Chapter 31

131 3 1
                                    

" I need coś pikantnego bo zawiruję bez tego rozdziału. " - Autorka.

Znów słyszę głos w mojej głowie, który wymawia moje imię. Z każdym słowiem jest coraz bardziej wyraźny. Chyba kojarzę ten głos. W tym samym momencie czuję łaskotanie w prawej stronie. Chowam ją ale to nic nie daję. Łaskotanie nasila się. Kopie na oślep. Widzę ze to też nic nie daję i znów moje imienie. 

- Czego ode mnie chcesz? - Pytam zaspanym głosem. Nawet nie próbuje otwierać moich ciężkich powiek. 

- Jedziemy już. - Mówi mężczyzna powtarzając wkurzająca czynność. - Wstawaj. 

- Jeszcze pięć minut. - Odwracam się na drugi bok. - Napewno jeszcze coś musisz zrobić.

- Nic nie muszę. - Wzdycha. Nie mam zamiaru wstać. Jestem cholernie zmęczona.

- Co wy robiliście w nocy? - Pyta rozbawiony Matt. 

- Oglądaliśmy jakiś długi film jak wróciliśmy. - Na jego odpowiedź mam ochotę dodać " Mhm " ale wiem że to spowoduję więcej zainteresowania i nasze głupie tłumaczenie będzie bezsensowne. A więc przypomnę sobie wczorajszą noc...

Wróciliśmy późno od mojej siostry. Ciężko było mi się z nią znowu rozstawać ale wiem że w następny poniedziałek się spotkamy. Po przyjściu do domu poszłam się umyć i przebrać w koszulkę do spania. Jedząc kolację zaproponowałam żebyśmy obejrzeli film. Alex dał mi wolną rękę abyśmy obejrzeli ta co wybiorę. Zgodziłam się bo wiem że thriller psychologiczny jest tym czego teraz potrzebuję. Położyłam się na brzuchu, tyłem do niego na skraju łóżka. Po kilku minutach wciągnęłam się na fabule ale poczułam rozproszenie, gdy jego dłonie dotykały mój tyłek. Miałam ochotę zapytać " co robi? " ale nie chciałam psuć tej chwili. W pewnym momencie wsunął palce pod materiał bielizny. 

- Co ty wyprawiasz? - W końcu nie wytrzymuję i pytam go. Marszczę brwi.

- Skup się na filmie. - Odruchowo podnoszę delikatnie biodra do góry. Gdy ściąga mi bieliznę próbuje bardziej się skupić ale gdy dochodzi do tego że czuję znów jego usta na moich wrażliwych miejscach otwieram usta aby coś powiedzieć ale jestem cicho próbując robić to co on powiedział. Mocno zaciska dłonie na moich udach. Całuje mnie po całej długości. Bardzo podoba mi się to co robi. Zaciskam dłonie na kołdrze. Czując jak zatrzymuję się na najbardziej unerwionym miejscu zatrzymuję powietrze w płucach. Opuszczam głowę na dół. - Oglądaj, zapytam cię jak skończył się ten film. 

- A ty oglądasz? - Odsuwa się ode mnie i jego ciepłe dłonie kładzie na biodrach. 

- Oglądałem go. Kiedyś. - I mocno we mnie wchodzi. Wydaję siebie jękniecie i bardziej się wypinam. Nienawidzę go za to ale jednocześnie kocham że sprawia mi tyle przyjemności. Jego ruchy są naprawdę brutalne i szybkie. Przecież to nie realne żebym się skupiła. Jebać to. Oddaję się całkowicie rozkoszy. Po chwili kładzie się na moje plecy, prawą dłoń zaciska na mojej szyj i całuje po policzku. W pewnym momencie dociska moje pośladki bliżej siebie. - I co się działo? - Ciężko wzdycha. 

- Myślisz... On ją morduję. - Odwracam się wpół do niego i siadam na nogach. 

- Możliwe. - Wstaję z łóżka. Śledzę go wzrokiem. 

- Przecież oglądałeś? - Zaczesuję pasma włosów do tyłu.

- Nie do końca. - Śmieje się i idzie do łazienki. Idiota. Totalny idiota.


Po wspomnieniu cudownej nocy czuję motyli w brzuchu. Mam ochotę to jeszcze powtórzyć ale wyjdę przy nim na nimfomankę, więc wolę żeby to on zaczynał. Przecież sama mu powiedziałam że mamy nie posuwać się do tego ale pożądanie było mocniejsze. W tym samym momencie czyje jak łapie mnie pod pachy i zrzuca z kanapy że siedzę na zimnej podłodze. Wkurzona podnoszę wzrok na niego. 

- Jestem okropny. - Zrzucam kaptur z głowy. 

- Spałaś godzinę. - Patrzy na mnie z góry uśmiechając się. - Wstawaj. 

- Nie. - Krzyżuje ręce na piersi. - Naprawdę tyle spałam? - Odwracam wzrok na zespół, jednocześnie kiwają. - Potrzebuję jeszcze pięć minut.

- Już miałaś pięć minut. - Podnosi mnie aby wstałam ale zapieram się trzymając nogi krzesła. - Ida! 

- Ja chce moje pięć minut. - Trzymam w zapłatę tak że jest jemu ciężej mnie podnieść. 

- Kur... Jamie weź od niej krzesło. - Gitarzysta niechętnie wstaje z kanapy i łapie na oparcie. Napewno jakby ktoś teraz wszedł pomyślał by " co się tu dzieje? " ale szybko się nie poddaje, nie tak łatwo. W tle słychać chichot Matta i Nicka. 

- Co wy robicie? - Słyszymy męski głos. Odwracamy wzrok na Managera, który stoi w drzwiach z bardzo zdezorientowaną miną. 

- Przemeblowanie. - Odzywam się pierwsza.

- W sumie przydałby się. - Wzrusza ramionami patrząc na wystrój pomieszczenia. - Przyszedłem po papiery dotyczące trasy. Matt może podasz bo ta trójka jest zajęta. 

- Ja po to pójdę. - Puszcza mnie i opadam na podłogę. Nie był to zbyt przyjemny upadek. 

- Widzę że dobrze wam się razem żyje po ślubie. 

- Myśle nad rozwodem. - Mówię i wstaję z ziemi otrzepując spodnie. Turner szuka papierów i podaje mężczyźnie. 

- Dzięki. - Przegląda wszystko po koleji. - Za ile wychodzicie?

- Zaraz. - Patrzy na mnie. Manager patrzy na nas, żegna się i wychodzi. - Możemy już iść? Mamy dziś robić razem wspólną kolację.

- Tak już możemy. - Biorę torebkę. 

- Co dziś robicie? - Dopytuję Jamie.

- Lasagne i ciasto marchewkowe ale jeszcze musimy skoczyć po drodze do sklepu ale Ida coś dziś nie ma humoru.

- Bo mnie budzisz. 

- Jutro się wyśpisz. Obiecuje. - Obejmuje mnie ramieniem. 

- Zobaczymy. Narazie chłopaki. - Macham do nich i wychodzimy na korytarz. 

- Uparta jesteś niesamowicie. - Pstrykam go w ucho i wchodzimy do windy. 

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz