Chapter 32

124 5 2
                                    

Staliśmy we dwójkę w jego dużej kuchni przygotowując kolację i ciasto na deser. Tak, kolacja. Zeszło nam w markecie, jeszcze wokalista musiał spotkać na swojej drodze fanki, które mówiły mu że niemotą doczekać się niego albumu i pytały mnie " Czy jestem jego dziewczyną? " To pytanie mnie paraliżowało ale wiedziałam że muszę skłamać z uśmiechem na ustach potwierdzając ich pytanie ale prosiłam aby nikomu nie rozpowiadały bo chcemy zachować ten związek bardziej w prywatności. Chociaż dziś na inastagramie opublikowałam zdjęcie jak mam na sobie bluzkę a logiem zespołu, w jednej ręce gitarę, okulary na nosie pozuję przed lustrem prawie jak on na scenie. Dodałam podpis " Już niedługo. " Nawiązałam tym do nowego albumu. Mężczyzna zaśmiał się na jego widok tego zdjęcia prosząc abym mu je wysłała. Tak, okulary też były jego. 

Stałam przy zlewie obierając marchewki do starcia, a w tle leciały jakieś rockowe hity ze starszych lat. Zajmowałam się ciastem, a on lasagną. W głowie krążyło mi jedno pytanie, które musiałam mu je zadać. Przecież jeszcze kilka dni, weekendowe spotkanie i wyjazd do domu. 

- Mam pytanie. - Odzywam się po długiej ciszy.

- Słucham. - Podnosi wzrok na mnie.

- Kiedyś przeczytałam w internecie. - Słyszę jak śmieje się z tego. - Znaczy nie ja, bardziej Athena że miałeś dziewczyny, które zdradziłeś. 

- Tak.

- I czy to prawda?

- Tak. - Uśmiech znika mi z twarzy. Nie sądziłam że to prawda, a jedynie plotka. Nienawidziłam zdrady, nienawidziłam jej przed tym jak mój były chłopak mnie zdradził. W sumie po tym jak to zrobił jeszcze bardziej się tym brzydziłam i osobami, które to robią.

- Dlaczego? 

- Byłem młody i głupi. Wiem że tego nie da się wytłumaczyć. - Odkładam marchewkę na plastikową, zieloną tackę. - To było złe.

- I obrzydliwe. - Dodaje. - To jest najgorsze co można zrobić drugiej osobie, którą się kochało. 

- Wiem, nauczyłem się i nigdy tego już nie zrobię. - Wzrusza ramionami. 

- Mam nadzieję że następna twoja PRAWDZIWA dziewczyna nie będzie przez to przechodzić. - Nie spuszczam wzrok z niego, który odwraca się do mnie. - Kochałeś je?

- Tak ale nie lubię o nich rozmawiać, naprawdę. To jedynie przeszłość. - Wzdycha ciężko.

- Obiecaj mi że tego nie zrobisz. - Wyciągam ku niemu obieraczkę.

- Oj, uspokój się nożowniku. - Żartuje ale mi nie jest dla żartu. Widząc moją minę wywraca oczami. - Dobrze, obiecuje dla ciebie. 

- Na innej szczęściary. - Podnosi ręce do siebie. 

- Ooo szczęściary? Czyli ty nią jesteś? - Teraz ja wywracam oczami na jego słowa. Wkopałam się. 

- Nie, nie jestem. Udawaną mogę być. - Odwracam się do niego plecami i biorę kolejną marchewkę.

- Dobra, dobra już wiem co ci chodzi po głowie. - Klepie mnie tyłem aż podskakuje. Co za bezczelny drań. Wkładam rękę do paczki mąką i nabieram grać. Jednym ruchem odwracam się i sypie na niego. Alex ma połowę twarzy i całą klatkę umazaną białym proszkiem. Zakrywam usta śmiejąc się. - Idka, naprawdę? - Otrzepuje się. Obchodzi mnie. Orientuje się co chce zrobić. 

- Nie, nie proszę. - W ostatniej chwili łapie mnie za nadgarstek i na głowę wysypuje mi mąkę. Sypie się ze mnie jak z choinki. Cała kuchnia biała. - Jesteś nienormalny. 

- Sama zaczęłaś. - Pokazuje na mnie palcem. Wzrokiem szukam coś na czym mogę się zemścić. Wytłaczanki. Biorę dwa jajka. 

- Okey. - Rozgniatam mu na głowie tak że białko spływa po jego twarzy. - Sam chciałeś. - Turner patrzy na mnie jakby miał zaraz zabić na miejscu. Na sam widok śmieje się jak dziecko. W tym momencie łapie mnie z pośladki i podnosi. Oplątuje nogi ,a jego biodrach, a ręce na ramionach. 

- Idziemy pod prysznic, teraz. 

- Aaale nasze jedzenie! 

- Nie będę chodzić z jajkiem na głowie. - Kierujemy się do łazienki na dole. Czuje podniecenie w dole brzucha że zaraz będziemy razem pod prysznicem. Weszliśmy do łazienki. Piękna, ciemna duża łazienka z prysznicem. 

- Poczekaj. - Zatrzymał się ze mną przy lustrze. Wyjmuje telefon z tylnej kieszeni i wyłączam aparat. - Uwiecznijmy nasze wspólne gotowanie. - Uśmiecham się szeroko ubrudzoną cała mąką, a Alex w mące i spływającym jajkiem na głowie pokazuje język. - Teraz mnie puść. - Zeskakuje z niego.

- Dobrze, bo już mi do ust wleciało. - Odwracam się do niego tyłem i szybko rozbieramy. Słyszę jak otwiera szklankę drzwi i odkręca wodę. Po sekundzie wchodzę do niego. Próbuje utrzymać kontakt wzroku jak tylko mogę. Wokalista zmywa najpierw to co ma na włosach zaczesując mokre włosy do tyłu. Nawet nie chce wiedzieć jak bardzo się teraz rumienie. On jest... cholernie przystojny. Szczególnie teraz. 

- Naprawdę cię zabiję. - Podnosi na mnie wzrok. 

- To masz mało czasu. - Staję pod strumieniem przyjemnie, ciepłej wody. Alex obejmuję mnie i zaczynamy się całować. Kładę dłonie na jego policzkach. Tak bardzo nie chce wyjeżdżać od niego. Chce z nim zostać, na kolejne tygodnie, miesiące, rok. Jestem po prostu zakochana w nim. Mam ochotę wyznać tu i teraz miłość. Gdy stoimy nadzy pod prysznicem ale to byłoby głupie. Boję się że od tego nie odwzajemni. Przecież on wokalistą znanego zespołu, a ja małym szarym, człowiekiem bez jakiejkolwiek dobrej przyszłości. Nienawidzę siebie z to. Nie żałuje tej decyzji. 

- Robiłaś to pod prysznicem? - Przestaje mnie całować. 

- Nie. - Zaczesuję włosy do tyłu, a dłonią wodę z twarzy. 

- Beznadziejny był twój facet. - Żartuje. Ma racje, był strasznie beznadziejny w tych sprawach. Szybkim ruchem obraca mnie na szklaną ściankę.

- To nie pęknie jak mnie tak przyciskasz?

- Nie, spokojnie. - Dłonią dotyka moich pleców aż przechodzą mnie ciarki. - Testowałem. 

- Nie chce wiedzieć szczegółów. Co z jedzeniem?

- Poczeka. - Przyciskam się do szyby kładąc dłonie. Dobra, jednak walić tą kolację, poczeka na nas, a ten moment już nigdy więcej. - Jesteś gotowa?

- Jestem. - Mówię to spokojnie. Czuję jak moje serce coraz bardziej łomocze mi w klatce. W tej samej chwili czuję jak łapie moje włosy.

- Mogę? - Jego czułość mnie rozczula. Nigdy jakikolwiek facet mnie o to nie pytał. Wiem co ma namyśli.

- Tak, rób co chcesz. 

- Nie wiem czy jesteś pewna tych słów. - Całuje mnie w policzek.

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz