją w ramie. - Bo nie chce potem mieć wyrzutów sumienia. 

- To sobie sama naleje. - Odwracam się wpół ale widzę jak siostra dopija końcówkę z butelki i pokazuje mi pustą. - Suka. 

- Robię to dla twojego zdrowia. Idę się myć i szykować bo jutro szef pozwolił mi przyjść kilka godzin póżniej. 

- Ooo coś masz za dobrze z tym szefem. 

- Może. - Chichoczę. Obserwuje jej wyraz twarzy. Jest podpita ale zawsze jak się zabuja tak s^ę zachowuje. 

- No nie mów że ci się podoba. - Wzrusza ramionami. - A co z Mattem? On jest naprawdę spoko.

- Może i jest ale chyba nie w moim typie. - Wyrzuca butelkę do śmieci i kieruję w moją stronę. - Idę do łazienki. 


***

Po siódmej obudziły mnie nagłe mdłości. Odrazu pobiegłam do łazienki łącząc nad muszlą. Przecież nie piłam wczoraj wina. Napewno zjadłam coś nie świeżego. Na moje szczęście musiałam obudzić Athene z którą spałam w jednym łóżku. Usłyszałam jak drzwi się otwierają. Dostaje w głowę małym, lekkim pudełkiem, które ląduje obok mnie. Odwracam wzrok. Test ciążowy. 

- Rób. - Nakazuje siostra. Nie mam wyboru. 

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz