Chapter 29

84 4 0
                                    

Melody ma już ponad miesiąc. Dokładnie obliczając to miesiąc i tydzień. Od tego czasu ja i Alex jesteśmy rodzicami. Wspieramy się nawzajem w trudnych chwilach. Czasem mam ochotę usiąść w kącie ze zmęczenie, owinąć się kocem i płakać. Nie sądziłam że ten pierwszy miesiąc będzie tak wymagający. Oczywiście przez całą ciąże nie łudziłam się że jak urodzę moje dziecko będzie codziennie spokojnie, przesypiało całe noce i mało marudne. Gdy miałam ten stan mój partner był przy mnie wspierając mnie i dodając kilka słów pocieszenia. Sam również doświadczał zmęczenia. Wstawał razem ze mną. Gdy myliśmy razem zęby obiecywaliśmy sobie że jak mała zaśnie w czasie drzemki to ogarniemy mieszkanie. W połowie udało nam się ale prędzej czy później zasypialiśmy na kanapie ale na fotelu. Moja siostra jak miała chwilę wpadała do nas. Pomagała w opiece nad małą żeby nas odciążyć. Wtedy mogłam ogarnąć kuchnię, salon czy sypialkę. W sumie opisałam tą nieciekawą stronę macierzyństwa ale były również te cudowne i zawsze próbowałam je uwieczniać. Ja trzymająca mała na rękach bujające się do piosenek zespołu Aleksa. Partner usypiający ją przy łóżeczku śpiewający jej Mardy Bum. Alex często mówił na nią pani marudna. Kiedyś pochwali się że " He! Mój tata nie śpiewał mi kołysanek tylko swoje stare utwory. ". Jeszcze nagranie jak siedzę na kanapie karmiąc małą piersią. Ukochany wtedy sam nagrywał i opowiadał jakiś bardzo beznadziejny żart. Był tak głupi że zaśmiała się. 

Wyszłam z łazienki. Po kolejnym dniu zajmowania się dzieckiem i robieniem obiadu. Próbujemy się zamienić z obowiązkami domowymi. Zaczesuję w włosy w kucyk, kierując w stronę sypialni. Mam ochotę dziś zasnąć wtulona w Aleksa. Na wejściu zauważam Turnera stojącego do mnie tyłem. Usypia małą. Delikatnie się buja i śpiewa piosenkę. Uśmiecham się. Sądzę że jest lepszym tatą niż ja mamą. Robię kilka kroków i obejmę go w pasie. 

- Naprawdę nie znasz kołysanek? - Opieram policzek na jego łopatce. 

- Moje piosenki są lepsze. Melody odrazu zasypia. - Opowiada rozbawiony. - Zauważyłaś że dziś jest wyjątkowo spokojna? 

- Jest. - Przytakuję. - Martwi cię to? 

- Trochę ale może sama jest zmęczona. - Puszczam go. - Myślę że jestem bardzo wrażliwy na jej punkcie. - Podchodzę do przodu. 

- Jest przecież moją córką, więc martwię się.

- Panikujesz nawet gdy kichnie. - Chichoczę. - Dzieci też tak sobie mogą po prostu kichnąć tak samo jak my. - Unoszę wpół ręce. 

- Za bardzo was kocham i troszczę się jak mogę. - Pochyla się całując mnie w czoło. Nie sądziłam że za mojego życia poznam tak wspaniałego faceta. - Jak twoje sprawy... intymne? 

- Jest już dobrze. Okres już powinien się ustabilizować. - Wiem do czego ta rozmowa ma doprowadzić. Tak, wiem o troskę ale... - Jeśli będziemy mieć siłę i chwilkę... to...

- Słyszałaś mała? - Odwraca wzrok na śpiące dziecko, które ssie smoczek. - Tata i mama potrzebują chwili dla siebie. - Śmiejemy się z jego słów. Nie raz w ciągu dnia znajdziemy czas na całowanie się albo dotykanie ale to nie jest to co wcześniej. 

- Może zabierzemy się do moich rodziców w któryś weekend? Będziemy mieć chociaż chwilę dla siebie? 

- Jak tylko będzie ładna pogoda. - Kładzie małą do łóżeczka. Przykrywając kołderką. - W sumie taki jeden weekend we dwoje, nawet w łóżku będzie bardzo relaksacyjny. 

- W sumie mam też ochotę na jakieś spotkanie ze znajomymi. 

- Też miałem na to ochotę ale nie pytałem bo widziałem że jesteś zmęczona. - Wchodzę do łóżka siadając na swojej połowie. Alex wykonuje to samo ale kładąc się. 

- Mogłeś pytać przecież to może jeden tydzień taki, drugi taki? - Gestykuluje. 

- Porządku. - Odwraca się w moją stronę. 

- W sumie za dwa dni piątek. Napiszę do rodziców czy wpadniemy. - Rozplanowuje plan na najbliższy weekend. Nasza córka potrzebuję świeżego powietrza. 

- Dobrze kochanie ale proszę połóż się. - Unosi swoją kołdrę. - Zadzwonisz jak wstaniesz.

- Mała potrzebuje świeżego powietrza. - Kładę się o bok niego. Odrazu wtula się we mnie, całując po szyi. 

- Też tak uważam. - Delikatnie zagryza płatek ucha. - Mam ochotę na ciebie, teraz. 

- Mamy jeszcze kilka godzin zanim mała wstanie. - Żartuje. Odchylam głowę do tyłu. Powoli całuje mnie po szyi zniżając się do ramion. Dłoń wkłada pod bluzkę. Kładę się na plecach, a on nade mną. Nasze spojrzenia skupione są na nas. W pośpiechu zdejmuje to co mam na sobie i momentalnie otulam jego szyję wpijając się w usta.  Gdy całuje go, powoli ciągnę go w dół na siebie. 

- Będę delikatny. - Szepcze zniżając usta do moich piersi. Jakie to dla mnie teraz dziwne uczucie. 

- Czuję się jakby to był nasz pierwszy raz. - Wplątuje palce w jego włosy. 

- Też to poczułem. - Całuje mnie w czoło. - Dziękuje że mi ufasz. - W tym momencie delikatnie wszedł we mnie. Nie cały ale czubek i powoli wchodził, wychodził. Na początku czułam delikatny ból ale powoli słabł. Chciałam go znowu poczuć. Robiliśmy to ostatni raz gdy jeszcze nie miałam dużego brzucha. Tęskniłam za nim. Gdy tylko wszedł cały miałam ochotę na coś więcej niż kochanie się. Położyłam jego dłonie na moich biodrach. Wiedział co to oznacza. Spojrzał na mnie czy jestem pewna. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w pierś. Kochanie zmieniło się w pieprzenie, którego nam oddawana brakowało. W pewnym momencie położył mi dłoń na usta żeby nie obudzić śpiące obok dziecko moimi jękami. Będąc blisko miałam ochotę powiedzieć jak bardzo go kocham i uwielbiam, jak bardzo mnie kręci i podnieca ale przy ostatnim pchnięciu jego usta znów były na moich. Opadliśmy na swoje miejsca. Znów muszę iść do łazienki. 

- Mała śpi? - Odwracam wzrok na niego. Alex podnosi się i podchodzi do łóżeczka. 

- Tak. Tylko smoczek jej poprawię bo zaraz będzie płacz. - Uśmiecha się. - Wygląda tak pięknie, po mamie. - Jego wzrok pada na mnie. 

- Dałam tyle ile mogłam genów ale tata miał więcej. 

- Lubię jak mówisz do mnie tata, nawet jeśli nie ma to kontekstu seksualnego. - Śmieje się. Sięgam po moją bluzkę i rzucam w niego trafiając jedynie w bark. Przyznam że wczasie seksu z dwa razy zdarzyło mi się powiedzie do niego tatusiu. - Twoi rodzice by się zajęli małą? 

- Napewno. To ich jedyna jak narazie wnuczka. 

- W nocy również. 

- Jak powiesz mojemu tacie jakie masz zamiary to może się zgodzi. - Zebrało nam się na żarty. 

- Jeśli będzie trzeba to powiem. - Spogląda na zegarek, który znajduję się na jego ręce. - Idę się myć bo mamy tak z trzy godziny snu jak się Melody obudzi na karmienie. - Nie sądziłam że ma tak wszystko obliczone. 


Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz