Chapter 20

160 5 0
                                    

" I wanna be your ;) " - Autorka 

Przecieram mokrą twarz i powoli otwieram oczy. Szyby prysznica zaparowane od prawie palącej temperatury wody. Można rzecz że łazienka zamieniła się  w saunę. Włosy zaczesuję do tyłu i wyłączam strumień wody. Nadal myśle o tym co było w restauracji. Nasze zachowanie, jak zakochana para, która na każdym kroku pokazuję jak bardzo zależy nam na sobie. Łapie za klamkę i wychodzę. Odrazu zawijam włosy w ręcznik i wycieram miękkim ręcznikiem. Dłonią przecieram zaparowane lustro. Odrazu pojawia się moje odbicie. Może powinnam przełamać nasze lody i zacząć pierwszy krok? Znaczy on już to zrobił ale chce być tak śmiała jak on i wiem co zrobię. Mam nadzieję że nie odtrąci mnie tak jak wtedy, gdy spaliśmy u mnie. Zaczynam akceptować że zakochałam się w nim i za niedługo będę mieć cholernie złamane serce po raz kolejny w moim życiu ale tu i teraz jest tego wart. 

Zakładam zza długą bluzkę z nazwą jego zespołu. Osuszam ręcznikiem włosy i powoli kieruję się na dół. Już w połowię schodów słyszę brzdękanie na gitarze. Serce wali mi jak szalone ale jak teraz nie spróbuje, jeszcze raz to już kompletnie stchórzę. Czuję pod stopami ciepłe płytki będąc bliżej salonu. Muszę być pewna siebie. MUSZĘ. 

Podchodzę do niego, stojąc na przeciwko. Mężczyzna podnosi na mnie wzrok. Uśmiecha się. 

- Co tam, kochanie? - Odstawia gitarę. Siadam na nim okrakiem i kładę dłoń na karku. Przybliżam usta do jego ust delikatnie całując. Kładzie dłonie na moich biodrach przysuwając. Wyczuwam moment w którym jest skupiony na mnie i moich wargach. Odrywam się od niego i szybkim ruchem zdejmuję koszulkę zostając całkowicie naga. Alex jest zdziwiony moim zachowaniem. Kładę dłonie na jego chudych policzkach dalej całując. Czuje jednocześnie jak jego dłoni już nie tylko obejmuje moje biodra ale błądzą po moim ciele. Między nogami oprócz przyjemnego ciepła czuję wybrzuszenie jego spodni. - Błagam cię, pozwól mi. - Szepcze między pocałunkami. 

- Powtórz. - Przygryzam wargi i uśmiecham się powoli rozpinając pasek jego spodni. 

- Ida, błagam cię. - Zabiera moje dłonie. Powoli wchodzę w niego. Wydajemy z siebie ciche jęk. Moje ręce powędrowały do tyłu, na wysokości lędźwi objęte w jego dłoni. Nie spuszczamy z siebie wzroku. Poruszamy się dosyć szybko. Długo czekaliśmy na tą chwilę. Mam nadzieję że będzie długo trwać. Tylko ja i on. On we mnie. Biodra poruszam tak aby zgrały się z jego bistrami. Ciężko oddychamy, a ja w między czasie aż za głośno jęczę. W pewnym momencie puszcza mnie i obejmuję. Bardo mocno obejmuję. Całujemy się jeszcze przez chwilę aż wtula twarz w moją szyję. Przechodzą mnie przyjemne ciarki aż on robi ostatnie pchnięcie. Zastygamy w tej samej pozycji, wtuleni i zdyszani. - Mam nadzieję że używasz antykoncepcji?

- Tak, tabletki. - Zaczesuję wilgotne włosy. Alex odsuwa się i pada na kanapę. 

- Zabiję cię, Idka. 

- Czemu? - Marszczę brwi. - Niektórzy przyjaciele tak robią i to nic złego. Oboje tego chcieliśmy. 

- W sumie masz rację. - Podaję mi zmiętoloną koszulkę. - Masz piękne ciało. - Spuszcza wzrok i zatrzymuję na moich piersiach. Opuszkami palców dotyka moje twarde sutki. - Kochanie. 

- Powtórzymy? - Śmieje się. Jego ciepła dłoń kieruję ku górze aż do mojej szyj. 

- Zobaczymy. - Całuje mnie w szyję zostawiając mokry ślad. - Musimy się umyć. - Wstaję z niego. Próbuje nie spuszczać wzroku na dół ale nie potrafię. Robię to tak dyskretnie jak tylko mogę. Bluzką wycieram wnętrze uda. - Idź na górę, ja pójdę tutaj. 

- Okey. - Odwracam się do niego znów całując. Nie potrafimy się dziś od siebie oderwać. Wtulam się w niego czując na udzie mokrą palmę, która zrobiłam mu na jeansach. Dłoń kładzie mi na pośladek. Teraz doszło mnie że stoję naga, wtulona w niego. Dalej naga. 

- Moja 505. - Mówię między pocałunkami. Dalej nie wiem dlaczego ta liczba. 

- Ja ciebie również. - Odpowiadam. Przygryzam jego wargę i idę do łazienki. 


***

Nie wiem co dokładnie mi się śni ale wiem że to coś przerażającego. Strasznie się boję i czuję niepokój. Czy ja umieram? To jakiś głupi sen. Słyszę w tle czyjś głos ale nie wiem skąd. Ten strach dalej mi towarzyszy. Otwieram oczy i czuję jak pot leci z mojego czoła. Gdzie ja jestem? Odwracam wzrok na wokalistę, który obejmuję mnie i mówi że " to tylko sen ". Co się właśnie stało. 


***

- Dziękuję. - Stawia przede mną kubek ciepłej herbaty. Upijam łyk, a po nim głęboko się zaciągam. 

- Naprawdę nie ma na to jakiegoś sposobu? - Słyszę jego głos z oddali. Strzepuję popiół do popielniczki. 

- Jest. - Wzdycham. - Terapia i leki. - Czuję jak kładzie na moje ramiona jakiś przyjemny materiał. Odwracam wpół. To jego szlafrok.

- To czemu ich nie bierzesz? - Siada przede mną. Zaciągam się. Nienawidzę tego tematu. 

- Są za drogie. Jeszcze jak pracowałam to było okey ale jak mnie zwolnili...

- Zwolnili? Mówiłaś...

- Okłamałam cię. - Zły napływają mi do oczu. Gaszę pęta i upijam łyk herbaty. - Tak naprawdę zwolnili mnie za coś czego nie zrobiłam. Manager baru pewnej nocy jak zostaliśmy sami zaczął mnie obmacywać, jak odmówiłam mu seksu to wkurzył się i wywalił mnie z pracy pod pretekstem że go podrywam. Popieprzona akcja. - Łzy lecą mi po policzku. 

- Chory typ. - Wokalista wstaję i obejmuję mnie. Robię to samo. Obejmuję go w okolicach jego brzucha. - Nie zasługiwałaś na to. A z tymi koszmarami? 

- To przez moje dzieciństwo ale nie wiem dlaczego teraz się stało. Przepraszam cię, naprawdę cię przepraszam. 

- Nie musisz mnie przepraszać, Ida naprawdę to nie twoja wina. - Całuje mój czubek głowy. - Dasz radę usnąć ponownie? 

- Tak, bez problemu. - Kiwa głową i podnoszę na niego wzrok. Uśmiecha się ciepło do mnie i kciukiem wyciera mokre policzki. - Dziękuje że jesteś przy mnie. Przyjaciele muszą się wspierać. - Śmieje się.

- No właśnie. 

Athena wysyła mi coraz więcej arytkułów kim jest nowa dziewczyna wokalisty Arctic Monkeys. Moja rola działa i to aż za bardzo. Mam ochotę go zapytać czy on czuję o samo do mnie, czy tylko dobrze udajemy, czy jeśli byśmy poprosiłabym go o próbę związku zgodziłby się? Wątpię. Napewno za jakieś dwa lub trzy tygodnie znajdzie sobie inną i będzie robił to samo ale już nie udawał. Stworzy z nią piękny, cudowny i pełen miłości związek. Z ze mną o tylko przyjaźń. Moje serce powoli krwawi.

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz