Chapter 19

90 3 4
                                    

- To już ostatnia. - Oznajmiam ściągając pajęczyna miotłom. - Kiedy ostatnio tu sprzątałeś? 

- Sam nie wiem. - Wzrusza ramionami. - Po prostu pokój na graty. 

- Ja miałam szafkę na graty. - Śmieje się. Pokój obok naszej sypialnie był od jakiegoś czasu mi nie znany. Zawsze zamknięte drzwi. Wokalista mówił ze to taka graciarnia na wszystkie niepotrzebne rzeczy ale może kiedyś będą. Były tu jakieś gitary, ubrania, jakieś albumy ze zdjęciami ze starszych tras. Oglądałam każdą stronę z zainteresowaniem. Śmiałam się z niektórych. Nawet wzięłam sobie jedno Aleksa w długich włosach z stojącego na scenie przy mikrofonie mając na sobie gitarę. Mówił ze to chyba druga albo trzecia trasa. W rogu stało nieduże lustro. - Chodź. 

- Zdjęcie? Chcesz oznajmić światu i moim fanom że będę mieć dziecko? - Zaśmiał się. 

- Jeszcze nie. Wstawię zdjęcie jak będę mieć większy brzuch. - Odwracam wzrok na niego. - No chodź już. - Turner ustawił się za mną, oparł podbródek na mojej głowie. Wybrałam filtr i zrobiłam zdjęcie dodając opis: " Czas na nowe zmiany.

- Piękne. - Komentuję. Od czasu do czasu dodaje z nim zdjęcia. Połowa moich znajomych pisała do mnie w prywatnych wiadomościach z pytaniem czy jestem z związku z wokalistą Arctic Monekys i jak do tego doszło. Dużo tego było. Nawet Layla dodała zdjęcie że jestem szczęściara. 

- Musimy uwieczniać takie chwilę. Będę co miesiąc robić zdjęcia brzucha. - Mówię podekscytowana. Nawet już dziś jedno zrobiłam jak tylko się ogarnęłam. 

- Dobry pomysł. Potem jak będziemy starzy, będziemy wspomnąć te chwile. 

Uśmiecham się myśląc jak będą wyglądać te kolejne miesiące i to że coraz bardziej jesteśmy radośni z rodzicielstwa. Nawet zamówiłam kilak książek o macierzyństwie. Przeglądaj zdjęcie w telefonie poczułam dotyk w talii. Odrazu podskoczyłam i jednocześnie pisałam. Przestraszyło mnie to. Odwróciłam się i zobaczyłam zadowolonego perkusistę. 

- Matt!? - Biorę głęboki wdech, a po chwili wydech. - Wiesz że nie można straszyć kobiet w ciąży? 

- Dlaczego? - Pyta rozbawiony wkładając dłonie w kieszenie spodni. 

- Bo tam gdzie się dotknie zostanie dziecku znamię. - Tłumaczę. 

- Dobrze, będę pamiętał na przyszłość. Dalej sobie żartujecie z ciąży? - Na powitanie całuje mnie w policzek. - Nie sądziłem że tak szybko ci przejdzie. - Podchodzi do Aleksa przybijając piątkę. 

- Stary, to już nie żart. 

- To co? - Chichoczę. Odwraca wzrok na mnie. Wygląda na zdezorientowanego. Wzruszam ramionami. - Nie no teraz robicie sobie jaja ze mnie? 

- A z czego tu robić sobie żarty? - Uśmiech nie schodzi z jego twarz. 

- Jesteś w ciąży? - Kiwam głową. - Ooo kurde, gratulacje. - Podchodzi do mnie przytulając.

- Dzięki. 

- Nie sądziłem że tak to się skończy. - Puszcza mnie. Teraz gratulując wokaliście. - Kiedy to się stało? 

- Po powiedzeniu mu że to żart. Na drugi dzień miałam mdłości, zrobiłam test i wyszedł pozytywnie. - Nie sądziłam że mówiąc mu to będę taka szczęśliwa i dumna. 

- To witaj oficjalnie w gronie tatuśków w zespole. 

- Dzięki. W końcu będziemy mieli wspólne tematy. - Klepie go w ramię. 

- Kiedy tak zaszalaliście? 

- W noc po jego przyjeździe. U moich rodziców. - Chichoczę. 

- Teście będą zachwycenie czy już wiedzą? - Patrzy raz na mnie, a raz na niego. 

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz